Na peronach zostaną zainstalowane tablice świetlne, informujące „na żywo” o odjeździe pociągu. Pojawią się też zegary. Nowe rozwiązania poprawią komfort pasażerów, którzy dotąd mogli polegać tylko na papierowych rozkładach jazdy, umieszczonych w gablotach na peronach i w budynku dworca.
- W marcu 2024 roku podpisaliśmy umowę z wykonawcą za kwotę ponad 14 mln zł netto na dostawę i zamontowanie nowego systemu urządzeń. Zadanie zaplanowano w ramach projektu: „Prace na linii kolejowej nr 93 na odcinku Trzebinia – Oświęcim – Czechowice-Dziedzice”. Zgodnie z umową, zakończenie prac przewidziano w drugim kwartale 2025 roku – wyjawia Dorota Szalacha z zespołu prasowego PKP PLK.

Jak informują w PKP PLK, oświęcimski dworzec będzie jedynym pomiędzy Chrzanowem i Czechowicami-Dziedzicami, czyli wzdłuż linii kolejowej nr 93, na którym pojawią się świetlne rozkłady jazdy.
- Wyświetlacze informujące o odjazdach pociągów z oświęcimskiej stacji kolejowej są jak najbardziej wskazane. Po pierwsze to miasto znane na całym świecie ze względu na swoją bolesną historię, więc pod względem infrastruktury dworcowej nie może odbiegać od tej w dużych miastach – zwraca uwagę Bartłomiej Kierzkowski, miłośnik kolei z Oświęcimia. - Poza tym, często widzę na oświęcimskim dworcu nieco zagubionych turystów zagranicznych, szukających pociągu do Krakowa, kiedy przy peronach stoi kilka składów. Do stolicy Małopolski można przecież dojechać dwoma trasami, a są jeszcze pociągi do Katowic, czy w kierunku Czechowic-Dziedzic, że nie wspomnę o połączeniach międzynarodowych, przejeżdżających przez oświęcimską stację.

Jak podkreśla stały bywalec oświęcimskiego dworca, zdarzają się sytuacje, że turyści nerwowo studiują papierowe rozkłady jazdy, szukając właściwego dla nich pociągu. Bywa, że wracają do kasy, by zapytać, z którego peronu odjeżdża właściwy dla nich pociąg. To z kolei zakłóca sprzedaż biletów, bo uprzejmy kasjer udziela odpowiedzi, a stojący w kolejce po bilety nieco się denerwują.
- Bywało przecież, w odstępie kilku minut miały zaplanowany odjazd dwa pociągi w stronę Krakowa, jeden przez Trzebinię, a inny przez Zator. Ktoś, mający bilet na pociąg do Krakowa przez Trzebinię, a odjeżdżający z drugiego peronu, do którego trzeba dotrzeć przejściem podziemnym, wsiadał do tego przy budynku dworcowym, też do Krakowa, ale przez Zator. Niby docelowe miejsce podróży identyczne, ale jest jednak różnica. Podróż do Krakowa przez Zator jest o pół godziny dłuższa niż przez Trzebinię. Jeśli ktoś wsiądzie do „zatorskiego” pociągu, mając bilet na „trzebiński”, będzie musiał potem u konduktora dopłacić kilka złotych do biletu, skoro trasa jest dłuższa. Zatem, wyświetlacze, informujące o kierunku pociągu i jego trasie, z pewnością będą bardzo pomocne. Nie mogę się ich doczekać – podkreśla miłośnik kolei z Oświęcimia.
Oświęcim wzbogaci się także o nowe nagłośnienie na peronach, a bezpieczeństwo pasażerów poprawi także monitoring, który zostanie zainstalowany także na stacjach: w Chrzanowie, Libiążu i Brzeszczach.


Bądź na bieżąco i obserwuj
- Groził nożem policjantom! Potem sami ratowali napastnikowi życie
- Obwodnica Oświęcimia już robi wielkie wrażenie. Tak wygląda po dwóch latach budowy
- Oświęcim w wieczornej i nocnej odsłonie nabiera blasku
- Rośnie nowy most nad Wisłą. Sama stalowa konstrukcja waży tyle co... 123 słonie!
- KIBICE. Re-Plast Unia Oświęcim – Straubing Tigers w hokejowej Lidze Mistrzów. WIDEO
- Jubileusze małżeńskie w Brzeszczach. Nawet 65 lat razem!