https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dokąd jedzie rowerowy Kraków? 3 tys. rowerów miejskich i dwucyfrowy ruch rowerowy

Piotr Ogórek
Nowa kładka rowerowa wzdłuż Kamieńskiego
Nowa kładka rowerowa wzdłuż Kamieńskiego Piotr Ogórek
Trzeba było sześciu lat i kryzysu wynikającego z koronawirusa, aby Kraków zaczął w końcu realizować na poważniej program budowy ścieżek i infrastruktury rowerowej, czego krakowianie domagali się w referendum w 2014 r. Właśnie otwarto bardzo ważną kładkę rowerową nad ulicą Powstańców Śląskich. Co dalej? M.in. kładka wzdłuż mostu Nowohuckiego, 3 tys. rowerów miejskich w przyszłym roku i w ciągu kilku lat ponad 10-procentowy ruch rowerowy.

FLESZ - Epidemia nie gaśnie. Covid atakuje serce

W 2014 roku w referendum na pytanie o budowę nowych tras rowerowych "tak" powiedziało 85,2 proc. głosujących, czyli ponad 175 tys. głosów. W 2014 roku mieliśmy 142,5 km tras rowerowych, a na koniec roku 2019 169,3 km. W ciągu ponad pięciu lat powstało niespełna 30 km nowych tras, średnio sześć kilometrów rocznie. Nie jest to wynik godny pochwały. Zwłaszcza że nowych tras, budowanych od zera, było jak na lekarstwo.

Przełom przyszedł dopiero wraz z pandemią koronawirusa i jego negatywnym wpływem na transport miejski. Urzędnicy doszli do wniosku, że rower jest najlepszą, i co ważne najtańszą, formą transportu na trudne czasy. Okazało się, że to, czego nie udało się przez blisko sześć lat od referendum, można nadrobić farbą, pędzlem i korektą organizacji ruchu. W efekcie pojawiły się nowe drogi dla rowerów (DDR) w ramach tzw. Tarczy dla Mobilności m.in. na Wielopolu, Dietla, czy Grzegórzeckiej (choć tu tymczasowo).

Nowe kilometry DDR i kładka wzdłuż Kamieńskiego

W 2019 r. wybudowano ok. 13,1 km infrastruktury rowerowej, w tym 4,5 km DDR. Wspomniane 169 km to właśnie DDR-y. Urzędnicy chwalą się, że mamy już 235 km tras rowerowych. Wliczają w to bowiem m.in. ciągi pieszo-rowerowe, pasy rowerowe, kontrapasy, czy kontraruch rowerowy.

W zeszłym roku DDR-y powstały w ramach przebudowy ulic Królewskiej, Podchorążych, Bronowickiej. Wybudowano też bardzo ważny fragment ścieżki wzdłuż Wisły, na odcinku od ul. Widłakowej do ul. Tynieckiej. Oddano też drogę dla rowerów przebiegającą od Przybyszewskiego wzdłuż Armii Krajowej oraz Jasnogórskiej do granic miasta.

Teraz, pod koniec lipca, do użytku oddano kładkę pieszo-rowerową nad ul. Powstańców Śląskich, wzdłuż ul. Kamieńskiego. Kładka, za 21 mln zł, ma blisko 0,5 km, a cała nowo wybudowana trasa rowerowa, łącząca ul. Wielicką i Nowosądecką z Ludwinowem, łącznie 4,7 km.

- To bardzo ważna inwestycja, która otwiera dla 150 tys. mieszkańców południowych dzielnic Krakowa dostęp do centrum, wygodny i bezpieczny, dla wielu pierwszy w ogóle taki dostęp rowerem – szef stowarzyszenia Miasta dla Rowerów.

- Kładka do dokumentów planistycznych miasta trafiła w 2010 roku i jest gotowa zaledwie po 10 latach – mówi Marcin Hyła bez cienia ironii. - Moim zdaniem to rekord Krakowa, bo mamy drogi rowerowe, które się budują 20 lat, np. na Armii Krajowej – kwituje.

Łączenie ciągów i łatanie dziur

Jak mówi Łukasz Franek, dyrektor Zarządu Transportu Publicznego, miasto skupia się teraz na łączniu istniejących już ciągów rowerowych. - Mamy teraz DDR wzdłuż Kamieńskiego do skrzyżowania z Wielicką i Nowosądecką. Wzdłuż Wielickiej mamy cały ciąg od Ćwiklińskiej.

Następnym krokiem będzie stworzenie DDR wzdłuż ulicy Sławka. Konsekwentnie będziemy wpinać ciągi do istniejącej infrastruktury. Kładka jest tutaj najważniejszym elementem w przekroczeniu skomplikowanego węzła – mówi dyrektor ZTP.

Tego typu rozwiązania i łatanie "dziur" rowerowych powinny się pojawić w innych częściach miasta. Marcin Hyła wskazuje chociażby na stopień wodny Dąbie, most Nowohucki, węzeł Wielicka, Limanowskiego i Powstańców Śląskich, czy ulicę Prądnicką.

Symboliczne wbicie łopaty na kolejnym odcinku trasy S7 i obj...

- Kładka powinna być na Nowohuckiej. Robimy, co się da, by taką kładkę w prosty sposób tam dobudować. Jest tam dziura i trzeba ją spiąć. To mały odcinek, ale rowerzyści się tam po prostu nie mieszczą – zaznacza Łukasz Franek.

Wróci rower miejski? 3 tys. jednośladów, połowa elektrycznych

Pewną skazą na rowerowej mapie Krakowa jest brak roweru miejskiego. System Wavelo został zakończony na początku tego roku. - Nie uważam, że to skaza, bo miasto nie miało na to wpływu do końca. Operator "zniknął" z powodów biznesowych – kwituje dyrektor Franek.

O tym, że rower miejski wróci, mówi nam prezydent Jacek Majchrowski. - Prowadzimy rozmowy z firmami, które dysponują rowerami i mogą uruchomić taki system. Poprzedni system był dla miasta finansowo wygodny, ale w takiej formule raczej nie wróci. Teraz firmy, z którymi rozmawiamy, oferują nieco inne warunki. Zależy nam na tym, aby dostępne były rowery elektryczne – mówi Jacek Majchrowski. Kiedy miejski rower może się pojawić na ulicach miasta? - Ten rok nierealny, chcemy, żeby funkcjonowało w przyszłym – dodaje prezydent.

Łukasz Franek doprecyzowuje, że miasto celuje w ok. 3 tys. rowerów miejskich, z których ok. połowa byłaby „elektrykami”. - Finalizujemy rozmowy i będziemy zgłaszać do przyszłorocznego budżetu propozycje do modelu finansowego roweru miejskiego – mówi dyrektor.

Ruch rowerowy rośnie. Będzie dwucyfrowy?

Choć w Krakowie widać rozwój ruchu rowerowego, to brak kompleksowych danych w tej kwestii. Ostatnie kompleksowe badania ruchu rowerowego przeprowadzono w 2013 roku i do tego w listopadzie, który jest mało miarodajnym miesiącem. Wtedy badania wykazały, że ruch rowerowy w mieście to zaledwie 1,2 proc. Od tego czasu nie ma nowej analizy. Dlaczego? Bo kosztuje ok. 1 mln zł i miasta w tym momencie nie stać na taki wydatek.

Co nie znaczy, że ruch rowerowy nie jest liczony w żaden sposób. W mieście jest zamontowanych 13 automatycznych liczników, m.in. na rondzie Mogilskim, Nowohuckiej, Kopernika, czy na kładce Lipska-Wielicka, które mierzą dzienne natężenie ruchu rowerowego. Takie same liczniki pojawią się też na nowej kładce.

- Te dane ewidentnie wskazują, że ruch rowerowy wzrósł o kilkanaście procent względem lat 2016-2017, gdy pierwsze liczniki były montowane. Szczególnie Mogilska pokazuje, że rośnie natężenie ruchu. Mamy tam dziennie średnio 2-3 tys. przejazdów, a ostatnio nawet ponad 4 tys. Od początku roku było ich tam ponad 380 tys. To wzrost o ok. 30 proc. w ciągu 3-4 lat – mówi Łukasz Franek.

W 2018 zostały przeprowadzone badania, które wskazały, że po mieście rowerem odbywa się już ok. 7 proc. podróży rowerem. Urzędnicy podkreślają jednak, że nie są to w pełni miarodajne dane, ale napawają optymizmem.

- Gdańsk ma 6,9 proc., Wrocław podobnie. Jesteśmy blisko liderów. Pierwszym pułapem do przeskoczenia jest dwucyfrowość. Osiągniecie 10-11 proc. oznacza, że wchodzimy do innej ligi względem ruchu rowerowego – uważa Łukasz Franek.

Kiedy taki wynik można osiągnąć? Marcin Hyła ostrożnie wskazuje na rok 2025. - Może się okazać, że dzięki tej inwestycji (kładka wzdłuż Kamieńskiego – red.) i kilku innym, jeśli Kraków nie popełni jakichś strasznych błędów, to w perspektywie kilku lat taki wynik uzyskamy. Nie należy jednak spocząć na laurach. Mamy jeszcze północ Krakowa, która jest bardzo trudno dostępna rowerem. Mamy też kilka wąskich gardeł, które uniemożliwiają wjazd do centrum. Dwucyfrowy wynik jest jednak na horyzoncie – przekonuje Hyła.

Optymizmem napawają go chociażby dane z ul. Kopernika, gdzie przed pandemią udział ruchu rowerowego był już większy niż samochodowego. 55 proc. podróży odbywało się tam rowerem – ok. 3,5 tys. rowerów dziennie i nieco mniej samochodów.

Najwięcej krakowian pracuje w centrach usług dla biznesu. To...

Nowe inwestycje rowerowego

Jakie DDR-y pojawią się najbliższym czasie w Krakowie? To między innymi trasy towarzyszące dużym inwestycjom – Trasa Łagiewnicka (ok. 5,2 km DDR) i przebudowa Igołomskiej (ok. 7,5 km DDR).

Trwają prace na ścieżkach wzdłuż al. Kijowskiej oraz Armii Krajowej (ok. 1,5 km). Trwają też poszukiwania firm, które opracują przebieg ścieżek wzdłuż ul. Conrada, Stojałowskiego oraz Bunscha.

Miasto realizuje podpisane umowy na projekt i budowę DDR także na odcinku od klasztoru Norbertanek do ścieżki przy moście Zwierzynieckim, od ul. Wioślarskiej do ul. Jodłowej oraz od ul. Mirowskiej do granicy Miasta Krakowa (2,7 km), druga dla ścieżki wzdłuż al. 29 Listopada (1,4 km – na odcinku od Żelaznej do Opolskiej). W obu przypadkach trwa projektowanie ścieżek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 14

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

T
Tomek
27 lipca, 21:24, Ogarnijcie się wreszcie!:

Rower jest w Polsce pojazdem nie tylko raczej rekreacyjnym, co jednak czysto SEZONOWYM! Przez pół roku z roweru nie da się korzystać (z samochodu - zawsze), więc o co chodzi z tym forsowaniem "przesiadania nas na rowery"?

Ci, co tak ochotnie powołują się na Amsterdam, niech skorzystają z Google'a (czyżby nie potrafili?) - średnie roczne temperatury dla Amsterdamu są o prawie 10 stopni Celsjusza wyższe, niż dla Krakowa!

28 lipca, 14:58, Adam Szwed:

Człowieku, ogarnij się. Wyskocz z kapci i wsiądź na rower. Zobaczysz że to nie boli. Bo niedługo będziesz pisał, że na nartach też się nie da, bo w zimie zimno??? I wogóle łyżwy też bez sensu bo to sport sezonowy???

28 lipca, 23:18, Ogarnijcie się wreszcie!:

Jeżeli ktoś będzie lansował w Krakowie "ścieżki narciarskie" - na koszt ogółu mieszkańców - albo "kontrapasy dla żyżwiarzy" (i inne przywileje) - kosztem wszystkich normalnych ludzi, rzecz jasna - to tak, jak najbardziej będę pisał, że to nie ma sensu żadnego.

Wszędzie tam, gdzie jakaś bzdurna ideologia - bo to jest kwestia ideologii ewidentnie - będę przeciwny narzucaniu tej idelogii normalnym ludziom, tak samo, jak obecnie przeciwny jestem "roweryzmowi" narzucanemu nam wbrew wszystkiemu. Nawet wbrew klimatowi.

Pieprzysz jak potłuczony człowieku, przede wszystkim jaka zima? Przypominam, że w tym roku zimy w Krakowie nie było i nie zanosi się na to, żeby kiedykolwiek miała jeszcze być, między innymi dzięki twoim kochanym samochodom.

O
Ogarnijcie się wreszcie!
27 lipca, 21:24, Ogarnijcie się wreszcie!:

Rower jest w Polsce pojazdem nie tylko raczej rekreacyjnym, co jednak czysto SEZONOWYM! Przez pół roku z roweru nie da się korzystać (z samochodu - zawsze), więc o co chodzi z tym forsowaniem "przesiadania nas na rowery"?

Ci, co tak ochotnie powołują się na Amsterdam, niech skorzystają z Google'a (czyżby nie potrafili?) - średnie roczne temperatury dla Amsterdamu są o prawie 10 stopni Celsjusza wyższe, niż dla Krakowa!

28 lipca, 14:58, Adam Szwed:

Człowieku, ogarnij się. Wyskocz z kapci i wsiądź na rower. Zobaczysz że to nie boli. Bo niedługo będziesz pisał, że na nartach też się nie da, bo w zimie zimno??? I wogóle łyżwy też bez sensu bo to sport sezonowy???

Jeżeli ktoś będzie lansował w Krakowie "ścieżki narciarskie" - na koszt ogółu mieszkańców - albo "kontrapasy dla żyżwiarzy" (i inne przywileje) - kosztem wszystkich normalnych ludzi, rzecz jasna - to tak, jak najbardziej będę pisał, że to nie ma sensu żadnego.

Wszędzie tam, gdzie jakaś bzdurna ideologia - bo to jest kwestia ideologii ewidentnie - będę przeciwny narzucaniu tej idelogii normalnym ludziom, tak samo, jak obecnie przeciwny jestem "roweryzmowi" narzucanemu nam wbrew wszystkiemu. Nawet wbrew klimatowi.

j
jak_zwykle_bez_hejtu
27 lipca, 21:24, Ogarnijcie się wreszcie!:

Rower jest w Polsce pojazdem nie tylko raczej rekreacyjnym, co jednak czysto SEZONOWYM! Przez pół roku z roweru nie da się korzystać (z samochodu - zawsze), więc o co chodzi z tym forsowaniem "przesiadania nas na rowery"?

Ci, co tak ochotnie powołują się na Amsterdam, niech skorzystają z Google'a (czyżby nie potrafili?) - średnie roczne temperatury dla Amsterdamu są o prawie 10 stopni Celsjusza wyższe, niż dla Krakowa!

28 lipca, 14:58, Adam Szwed:

Człowieku, ogarnij się. Wyskocz z kapci i wsiądź na rower. Zobaczysz że to nie boli. Bo niedługo będziesz pisał, że na nartach też się nie da, bo w zimie zimno??? I wogóle łyżwy też bez sensu bo to sport sezonowy???

Adam Szwed - byles kiedys w Szwecji ? Bo ja tak..... faktycznie jezdza rowerach nawet zimie ALE... po pierwsze maja gdzie bo kraj jest 3 razy wiekszy niz Polska, wiec sciezki sa wytyczone zdala od ulic i w 99% nie koliduja z ruchem samochodowym, bardzo czesto pod ulicami sa specjalne tunele tylko dla rowerzystow a nie tak jak u nas, ze samochodem praktycznie nie da sie bezpiecznie jezdzic bo rowerzysta musze wyjechac na droge doslownie w kazdym miejscu.... sciezka rowerowa sie konczy... nie szkodzi... jedziemy dalej.... przjescie dla pieszych... nie szkodzi... jedziemy dalej.... czerwone swiatlo.... nie szkodzi... jedziemy dalej... sciezki rowerowe wpychane sa na sile tam, gdzie juz przedtem jezdzilo sie autem bardzo ciezko. Po drugie: Szwedow jest 4 razy mniej niz Polakow wiec zarowno ruch samochodowy jak i rowerowy jest w praktyce maly albo wrecz znikomy..... Po trzecie: w Szwecji masz zupenie inny poziom wyszkolenia zarowno kierowcow jak i pieszych/rowerzystow (Ci sa od najmlodszych lat uczeni znakow i prawidlowego zachowania sie na drodze)...... I nie zrozum mnie zle bo tez mam rower i czasem lubie pojezdzic, ale odnosze wrazenie ze w Krakowie naprawde robi sie dobrze 2% ludzi (w lecie) i moze 0.01% ludzi w zimie kosztem calej reszty..... miasto zawsze bylo zakorkowane, ale ostatnie zmiany na krakowskich ulicach doprowadzily praktycznie do paralizu miasta (to co zrobiono na Meissnera to wola o pomste do nieba). Do tego "szumna" budowa parkingow P_R o pojemnosci 100 aut i praktycznie padnieta komunikacja..... sam nie wiem czy sie smiac czy plakac ale w miescie zyje sie duzo gorzej niz 20 lat temu !!!!

A
Adam Szwed
27 lipca, 21:24, Ogarnijcie się wreszcie!:

Rower jest w Polsce pojazdem nie tylko raczej rekreacyjnym, co jednak czysto SEZONOWYM! Przez pół roku z roweru nie da się korzystać (z samochodu - zawsze), więc o co chodzi z tym forsowaniem "przesiadania nas na rowery"?

Ci, co tak ochotnie powołują się na Amsterdam, niech skorzystają z Google'a (czyżby nie potrafili?) - średnie roczne temperatury dla Amsterdamu są o prawie 10 stopni Celsjusza wyższe, niż dla Krakowa!

Człowieku, ogarnij się. Wyskocz z kapci i wsiądź na rower. Zobaczysz że to nie boli. Bo niedługo będziesz pisał, że na nartach też się nie da, bo w zimie zimno??? I wogóle łyżwy też bez sensu bo to sport sezonowy???

H
Harcin Myła
28 lipca, 09:06, Rhw:

ROWER ! A TO TERAZ W KRAKOWIE ROWEREM BĘDZIE DOWOŻONY TOWAR DO SKLEPÓW ! A I ROWEREM STRAŻ POŻARNA PRZYJEDZIE DO POŻARU ! A I ROWEREM POGOTOWIE JAK KTOŚ ZAWAŁU DOSTANIE ! Władze miejskie i urzędasów dobrze coś w główkę rąbnęło i długo tak będzie trwać po pomoc medyczna na rowerze jedzie !

Tak jest! Straż pożarna zostanie przeniesiona na rowery - i będzie ekologiczna! Wytępimy wszelkie blachosmrody!

W Amsterdamie można - to w Krakowie też!

C
Czy nie macie już dość?

"To se zaloz kolce na rower a nie placz ze slisko i ze ci zimno ofermo." - ot, przykład "kulturwy" jaką ce[wulgaryzm]e się przeciętny krakowski rowerzysta - jak również przykład rozsądku: nawet zimą będzie peda.łował - "na kolcach", ale będzie! :D

To sobie, synku, peda.łuj - mnie stać na samochód. :)

G
Gość

Brawo miasto,przynajmniej tyle dobrego.

R
Rhw

ROWER ! A TO TERAZ W KRAKOWIE ROWEREM BĘDZIE DOWOŻONY TOWAR DO SKLEPÓW ! A I ROWEREM STRAŻ POŻARNA PRZYJEDZIE DO POŻARU ! A I ROWEREM POGOTOWIE JAK KTOŚ ZAWAŁU DOSTANIE ! Władze miejskie i urzędasów dobrze coś w główkę rąbnęło i długo tak będzie trwać po pomoc medyczna na rowerze jedzie !

K
Krakus
27 lipca, 21:24, Ogarnijcie się wreszcie!:

Rower jest w Polsce pojazdem nie tylko raczej rekreacyjnym, co jednak czysto SEZONOWYM! Przez pół roku z roweru nie da się korzystać (z samochodu - zawsze), więc o co chodzi z tym forsowaniem "przesiadania nas na rowery"?

Ci, co tak ochotnie powołują się na Amsterdam, niech skorzystają z Google'a (czyżby nie potrafili?) - średnie roczne temperatury dla Amsterdamu są o prawie 10 stopni Celsjusza wyższe, niż dla Krakowa!

27 lipca, 22:30, Krakus:

Bzdury piszesz...to Ty sprawdz sobie srednie temperatury w Skandynawii...czyzbys nie potrafil? Tam ruch rowerowy odbywa sie przez 12 miesiecy...

27 lipca, 22:53, Czy nie macie już dość?:

...przy czym w zimie jeżdżą na oponach z kolcami. :D

Facet, nie każdy jest takim fanatykiem rowerowym, jak ty. Pomimo nieustannego - już ponad 20-letniego - nakłaniania Krakowian do tych rowerów, jedynie poniżej 1,5% dało się "zgwałcić" rowerowym ideologom. Pozoste 98,5% NIE CHCE TEGO - niezależnie od tego, czy w Skandynawii (której część znajduje się już za Kołem Podbiegunowym) naprawdę "ruch rowerowy odbywa się przez 12 miesięcy", czy tez po prostu to sobie zmyśliłeś "na kolanie". Jeśli oni chcą mrozić sobie tyłki na rowerach - i ryzykować życie na ośnieżonych i oblodzonych jezdniach - to wyłącznie ich sprawa.

BTW: Skandynawia to akurat nie najlepszy wzór do naśladowania -weźmy chociaż kwestię imigracja w Szwecji... również "róbmy tak samo, bo w takiej Szwecji..."? :)

To se zaloz kolce na rower a nie placz ze slisko i ze ci zimno ofermo. Jakbys ruszyl swoje 4 litery zamiast jezdzic blachosmrodem to przynajmniej zbilbys bandziocha i dotelnil mozg...

My tu o rowerach a ten o imigracji. No coz...tak to jest jak argumentow brakuje, LOL

C
Czy nie macie już dość?
27 lipca, 21:24, Ogarnijcie się wreszcie!:

Rower jest w Polsce pojazdem nie tylko raczej rekreacyjnym, co jednak czysto SEZONOWYM! Przez pół roku z roweru nie da się korzystać (z samochodu - zawsze), więc o co chodzi z tym forsowaniem "przesiadania nas na rowery"?

Ci, co tak ochotnie powołują się na Amsterdam, niech skorzystają z Google'a (czyżby nie potrafili?) - średnie roczne temperatury dla Amsterdamu są o prawie 10 stopni Celsjusza wyższe, niż dla Krakowa!

27 lipca, 22:30, Krakus:

Bzdury piszesz...to Ty sprawdz sobie srednie temperatury w Skandynawii...czyzbys nie potrafil? Tam ruch rowerowy odbywa sie przez 12 miesiecy...

...przy czym w zimie jeżdżą na oponach z kolcami. :D

Facet, nie każdy jest takim fanatykiem rowerowym, jak ty. Pomimo nieustannego - już ponad 20-letniego - nakłaniania Krakowian do tych rowerów, jedynie poniżej 1,5% dało się "zgwałcić" rowerowym ideologom. Pozoste 98,5% NIE CHCE TEGO - niezależnie od tego, czy w Skandynawii (której część znajduje się już za Kołem Podbiegunowym) naprawdę "ruch rowerowy odbywa się przez 12 miesięcy", czy tez po prostu to sobie zmyśliłeś "na kolanie". Jeśli oni chcą mrozić sobie tyłki na rowerach - i ryzykować życie na ośnieżonych i oblodzonych jezdniach - to wyłącznie ich sprawa.

BTW: Skandynawia to akurat nie najlepszy wzór do naśladowania -weźmy chociaż kwestię imigracja w Szwecji... również "róbmy tak samo, bo w takiej Szwecji..."? :)

K
Krakus
27 lipca, 21:24, Ogarnijcie się wreszcie!:

Rower jest w Polsce pojazdem nie tylko raczej rekreacyjnym, co jednak czysto SEZONOWYM! Przez pół roku z roweru nie da się korzystać (z samochodu - zawsze), więc o co chodzi z tym forsowaniem "przesiadania nas na rowery"?

Ci, co tak ochotnie powołują się na Amsterdam, niech skorzystają z Google'a (czyżby nie potrafili?) - średnie roczne temperatury dla Amsterdamu są o prawie 10 stopni Celsjusza wyższe, niż dla Krakowa!

Bzdury piszesz...to Ty sprawdz sobie srednie temperatury w Skandynawii...czyzbys nie potrafil? Tam ruch rowerowy odbywa sie przez 12 miesiecy...

C
Czy nie macie już dość?

"Wtedy [w 2017] badania wykazały, że ruch rowerowy w mieście to zaledwie 1,2 proc. [..] Co nie znaczy, że ruch rowerowy nie jest liczony w żaden sposób. W mieście jest zamontowanych 13 automatycznych liczników, m.in. na rondzie Mogilskim, Nowohuckiej, Kopernika, czy na kładce Lipska-Wielicka, które mierzą dzienne natężenie ruchu rowerowego. Takie same liczniki pojawią się też na nowej kładce.

- Te dane ewidentnie wskazują, że ruch rowerowy wzrósł o kilkanaście procent względem lat 2016-2017, gdy pierwsze liczniki były montowane"

Policzmy: w 2017 ruch rowerowy w mieście to zaledwie 1,2 proc - a od tamtego czasu wzrósł "o kilkanaście procent względem lat 2016-2017". UWAGA: nie o "kilkanaście punktów procentowych", tylko "o kilkanaście procent"! Co to znaczy? Rachunek jest prosty:

- w lata 2016-2017 "ruch rowerowy w mieście to zaledwie 1,2 proc"

- do chwili obecnej "wzrósł o kilkanaście procent" - zatem na dziś dzień jest to jakieś 1,4 procenta ogółu ruchu w mieście.

Tak więc cały ten hałas - i wszystkie te nakłady finansowe, i utrudnienia wprowadzane w mieście, aby tylko przychylić nieba rowerzystom - wszystko to odbywa się na rzecz ok. 1,4% hobbystów kosztem pozostałych 98,6% ludzi z rowerów nie korzystających (lub rzadko). Pytam się: W IMIĘ CZEGO? Z jakiej racji te przywileje dla owej nielicznej - za to bardzo hałaśliwej i niezwykle roszczeniowej - grupki - kosztem ogółu? Żeby sobie przez parę miesięcy w roku mogli pojeździć swoimi rowerkami?

O
Ogarnijcie się wreszcie!

Rower jest w Polsce pojazdem nie tylko raczej rekreacyjnym, co jednak czysto SEZONOWYM! Przez pół roku z roweru nie da się korzystać (z samochodu - zawsze), więc o co chodzi z tym forsowaniem "przesiadania nas na rowery"?

Ci, co tak ochotnie powołują się na Amsterdam, niech skorzystają z Google'a (czyżby nie potrafili?) - średnie roczne temperatury dla Amsterdamu są o prawie 10 stopni Celsjusza wyższe, niż dla Krakowa!

A
Adam Szwed

Po co komu w tej chwili ścieżka na Stojałowskiego, skoro tam w promieniu 2 km po prostu nie ma do czego dowiązać takiej ścieżki! Przecież to Kurdwanów, a tam nie ma nic!

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska