Trwa dramat Mariupola, ukraińskiego miasta na południu kraju, gdzie rosyjscy żołnierze przetrzymują w budynkach przylegających do jednego ze szpitali 400 osób i sto w samej lecznicy.
Zdaniem gubernatora Pavlo Kyrylenko okupanci traktują cywilów, lekarzy i pacjentów ze szpitala numer dwa jak żywe tarcze.
Kyrylenko dodaje, że główny budynek szpitala został zniszczony przez ostrzał, ale personel medyczny nadal leczy pacjentów na prowizorycznych oddziałach urządzonych w piwnicy. Wezwał świat, żeby zareagował na barbarzyństwo agresorów i zbrodnie przeciwko ludzkości.
Z kolei zdjęcia z miejskiego szpitala numer 2 przedstawiały malutkie wcześniaki, które zostały pozostawione bez rodziców.
Jak na razie tylko 20 tysiącom cywilów pozwolono wyjechać prywatnymi samochodami z oblężonego miasta. Mariupol liczy około 400 tys. mieszkańców, którym brakuje lekarstw, jedzenia, nawet wody. Sztab Generalny armii ukraińskiej twierdzi, że wojska rosyjskie próbują zablokować miasto od zachodu i wschodu.
- Na Ukrainie zginął ważny rosyjski generał. Dowodził elitarną jednostką
- Raport sztabu ukraińskich wojsk: zniszczone trzy rosyjskie samoloty
- "Nigdy nie zostawimy Was samych". Mocna deklaracja premiera Morawieckiego na Ukrainie
- "Z takimi przyjaciółmi zwyciężymy". Zełenski po spotkaniu z Kaczyńskim i Morawieckim
