https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dyrektor Andrzej Mikołajewski do dymisji? Prezydent dzisiaj podejmie decyzję

Arkadiusz Maciejowski
Fot. Anna Kaczmarz
Prezydent Jacek Majchrowski zdaje sobie sprawę, że jeżeli nie wyciągnie konsekwencji za komunikacyjny paraliż miasta, rozliczą go za to wyborcy. Dyrektora zarządu dróg Andrzeja Mikołajewskiego może więc nie uratować zrzucenie winy na... deszcz.

Wiele wskazuje na to, że mogą „polecieć głowy” w krakowskim Zarządzie Infrastruktury Komunalnej i Transportu za tzw. czarny wtorek, czyli kompletny paraliż miasta, do którego wspólnie z kolejarzami doprowadziło szefostwo tej jednostki miejskiej.

Dziś, tuż przed nadzwyczajną sesją Rady Miasta Krakowa, poświęconą sytuacji komunikacyjnej w mieście, „na dywaniku” u prezydenta Jacka Majchrowskiego ma się pojawić dyrektor ZIKiT Andrzej Mikołajewski oraz jego zastępcy, m.in. Łukasz Franek i Andrzej Olewicz. Tłumaczyć mają się z tego, dlaczego dopuścili do horroru, który przeżyli mieszkańcy na drogach.

Prezydent Majchrowski, z którym udało nam się wczoraj porozmawiać, stwierdził, że przed podjęciem ewentualnych decyzji personalnych chce wysłuchać argumentów i wyjaśnień szefa i wiceszefów ZIKiT.

CZYTAJ WIĘCEJ: Test dla prezydenta. Czy dalej chroni swoich?

- Wszystko będzie zależeć od tego, jak przebiegnie rozmowa i co podczas niej usłyszę - stwierdził prof. Majchrowski. A może usłyszeć bardzo ciekawe rzeczy, bo jak dowiedzieliśmy się od Michała Pyclika, rzecznika prasowego ZIKiT, Andrzej Mikołajewski zamierza zrzucać winę za gigantyczne korki w mieście m.in. na... deszcz, który padał akurat wtedy, gdy zgodzili się na jednoczesne zamknięcie ul. Kopernika, zwężenie ul. Konopnickiej, wprowadzenie ruchu jednokierunkowego na ul. Grzegórzeckiej itd.

- Uważam, że obecna dyrekcja ZIKiT źle wykonuje swoje zadania, nie radzi sobie z zarządzaniem komunikacją w naszym mieście i ci ludzie są do wymiany - komentuje Łukasz Gibała, lider Stowarzyszenia Logiczna Alternatywa.

Próbowaliśmy bezpośrednio porozmawiać z dyrektorem Mikołajewskim, by zapytać, jakiego finału rozmowy z prezydentem Majchrowskim się spodziewa. Jego rzecznik Michał Pyclik poinformował jednak, że „dyrektor ma bardzo zajęty dzień”. Problem w tym, że do tej pory efekty jego „ciężkiej pracy” są dla krakowian fatalne. A on sam, podczas swoich rządów, które trwają dopiero pięć miesięcy, zasłynął głównie brakiem konsekwencji w działaniu i m.in. błędnymi decyzjami.

Prezydent Majchrowski, który generalnie znany jest z tego, że zachowuje się jak dobry ojciec, który wybacza dzieciom różne wybryki i nie porzuca nawet najbardziej skompromitowanych urzędników, tym razem może się zachować inaczej. Zdając sobie sprawę, że jeśli nie podejmie żadnej decyzji, w tym kadrowej i nie wskaże personalnie odpowiedzialnego za horror komunikacyjny w mieście, to jego samego mieszkańcy rozliczą podczas przyszłorocznych wyborów samorządowych. Nawet w naszej sondzie internetowej 85 proc. osób odpowiedziało „Tak” na pytanie „Czy przedłużający się paraliż komunikacyjny miasta może wpłynąć na wynik wyborów prezydenckich w Krakowie?”. A politolodzy, m.in. Jarosław Flis, podkreślali, że „Prezydent dostarczył amunicji swoim konkurentom. Pytanie, czy będą potrafili ją wykorzystać i celnie strzelać”.

Dobra znajomość

Mierny, ale wierny. Tak można określić Andrzeja Mikołajewskiego, dyrektora Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Choć pełni tę funkcję dopiero od maja, już zasłynął ciągłym zmienianiem zdania, nieskutecznością i unikaniem rozmów z dziennikarzami.

Jest jednak jednym z najbardziej zaufanych ludzi Tadeusza Trzmiela, zastępcy Jacka Majchrowskiego. Choć oficjalnie wygrał konkurs na stanowisko szefa zarządu dróg, to tajemnicą poliszynela jest, że zawdzięcza je głównie przyjaźni z wiceprezydentem, z którym znają się jeszcze z lat 90. ubiegłego wieku. Wspólnie zasiadali w Radzie Miasta Krakowa jako przedstawiciele Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

Problem z opanowaniem emocji

30 czerwca. Andrzej Mikołajewski, dyrektor Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu, potęguje chaos i zamieszanie związane z ruchem busów po Krakowie. Na dzień przed planowanym wprowadzeniem ograniczeń dla tych pojazdów, ogłasza, że jeszcze przez kolejny miesiąc będą mogły one wjeżdżać w rejon ul. Ogrodowej. Gdy zaczynamy zadawać szczegółowe pytania, przewidując, że taki brak konsekwencji może tylko doprowadzić do jeszcze większej dezorientacji wśród pasażerów, dyrektor wychodzi z sali. I mówi do naszego dziennikarza, że ten szuka „kwadratowych jaj”.

Już wtedy Andrzej Mikołajewski pokazał, że tak naprawdę ma problemy z zapanowaniem nad emocjami oraz rzeczowym argumentowaniem swoich decyzji. Potem było już tylko gorzej. Głównie zamknął się w swoim gabinecie, rzadko pojawia się na konferencjach, na spotkania z mieszkańcami wysyła swojego zastępcę Łukasza Franka. A na kolejne próby rozmowy odpowiada tylko, że nie ma czasu. Zza swojego biurka - zamiast pomagać mieszkańcom - zaczął wykazywać się uległością głównie wobec deweloperów i kolejarzy. Dopuścił m.in. do tego, że ci pierwsi zwęzili ul. Konopnickiej, przy której budują bloki, doprowadzając do gigantycznych korków na początku października. Czyli w newralgicznym okresie, w którym do miasta wracają tysiące studentów i ruch na ulicach jest gigantyczny.

Odpowiada za paraliż miasta

Wraz ze swoimi zastępcami dyrektor Mikołajewski uwierzył kolejarzom, że muszą w jednym czasie zamknąć m.in. przejazd ul. Kopernika oraz wprowadzić ruch jednokierunkowy na ul. Grzegórzeckiej. Efektem był „czarny wtorek” i kompletny paraliż miasta.

Dopiero na drugi dzień, gdy korki w mieście nagle zauważył prezydent Majchrowski, „zażądał wyjaśnień”, osobiście spotkał się m.in. z przedstawicielami PKP PLK i okazało się, że jednak ul. Kopernika może zostać otwarta, a kolejne zamknięcia - m.in. na ul. Łokietka - zostaną odsunięte w czasie.

- To ZIKiT uzgadniał z PKP wszelkie utrudnienia i ponosi za nie odpowiedzialność - mówi Grzegorz Stawowy, radny PO, równocześnie prezes Kolei Małopolskich.

Mieszkańcy i radni mają też wielkie pretensje do ZIKiT za to, w jaki sposób miejska jednostka wprowadza zmiany w strefie płatnego parkowania, w ramach których ma zniknąć ok. 3 tys. miejsc postojowych. Krakowianie narzekają, że nie ma konkretów, ile dokładnie ubędzie miejsc ani dokładnych harmonogramów. ZIKiT podaje, że zmiany mają zostać przeprowadzone do końca października. Wciąż nie można się jednak dowiedzieć, kiedy konkretnie zostaną np. wprowadzone dwie strefy ograniczonego ruchu (wjazd tylko dla mieszkańców) w rejonie placu Nowego i ul. Studenckiej. ZIKiT wyjaśnia jedynie: - Decyzja w tej sprawie jeszcze nie została ustalona.

Wyręcza się swoimi zastępcami

Bardzo krytycznie dyrektora Mikołajewskiego oceniają radni miejscy zarówno z klubu Platformy Obywatelskiej, jak i Prawa i Sprawiedliwości, którzy na dziś zwołali nadzwyczajną sesję Rady Miasta. Będzie ona poświęcona sytuacji komunikacyjnej w Krakowie.

- Kiedy są jakieś pytania, to dyrektor Mikołajewski wyręcza się swoimi zastępcami. Sprawia wrażenie osoby, która nie orientuje się w wielu rzeczach - komentuje Grzegorz Stawowy, radny PO. Zwraca uwagę, że ZIKiT odpowiada nie tylko za korki, ale także opóźnienia inwestycji. - Gdyby np. przebudowa ul. Basztowej odbyła się zgodnie z planem w ubiegłym roku, to nie byłoby takich problemów jak teraz - uważa radny Stawowy.

Trudny kontakt z dyrektorem Mikołajewskim potwierdza też Edward Porębski (PiS), przewodniczący Komisji Infrastruktury Rady Miasta. - Nie ma z nim bezpośredniej styczności. Bardziej rozmawiam z jego zastępcami. Wydaje mi się, że jest mało kontaktowy - mówi radny Porębski.

Zaznacza, że zupełnie inaczej współpracowało mu się z poprzednikami dyr. Mikołajewskiego. - Co do zasady, nie lubię krytykować innych, ale nie może dochodzić do takiego paraliżu komunikacyjnego miasta, jaki mieliśmy 3 października. Tak być nie może. Trzeba przyznać, że coś zawiodło. Prezydent powinien wyciągnąć wnioski - dodaje.

Łukasz Gibała, lider Stowarzyszenia Logiczna Alternatywa, komentuje: - Powinno się ogłosić konkursy na dyrektorskie stanowiska w ZIKiT. Mam jednak na myśli prawdziwe konkursy, a nie takie, w których wygrywają znajomi prezydenta albo wiceprezydenta.

Żrodło: gazetakrakowska.pl

Komentarze 46

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

P
Precz z Olewiczem
Jakie Olewicz masz wykształcenie?,No, powiedz dokładnie kto cię wsadził do ZGK i po jakich studiach wtedy byłeś. Twoje wykształcenie nie miało nic wspólnego ani z drogami, ani z budownictwem. Radny PO! WYNOCHA. Przypomnieć ci draniu mobbing w stosunku do podwładnych?!
G
Gość
Pieprzysz, aż miło. Korki to nowe wymysły Franka, buspas na Bora - Komorowskiego, p zwężeniu, bo się Majcher zgodził na budowę kolejnej galerii. Na Wielickiej buspas ni z tego ni z owego, bo miejscy aktywiści, czyli mafia rowerowa wymusiła. I to wszystko w październiku. Trzeba być pozbawionym mózgu, żeby tak robić. Jak nie jeździsz codziennie i nie wiesz jakie są przyczyny, alboś ledwo co przyjechał z jakiejś pipidówy to się nie wypowiadaj. A Majchrowskiego bym wywalił przede wszystkim za politykę dogęszczania miasta, bo to jest prawdziwa przyczyna. Dogęszczaj sobie jeszcze bardziej, matole...
m
mm
Dlaczego Dyrektor ma wylecieć a nie dziad Majchrowski?
m
mieszkaniec
przestań Pan juz marudzić.
G
Gość
teraz mamy tego efekt.
To nie jest wina remontów, ani studentów, ani deszczu.
To jest skutek wieloletniej promocji samochodu.
n g
Pierd.....gościu
Oni nie mają się uczyć bo to nie szkoła .Urząd powinien zatrudniać fachowców w swojej branży a nie pociotków i znajomków ,żeby przez kilka lat wpierw się uczyli a dopiero później po wielu stratach pieniędzy podatników zaczęli właściwie pracować .

Głupota takiego rozumowania ,że urzędnicy się uczą jest oczywista.
To tak gdy właściciel prywatnej firmy na stanowisko murarza zatrudnia ogrodnika ,płaci mu pensje i odszkodowania klientom za spierd.....tynki i czeka kilka lat ,aż gość dojdzie do wprawy .
To taki model pracy w ZIKiT widzi "poli"? Powinien wpierw się zbadac u psychologa.

Nie wie także pewnie ,że tworzenie zarządu dróg (ZIKiT) nie jest obowiązkowe. Otóż ustawa zadania zarządu dróg nadaje prezydentowi miasta a dopiero daje możliwość przejęcia tych zadań zarządowi dróg utworzonemu przez radę miasta . czyli po likwidacji zarządu dróg zadania przejmie prezydent i kilka tysięcy urzędasów ,których zatrudnia.
g
gjh
Myślę ,że sie mylisz i to grubo.
Majchrowski i jego otoczenie to postkomuniści działający w czasach rządów PZPR i członkowie tej partii .
Oni wiedzą jak manipulować ciemnym ludem
1.remonty wkur......ludzi realizują na rok przed wyborami .Po roku do wyborów ciemnemu ludowi już złość przejdzie i zostaną argumenty o wyremontowanych drogach i zagłosują za Majchrowskim .
2.Wokół siebie Majchrowski zgromadził podobnych sobie współpracowników i tworzy swój ogromny elektorat na ,który składają się :
a)kilka tysięcy pracowników urzędu z rodzinami
b) kilkanaście tysięcy pracowników spółek miejskich z rodzinami
c) kilkanaście tysięcy pracowników spółek wykonujących miliardowe zlecenia publiczne dzięki łaskawości Majchrowskiego
Wszyscy oni wiedzą ,że gdy zmieni się prezydent czeka urząd trzęsienie ziemi , rozbicie sitwy i korupcyjnych powiązań biznesowych czyli zwolnienia i plajta. Wszyscy oni w ilości już kilkudziesięciu tysięcy pójdą głosować na Majchrowskiego.
3.Kibole w ilości kilkudziesięciu tysięcy ,którzy jako dobrze zorganizowana mafia wywiązują się z umowy i głosują na Majchrowskiego za to ,że za miliard z pieniędzy podatników wybudował stadiony dla ......prywatnych drużyn piłkarskich należących do lokalnych miliarderów.
Tutaj mamy do czynienia z absurdalna sytuacją ,że działanie Majchrowskiego na szkodę ogromnej większości mieszkańców Krakowa ,skoro wydał na stadiony dla garstki kiboli zamiast na poprawę jakości powietrza dla miliona mieszkańców zamiast zaprowadzić go na ławę oskarżonych ........zwiększa jego szanse na kolejną kadencję!!!
4.Kilkadziesiąt tysięcy emerytów członków PZPR i zwolenników PRL ,którzy zawsze zagłosują na komunistę.
5.Część ludzi pójdzie głosować na Majchrowskiego na złość to PO to PiS nie zdając sobie sprawy ,że w rzeczywistości na złość .....sobie samym.
Reasumując większość mieszkańców zdegustowanych i niezorganizowanych w ogóle nie pójdzie głosować pozostali ,nienawidzący się wzajemnie zwolennicy PiS i PO rozdzielą głosy pomiędzy swoich kandydatów ,którzy zawsze będą mieli pojedynczo mniej głosów niż Majchrowski .
W ten sposób ,manipulując ciemnym ludem ,który nie analizuje i nie orientuje się ,że jest manipulowany jak za czasów PRL , znów prezydentem zostanie .....Majchrowski.
K
Krak
Nawet jak Majcher odwoła dyr. ZIKiT to i tak na niego nie zagłosuje-za to jak pozwolił zabudować Kraków,poza tym już mu wystarczy tych kadencji.
m
maxiu
Jasne, za wjeżdżanie na czerwonym na rondo (np. Grzegórzeckie) i blokowanie innych poprzez zatrzymanie w poprzek pasów, na których zaświeciło się zielone też są różni włodarze i politycy odpowiedzialni...
M
Mark
Czyja wina, że nie ma obwodnicy? - Majchrowskiego, Millera, i całych rządów Ryżego Kundla.
S
Staszek
Facet rządzi cztery kadencje i jeszcze mu mało, bo dorabia na boku. Układ Krakowski w cztery kadencje (16lat!) zrobił tyle, co można w jedną. Stary dziad i jego kumple nic nie zrobili dla Nowej Huty - ostatnie inwestycje : NCK i Szpital - to lata 80te!!!
K
Karol
Przez urzędasów nie ma tam po remoncie sklepów. Zatwierdzili zły projekt, niezgodny z aktualnymi normami i trzeba było zlikwidować sklepy.
K
Kafka
Dyrektor poleci, jak Anioł z "Alternatywy 4" w ostatnim odcinku i zostanie Archaniołem całego osiedla.
s
s.
Żelazny komentarz "Remonty są potrzebne."

O tym, że remonty trwają średnio trzy razy tyle, co gdziekolwiek indziej i że ich jakość powoduje, że są potrzebne dwa razy częściej, to się już nie wspomina.

A deszcz w Październiku w naszym mieście to zjawisko tak egzotyczne i niespotykane, że absolutnie nikt nie mógł spodziewać się, że może się akurat tamtego dnia wydarzyć. Toż częściej tu Zorzę Polarną zobaczymy! Jak śmiemy oczekiwać, żeby ktoś w ZIKiT przewidział, że tamtego dnia akurat zdarzy się DESZCZ?!
p
poli
Kraków nie ma ani jednego ringu?! Serio?
O jakiej zachodniej obwodnicy piszesz, że ją trzeba rozbudować do trzech pasów?!
Pytasz retorycznie gdzie chcemy wyrzucić te samochody skoro obwodnic nie ma. Wnioskuję po tym pytaniu, że brakuje ci elementarnych podstaw wiedzy o transporcie. Odpowiadam więc: wyrzucić na parking przed domem. Pieniądze które planuje się wyrzucić na kolejne trójpasmowe trasy lepiej wydać na wzmocnienia komunikacji miejskiej, tak aby likwidować relacje, które można pokonać samochodem w 15 minut, a komunikacją zajmuje to godzinę.

Rozbudowa obwodnic ostatecznie zwiększy presję samochodów na centrum. Ludzie mają swoje cele podróży i nie są nimi obwodnice. Większość celów podróży osób, które dzisiaj jadą przez centrum pozostanie w centrum. Co najwyżej dojadą tam nieco szybciej. ALE jako że będzie się dało dojechać szybciej, to kolejne osoby przesiądą się z komunikacji miejskiej w samochody. Zwiększy się więc popyt na ulice. I nawet jeśli ta omawiana obwodnica wytrzyma ten dodatkowy ruch, to zakorkują się drogi prowadzące dalej -- do celów podróży. Czyli w ostatecznym rozrachunku wydamy miliardy aby przesunąć korki w inne miejsce i dołożyć sobie nieco smrodu. Te same miliardy wydane na rozbudowę komunikacji miejskiej spowodowałyby stałą poprawę na ulicach.

Bruksela to nie jest "pierwszy lepszy" przykład, tylko jedno z ostatnich miast na zachodzie, gdzie wciąż uprzywilejowany jest ruch samochodowy.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska