https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dwaj obywatele Rumunii szli od domu do domu prosząc o pieniądze. Interweniowała policja

Agnieszka Nigbor-Chmura
Patrol policji zastał obywateli Rumunii na przystanku. Czekali na autobus, by wrócić do Strzyżowa
Patrol policji zastał obywateli Rumunii na przystanku. Czekali na autobus, by wrócić do Strzyżowa archiwum FB
Policja wylegitymowała dwóch obywateli Rumunii, którzy jak twierdzą mieszkańcy Łosia, wyłudzali pieniądze od emerytów, idąc od domu do domu i prosząc o datek.

- Babcia powiadomiła nas o wizycie obcego "Pana", który powitał ją na podwórku słowami "dzień dobry babciu" i skierował się do jej domu, próbując wyłudzić pieniądze – pisała na profilu społecznościowym wnuczka osoby, do której domu trafił obcokrajowiec. Jak relacjonuje dalej: - Wyciągnął zdjęcie z dziećmi, prosząc o gotówkę i dodając, że może jej wydać, jak da mu "grubsze" pieniądze. Na szczęście babcia oznajmiła, że ma tylko drobne, oczywiście zabrał jej wszystkie z ręki i poszedł do kolejnych domów – opowiadała kobieta.

Druga wersja to relacja mężczyzn, jak się okazuje pochodzących ze Strzyżowa na Podkarpaciu. Zatrzymani i wylegitymowani przez policję, podali, że owszem – wchodzili na posesje, pukali, rozmawiali z mieszkańcami, pytając i prosząc o choćby dorywczą, sezonową pracę wokół domu czy w gospodarstwie koszeniu trawy, zbieraniu siana, opiece nad zwierzętami gospodarskimi.

- Po zgłoszeniu od mieszkańca Łosia faktu przemieszczania się po wsi obcych osób, które chodzą od domu do domu i zdaniem zgłaszającego mogą stanowić zagrożenie, szczególnie dla samotnych i starszych osób, podjęliśmy interwencję – podaje Grzegorz Szczepanek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach.

Patrol zastał mężczyzn na przystanku, wyczekujących na autobus.

- Nie mieli żadnych „fantów”, co mogłoby świadczyć o tym, że podejmując rozmowę, okradaliby miejscowych. Przecież do takich sytuacji dochodziło kilka lat temu, tyle że w Ropie – tłumaczy policjant. - Tak naprawdę wynik tej interwencji to słowo przeciwko słowu, przy czym w takich sytuacjach czujność jest wskazana. Reakcja rodziny osoby, do której dotarli mężczyźni była jak najbardziej poprawna – tłumaczy rzecznik.

Czujność to podstawa, bo oszuści ciągle zmieniają swoje metody, najchętniej uderzając w tych, którzy są samotni i ufni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska