Na początku roku 2016 panu Zielińskiemu, bez jego zgody, rozebrano dom przy ul. Królowej Jadwigi. Wycięto też drzewa na jego działce. Właściciel oskarża o to firmę Sao Investments, która budowała biurowiec po sąsiedzku. Policja jednak umorzyła śledztwo z powodu niewykrycia sprawców. Postępowanie nakazał prokuraturze prowadzić dalej sąd, do którego Zieliński się odwołał. Wykazano przy tym, że tylko firma Sao miała interes w wyburzeniu budynku, aby lepiej prezentowały się jej lokale przeznaczone do sprzedaży.
Mimo to prokurator również umorzył postępowania karne. Uznał, że nie może wskazać sprawców, a ponadto, że przestępstwa w sumie nie było, bo strata jest niewielka, gdyż dom był podniszczony.
Jak mocno zabudował się Kraków? [PORÓWNAJ ZDJĘCIA]
Zieliński wynajął prawnika i sam złożył do sądu prywatny akt oskarżenia przeciwko pracownikom Sao. W ubiegłym tygodniu sąd wyznaczył posiedzenie, by sprawę umorzyć, ale z powodu przedstawienia nowych dowodów postanowił jednak przeprowadzić proces.
- Sąd pochylił się nad przedstawionymi przez oskarżyciela prywatnego dowodami i wskazał, iż sprawa zostanie dogłębnie przeanalizowana w trakcie postępowania karnego - mówi mecenas Klara Andres, pełnomocnik Thomasa Zielińskiego. - Czeka nas długi proces, w którym przesłuchanych zostanie wielu świadków. W trakcie postępowania zapewne ustalimy kolejne osoby uczestniczące w rozbiórce domu i wycince drzew. To cieszy tym bardziej, iż wielu z krakowskich deweloperów czuje się bezkarnych w swoich działaniach.
Za zniszczenie mienia grozi do 5 lat więzienia. Jeśli sąd wskaże winnych, Thomas Zieliński będzie mógł się domagać od nich odszkodowania. Szczególnie, że plan miejscowy obowiązujący na jego działce nie pozwala mu już domu odbudować. Z kolei krakowski magistrat będzie mógł naliczyć sprawcom kary za nielegalną wycinkę drzew.
WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie?
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto