Jerzy Furmanek o tym, że ma raka trzustki dowiedział się w kwietniu 2015 roku. Pięć miesięcy później w niezwykle szczerej rozmowie opowiedział mi o swym barwnym życiu. Zmarł 8 grudnia 2020 roku.
O poważnych problemy ze zdrowiem Furmanka zasygnalizował mi Krzysztof Frankowski, były wieloletni judoka Wisły Kraków, który największe sukcesy - łącznie z tytułami mistrza świata - odnosił w zawodach mastersów, gdy w wieku 40 lat zamieszkał w Sydney (uprawiał też inne sporty walki i kulturystykę, a przez 10 lat był masażystą reprezentantów Australii w piłce ręcznej). Po jego kolejnym telefonie z Australii wybrałem się do Furmanka.
Z chorym na raka trzustki mistrzem spotkałem się w jego luksusowym krakowskim apartamencie na osiedlu Europejskim przy ul. Piltza. Ekskluzywne mieszkanie o powierzchni 277 m2 na piątym, najwyższym piętrze budynku zrobiło na mnie duże wrażenie. Prywatna winda z bezpośrednim dojazdem do mieszkania, taras o pow. 62 m2, ponad stuletni austriacki fortepian, około 400 płyt z muzyką klasyczną, 75-calowy telewizor, różne trunki, kilkanaście sztuk białej broni i broni palnej, angielski buldog, widok na wszystkie strony miasta... Dziś apartament jest wystawiony na sprzedaż. Kosztuje (z antykami) - bagatela - 3,9 mln zł.
Z dawnym gospodarzem apartamentu rozmawiałem przez ponad dwie godziny. Furmanek opowiadał o swojej sportowej karierze, prywatnym życiu, odnoszonym sukcesach i doznawanych porażkach, o znajomych i rodzinie. Nie unikał trudnych tematów, nawet tych, które wydawały się być tabu, zadziwiał szczerością wypowiedzi, otwierał się coraz bardziej w trakcie rozmowy, jakby chciał wydusić z siebie wszystkie żale, niemal wyspowiadać się, usprawiedliwić, jeśli coś robił źle.
Często wracał wspomnieniami do wydarzeń ze swego barwnego i zawiłego życia. Chwilami - jak się potem okazało - nieco koloryzował swe opowieści. Zawsze jednak na pytanie "czy na pewno mogę napisać to, o czym mi pan opowiada?", odpowiadał "tak". Marzył, by najpierw doczekać 13 października - dzień swych 63. urodzin - a potem sylwestra. Doczekał tylko tego pierwszego terminu. Nie zdążyłem się z nim spotkać ponownie, rozmawialiśmy tylko telefonicznie, ale krótko, bo akurat był na zabiegu. Zmarł 23 dni przed sylwestrem...
Sylwetkę Furmanka - przedstawioną w "Gazecie Krakowskiej" i Internecie we wrześniu 2015 roku w artykule "Krakowski siłacz, multimedalista, król życia. Dziś walczy z rakiem" - postanowiła przypomnieć, w formie filmu dokumentalnego, nowohucka trenerka personalna i specjalistka ds. sylwetki Joanna Gruszecka, która przed laty współpracowała z klubem Relax Body Club, prowadzonym przez krakowskiego siłacza, a mieszczącym się przy ul. Mogilskiej 70. Organizowała otwarte spotkania, na których Furmanek i zaproszeni przez nią goście specjalni udzielali porad treningowych. Po śmierci mistrza klub został sprzedany.
Trenerka personalna była też autorem, reżyserem i scenarzystą filmowej serii "Kroniki Kulturystyki", przypominając historie tej dyscypliny sportu w Polsce. - Z potrzeby serca zadałam sobie trud odnalezienia ludzi, którzy tę historię tworzyli i w filmie zarchiwizowałam tak ważne wydarzenie w dziejach kulturystki, jaką było podpisanie umowy TKK-u z Benem Weiderem (współtwórcą - ze swym bratem Joe - założonej w 1946 roku Międzynarodowej Federacji Kulturystyki - IFBB) i zorganizowanie pierwszych oficjalnych mistrzostw Polski - podkreśla.
Podczas tych I MP Furmanek zdobył złoty medal w swojej kategorii wzrostowej. W historii polskiego sportu zapisał się jednak nie jako kulturysta, ale głównie jako siłacz w wyciskaniu sztangi leżąc. Wielokrotnie stawał na podium najważniejszych imprez, bił rekordy świata. Wiele pamiątek po nim - medale i puchary - uratowała właśnie Gruszecka. - Nie byłabym sobą, gdybym nie czuła potrzeby pójścia tropem zasług sportowych mistrza Furmanka i odnalezienia osób, które o tych okolicznościach wręczenia poszczególnych nagród mogą się wypowiedzieć - mówi nowohucianka (cytaty za stroną joanna.gruszecka.pl).
Efektem jej dokumentalistycznej pracy, zbiórki archiwalnych nagrań i rozmów z kolegami Furmanka z pierwszych siłowni w Krakowie (wspomnianym Frankowskim oraz Markiem Nizińskim, Aleksandrem Paskiem, Piotrem Pawlikiem, Jerzym Sarneckim, Tadeuszem Sznajderem, Romanem Zimniakiem) jest 45-minutowy film pt. "Krakowski siłacz. Król życia. STARA GWARDIA". Dokument rozpoczyna się scenką, w której jego autorka czyta wspomniany tekst o Furmanku w "Gazecie Krakowskiej". Film przypomina karierę mistrza, opowiada o początkach krakowskiej kulturystyki, ilustruje także dzieje nowohuckiej dzielnicy.
Karolina Bojar-Stefańska i jej mąż Daniel okazji Walentynek:...
- Żona Marcina Najmana. Kim jest piękna Julita? ZDJĘCIA
- Sławomir Peszko na imprezie u Piotra Żyły! MEMY
- Joanna Jędrzejczyk prywatnie. Pozuje w skąpym bikini
- Historyczny moment. Cracovia ma już nową bazę treningową!
- Małopolska Jedenastka Roku 2020. Zdecydowana przewaga Cracovii
- Oceniamy piłkarzy Wisły za jesień 2020
