https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dramat w powiecie wadowickim: nie ma wody!

Robert Szkutnik
W większej części rejonu Andrychowa poziomy rzek są bardzo niskie, a kilka z nich wyschło całkowicie
W większej części rejonu Andrychowa poziomy rzek są bardzo niskie, a kilka z nich wyschło całkowicie INFOGRAFIKA GRAŻYNA GAJEWSKA
Od lipca nie mają wody w studniach mieszkańcy Brzezinki Górnej w gminie Andrychów. Tu można już mówić o prawdziwej tragedii, bo wody nie tylko nie ma dla ludzi, ale także dla zwierząt. - Człowiek wypije litr, dwa i jakoś przeżyje, ale zwierzę - a ja mam krowę - potrzebuje ze czterdzieści litrów wody - mówi Edward Skrzypiec z Brzezinki Górnej.

Wyschły też lokalne potoki, więc jedni starają się szukać wody w lesie, rozgrzebując podmokły gdzieniegdzie jeszcze po deszczu grunt, a inni zamawiają wodę w Zakładzie Wodociągów i Kanalizacji w Andrychowie. Ale nie jest to tanie. Kubik wody kosztuje 5 złotych, a za dowiezienie jej na posesję trzeba zapłacić 81 złotych. - Ludzie wolą kupować u mnie w sklepie pięciolitrowe butle z wodą, niż tam przepłacać - mówi Wanda Gładkowicz ze sklepu w centrum wsi Brzezinka.

ZWiK też musi kupować wodę i to, aż na Śląsku, w bielskiej spółce Aqua, bo ujęcia wody w rzece Wieprzówce wyschły lub dają wody ledwo, ledwo. W tej sytuacji Tomasz Żak, burmistrz Andrychowa, zaapelował do mieszkańców gminy, aby wodę oszczędzali, ograniczając podlewanie i napełnianie przydomowych basenów. - Wodę potrzebującym dowożą wodociągi, straż pożarna i nawet ja - zapewnia Adam Kowalczyk z Targanic, sołtys wsi. Dodaje, że wody brakuje już nie tylko w Brzezince Górnej, gdzie nie ma jeszcze wodociągów, i w Targanicach, ale też w Sułkowicach i Rzykach.

- To także efekt działalności człowieka. Wycinamy lasy i woda nie ma się gdzie zatrzymać. Dawniej zostawała na podmokłych terenach tzw. młakach, skąd sączyła się do rzek. Ale w rzekach pobierano żwir i jest już tam lita skała, więc woda nie ma gdzie zostawać - wyjaśnia Jan Zieliński, hydrobiolog z Andrychowa, autor książki "Do źródeł Wieprzówki". Jak dodaje, wyschły też dopływy Wieprzówki, Targaniczanka i Rzycznka, gdzie woda jest już tylko u źródeł tych potoków. - Żeby się porządnie wykąpać, musimy nałapać deszczówki, albo pojechać do znajomych do Andrychowa - mówi Jan Buda z Brzezinki.

Brak wody to nie tylko problem andrychowszczyzny. Studnie wysychają nawet w Wadowicach. W Gorzeniu też nie ma wody już od lipca. Nawet w mieście Andrychów pod Pańską Górą nie ma wody ani z wodociągów, ani ze studni, a to prawie centrum miasta. Nie lepiej jest w gminie Stryszów, gdzie problem z wodą jest prawie wszędzie.

- Jest fatalnie, to nawet jest katastrofa. To już nie tylko studnie wysychają. Na przykład na ujęciu wody w Łękawicy, które miało dawać 250 metrów sześciennych wody na dobę pobieramy tylko 20 metrów sześciennych - mówi Jan Wacławski, wójt gminy Stryszów. Dodaje, że sytuacji nie ratują nawet ujęcia głębinowe. Wody brak więc w Leśnicy, Stryszowie, Dąbrówce i Łękawicy.

- Wykopaliśmy już kolejną studnię, ale wody w niej jest tylko ciut-ciut - mówi Zbigniew Wąsek ze Stryszowa.
Warto dodać, że w tej gminie pobór wody gwałtownie wzrasta w czasie weekendów, kiedy to na wypoczynek przyjeżdżają właściciele domów letniskowych. A napompować sieci wodociągowej na zapas się, niestety, nie da. W gminie tylko 40 procent domów gminy ma wodociągi.

Wójt jednak zarzeka się, że najdalej za 60 dni zaopatrzenie w wodę się poprawi. - Podpisaliśmy umowę z Wadowicami. Zbudujemy jakieś 1400 metrów łącznika z Barwałdem Średnim oraz przepompownię i woda do nas popłynie - mówi wójt.
Podobne problemy z wodą w studniach mają Wieprz, Kalwaria Zebrzydowska i Tomice.

W tej ostatniej z wymienionych gmin najgorzej mają mieszkańcy Lgoty. To sołectwo boryka się z brakiem wody od kilku lat. Wody brak na posesjach położonych u podnóża Krzemionki i Lubania. I tu samorząd postanowił rozbudować sieć wodociągową. Plan zakłada, że powstanie około 900 metrów rur, którymi najdalej w przyszłym roku popłynie woda. Z kolei w gminie Mucharz kompletna susza panuje w sołectwie Koziniec. Na brak wody cierpi tu około 800 mieszkańców wsi.

- Wodę wozimy codziennie. Niektórzy wlewają ją do studni, a inni wykorzystują od razu - mówi Wacław Wądolny, wójt gminy Mucharz. Dodaje, że gmina zmuszona była ograniczyć pobór wody w ujęciach na potokach, bo tymi ledwo co cieknie.
I tutaj także samorząd rozwiązania problemu upatruje w rozbudowie sieci wodociągowej. Gmina chce za 6 mln zł poprowadzić wodę i do Kozińca. Jednak nie wiadomo, czy wody w ujęciach na ten cel wystarczy. - Podejrzewamy, że poziom wód gruntowych obniżył się gwałtownie przez roboty przy zbiorniku wodnym w Świnnej Porębie - mówi Wacław Wądolny, wójt gminy Mucharz.

Jak jest z wodą naprawdę, nikt nie wie. Co prawda w sąsiedztwie Brzezinki Górnej w miejscowości i potoku o tej samej nazwie - Wielka Puszcza, w gminie Porąbka hydrolodzy z Politechniki Krakowskiej mają swój posterunek, ale opinii wydawać o tym, że ten stan suszy będzie długotrwały wydawać nie mogą, bo, jak mówią, w Małopolsce od lat nikt nie monitoruje poziomu wód gruntowych. Istniejące wcześniej punkty pomiarowe zaczęto likwidować pod koniec lat 80. ubiegłego wieku. Zresztą potok Wielka Puszcza jest dopływem Soły, a Wieprzówka wpada do Skawy. Trudno więc te regiony porównywać wprost.

Musimy więc oprzeć się na badaniach lokalnych prowadzonych przez hydrologa Jana Zielińskiego. Twierdzi on, że wód gruntowych i powierzchniowych jest na terenie andrychowszczyzny coraz mniej. Przez to zagrożone jest życie biologiczne w Wieprzówce, Targaniczance i Rzyczynce. Na przykład w Bolęcinie koryto rzeki jest około pięciu metrów niżej, bo wybrano żwir i dlatego w okolicznych studniach brakuje wody.

Trudno się więc dziwić, że każda ilość dowiezionej wody w miejscowościach cierpiących na jej brak rozchodzi się natychmiast. - Takiej suszy nie pamiętam tu od czterdziestu lat. Od lipca już wozimy wodę w beczce ze Stryszawy albo z Andrychowa- mówi Krystyna Powroźnik z Brzezinki Górnej. Żeby zaradzić deficytowi wody, samorządy gminy Andrychów i Porąbki połączyły siły. Wspólnie chcą zbudować wodociąg, ale to potrwa lata.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Zbuntowany jezuita. Przed Natankiem był ksiądz Kiersztyn

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
ateraz
Ostatni gospodarz, któremu zależało na tym kraju został obalony w roku 1980. Potem siedział najdłużej ze wszystkich internowanych. Na koniec odebrano mu prawo do emerytury. Chichotem historii jest, że nazywał się Gierek a powinien Koniecpolski.
SYLWESTER
Wodociągi należy budować ale jeżeli są ku temu możliwości to wybudujcie ZALEW TARGANICE. Będzie dobre z pożytecznym, bo Będziecie mieć wodę i rekreacje dla Was i Turystów . Biznes!.
w
wryty
To wszystko wina wodociagow w Andrychowie i ich dyrektora ktory sciaga wode pompami z rzeki, laduje do beczkowozow a pozniej wywozi na Slask i tam sprzedaje z duzym zyskiem ktory pozniej pakuje do wlasnej kieszeni oraz oplaca szajke zlodziei wody. Wszyscy widza codziennie dziesiatki beczkowozow ktore blokuja ulice Andrychowa wywozac wode. Niedlugo zaczna budowac rurociong z Andrychowa na Slask.
r
rada
poskarżcie się do pawełka !! może coś zaradzi!

Wybrane dla Ciebie

Policja oświadcza, że nie rekomendowała niewpuszczenie kibiców Wisły na mecz ze Stalą

Policja oświadcza, że nie rekomendowała niewpuszczenie kibiców Wisły na mecz ze Stalą

Zmarł Adam Teneta. Był jednym z najpopularniejszych dziennikarzy Krakowa

Zmarł Adam Teneta. Był jednym z najpopularniejszych dziennikarzy Krakowa

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska