Ponoć Ropica Górna będzie stolicą najlepszych sołtysów z Małopolski...
Tak jest! W końcu do małej wsi gdzieś na końcu mapy zjedzie się, jak ja to mówię, najwyższa władza z najniższego szczebla. (śmiech). Choć dla wielu sołtys to bohater dowcipów, w każdej wsi jest tym, który idzie na pierwszy ogień ludzkich skarg, spraw, kłopotów. I musi dać im radę. Bo ludzie upatrują w sołtysie leku w zasadzie na wszystko. Czasem sama czuję się jak „medyk” od dróg, kanalizacji, suchej studni, dziurawego chodnika.
Ilu przyjedzie?
W tym roku do konkursu na najlepszego sołtysa zostało zgłoszonych 34 gospodarzy wsi z całego województwa. Pewnie będą wszyscy, tym bardziej że to w Ropicy Górnej zostanie wybrany tegoroczny zwycięzca.
Ktoś z Gorlickiego jest brany pod uwagę?
Mamy jedną naszą kandydatkę - Krystynę Białoń, która jest pierwszą gospodynią w Krygu. Szkoda, że nasza reprezentacja jest tak skromna. Przecież mamy w powiecie wielu takich, którzy powinni zostać dostrzeżeni w takim konkursie.
Niech Pani zdradzi, wygrała?
Nie wiem. Zupełnie szczerze to mówię. Kapituła werdyktu strzeże. Na przecieki też nie ma co liczyć. Trzeba się uzbroić w cierpliwość. (śmiech)
Gala sołtysów chyba pierwszy raz zagości w Gorlickiem?
Drugi. Kilka lat temu, podobna odbyła się w Łużnej, sołtysem roku został wówczas wybrany Stanisław Kaszyk.
Czyli wielka impreza...
Wielka jak wielka (śmiech), ale na pewno najlepsza, na jaką nas tylko stać. Połączona z dożynkami, więc będą wieńce, dożynkowy korowód, który przejdzie przez wieś. Będą przyśpiewki, tańce, coś dla dzieci, dobre regionalne jedzenie. Nikt, kto przyjdzie, nie pożałuje. Będą oficjalni goście, m.in. z województwa, ale mam nadzieję, że szybko poczują klimat i będą się bawić ze wszystkimi.
Słynny eliksir sołtyski Ropicy Górnej też będzie?
A jakże! W końcu lepszy on od whisky. (śmiech)