Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziadek Antoni usiłował przyłączyć Wenecję do Galicji

Halina Gajda
Druh Piotr Matys z Biecza mundur ma wpisany w rodzinne tradycje. Jego dziadek Antoni walczył podczas I wojny światowej. W rodzinnym archiwum pozostały tylko strzępy informacji, składające się na opowieść.

Pierwsza wojna - myślisz - ech, to już tyle lat… śpiewał kiedyś bard mojej młodości Bułat Okudżawa. Tak, to już 101 lat i w pamięci rodzinnej mogły przetrwać najwyżej jakieś drobne okruchy. Wychowałem się w cieniu gorlickiej Góry Cmentarnej i często odwiedzałem wielki cmentarz wojenny na jej szczycie - odczytywałem polskie nazwiska i niezrozumiałe skróty, jakieś KUKIR, FKR i inne. A w dniu Wszystkich Świętych, za życzliwą sugestią moich rodziców wędrowałem miedzami, by zanieść tam własnoręcznie przygotowany znicz. Dlaczego?

Z opowieści rodziców coś niecoś dowiadywałem się o udziale moich krewnych w wielkiej wojnie. Najstarszy brat mojego ojca - Wawrzyniec, mieszkający w jednej z podkrakowskich wsi, został zmobilizowany na wielką wojnę na samym jej początku i wkrótce poległ. Wiadomość o jego śmierci do rodzinnego domu przynieśli frontowi koledzy. Ojciec wędrując po Beskidzie odwiedzał zagubione w lasach i polach cmentarzyki i szukał swego brata, gdy jeszcze większość tablic nagrobnych istniała. Bezskutecznie.

Kolejny z braci - Michał został zmobilizowany później, ten na szczęście przeżył, zdążył jeszcze wziąć udział w wojnie bolszewickiej, a potem wyemigrował do Kanady. Natomiast dziadek ze strony mamy - Antoni Szlachta prawie całą wielką wojnę spędził w CK Armii. Nie znam jego numeru pułku, ani szlaku bojowego. Z pamiątek zachowały się dwa zdjęcia w żołnierskim mundurze i metalowy ryngraf z Matką Bożą Ostrobramską, przywieziony z Wilna. Niestety nie mamy żadnych dokumentów. Dziadek mieszkał w okolicach Przeworska, więc zapewne został zmobilizowany do któregoś z pułków garnizonu w Jarosławiu (89, 90 lub 34 Landwehry wchodzących w skład X Korpusu). W pamięci mamy, która czasami powtarzała zasłyszane od swego ojca opowieści, zachowało się kilka obrazów.

Okropna zima 1914/1915, którą dziadek przewojował w Karpatach. Niestety, mama nie zapamiętała nazwy żadnej miejscowości - mówiła tylko, że okolice były bardzo biedne, śniegi i mrozy mocne. Śledząc historię X Korpusu mogę podejrzewać, że chodziło o Bieszczady, a ściślej o rejon Przełęczy Łupkowskiej, gdzie uczestniczył on w ciężkich walkach właśnie w tym okresie.

Szanse na przeżycie żołnierze tego korpusu mieli znikome - gdy początkiem kwietnia 1915 roku korpus został wycofany z linii bojowej liczył około 5500 żołnierzy, a więc mniej więcej jedną dziewiątą swojego stanu z dnia mobilizacji. Pod koniec kwietnia 1915 X Korpus został skierowany w rejon Magury Małastowskiej - główny grzbiet Karpat i otrzymał zadanie wykonania pomocniczego natarcia w kierunku na Bartne - Magurę Wątkowską, osłaniającego od południa główne siły armii Mackensena.

Nie mam pewności, czy dziadek Antoni uczestniczył w bitwie pod Gorlicami - ale ten domysł wydaje się mieć racjonalne podłoże. Na cmentarzach w rejonie Magury Małastowskiej spoczywają żołnierze pułków 89. 90. i 34. Landwehry, a niektóre nazwiska brzmią tak jak spotykane w okolicach Przeworska.

Kolejny epizod, to dłuższy odpoczynek pomiędzy działaniami wojennymi spędzony w Wilnie. Wtedy dziadek często odwiedzał Ostrą Bramę, żarliwie się tam modlił o szczęśliwy powrót do domu i nabył wspomniany ryngraf. Dziadek Antoni już czekał na demobilizację, jako stary wiarus, ale los rzucił go pod koniec wielkiej wojny na front włoski. Z tego okresu mama powtarzała dwie nazwy szczytów górskich: Monte Gabriele i Monte Santo (leżących w okolicach Gorycji, na obecnym pograniczu włosko-słoweńskim).

Walki o te szczyty toczyły się końcem lata 1917 roku, w ramach tzw. 11. bitwy nad Isonzo. Jak wspominała mama, dochodziło tam do walk na bagnety, ale dziadek w zasadzie nie wspominał swoich czynów wojennych. Dominującym wspomnieniem był ciągły głód - zupa z rdzeni kolb kukurydzy była luksusem. Kiedyś jeden z kolegów dziadka, nota bene Rom, wręczył mu ciemnym wieczorem wielką, gorącą bryłę gliny, która okazała się kurą upieczoną w ognisku, cygańskim zwyczajem po oblepieniu błotem. Co to była za uczta! Drugim często wspominanym motywem był wstyd - za krajan, którzy dopuszczali się wielu ekscesów wobec tamtejszych mieszkańców.

Wobec ciągłego głodu i niedostatku wszelkiego zaopatrzenia, kradzieże czy wręcz rabunki były powszechne. Dziadek nie opisywał szczegółów - podsumowywał to stwierdzeniem: "Wstyd mi było, że byłem Polakiem". Innym razem wezwany do oficera wysłuchał wielu zarzutów, że jako doświadczony żołnierz, posiadający wykształcenie - kilka klas gimnazjum - powinien starać się o awans na podoficera.

Wychodząc z kwatery dziadek mruknął sobie pod nosem: "A ja sram na wasze szterne" - (gwiazdki, będące oznakami stopni wojskowych)". Ktoś doniosł dowódcy i skończyło się czymś w rodzaju sądu polowego - oficer siedząc na koniu okładał dziadka płazem szabli przed frontem kompanii, ale dziadek twierdził, że nie obraził niczyjego majestatu, bo powiedział: "A ja świstam…". Skończyło się chyba degradacją ze stopnia starszego szeregowca na szeregowca, ale mogło być gorzej.

Pod koniec wojny dziadek z woli naczelnego dowództwa usiłował przyłączyć Wenecję do Galicji - brał udział w ofensywie, która zatrzymała się nad szeroko rozlaną rzeką Piawą. Do Wenecji zabrakło 30 km… Również krewni mojej babci Agnieszki wojowali za cesarza - mamy ich zdjęcie w austriackich mundurach wykonane w Budapeszcie.

Czy to są wyjątkowe historie? W roku 1910 w Galicji mieszkało około dziesięciu milionów mieszkańców. CK armia zmobilizowała w Galicji w czasie wielkiej wojny około 1 mln 400 tys. żołnierzy. Prosto licząc oznacza to niemal wszystkich dorosłych zdrowych mężczyzn. Zatem w każdej galicyjskiej rodzinie, gdzieś na "poziomie" pradziadków powinno dać się odnaleźć dzielnych żołnierzy jego cesarskiej mości, o czym najczęściej już pamięć rodowa nie wie.

Wysłuchała Halina Gajda

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska