Gabriela jest jednym z pięciorga dzieci Grażyny i Grzegorza Tuzimków. Mieszkają w drewniano-murowanym domu, nieopodal Dunajca w Biskupicach Radłowskich.
Pilny wyjazd do szpitala
Ojciec rodziny zarabia na utrzymanie dzieci i żony w Niemczech. Córkami na co dzień opiekuje się matka. W ubiegłą środę musiała wyjechać pilnie do szpitala w Tarnowie z 10-letnią Agnieszką, która skarżyła się na silne bóle brzucha. - Wszystko wskazywało na to, że ma zapalenie wyrostka robaczkowego - opowiada mama.
W domu została Gabrysia z 9-letnią Patrycją i 7-letnią Joanną. Doglądała ich siostrzenica pani Grażyny, mieszkająca po sąsiedzku.
Alarm w ostatniej chwili
Mimo że od pożaru minął tydzień, wciąż nieustalone są przyczyny pojawienia się ognia w domu Tuzimków. Jego zarzewie było najprawdopodobniej w kotłowni, skąd ogień przeniósł się na sąsiednie pomieszczenia.
- Patrycja wyszła do łazienki. Zaraz jednak wróciła, bo było tam pełno dymu. Było zimno. Ubrałam siostrom kurtki i wyprowadziłam je na drogę. Potem zadzwoniłam na straż pożarną i powiedziałam, co się dzieje - opowiada 12-latka.
Po kilku minutach na miejscu byli już strażacy z pobliskiej jednostki OSP. - Niejeden dorosły w takiej sytuacji spanikowałby. Ta dziewczynka zachowała się podręcznikowo - twierdzi Stanisław Garncarz, naczelnik OSP w Biskupicach Radłowskich, który ma za sobą blisko 30-letni staż w tarnowskiej straży. Jak wyjaśnia, gdyby dzieci zostały jeszcze 5-10 minut w budynku, to najpewniej nie miałyby pola ucieczki i zginęłyby w płomieniach.
- Zaczadziłyby się, a ogień strawiłby budynek w momencie. Gdy przyjechaliśmy na miejsce, płomienie już dostawały się na poddasze - relacjonuje.
Dziewczyna-strażak
Gabrysia od roku należy do młodzieżowej drużyny pożarniczej, która działa przy OSP w Biskupicach. Dziewczęta w tym roku zajęły drugie miejsce w zawodach gminnych. O tym, jak należy zachować się w czasie pożaru czy wtedy, kiedy ktoś potrzebuje pomocy, miała okazję dowiedzieć się również podczas specjalnych zajęć w szkole.
- W czerwcu odbywały się u nas ćwiczenia strażackie, miesiąc temu gościliśmy na lekcji ratownika medycznego. Tego typu lekcje do tej pory miały u nas wymiar wyłącznie teoretyczny. Teraz okazało się, że to, co mówimy dzieciom na lekcjach, może przydać się w praktyce. W tym przypadku uratowało życie trojgu z nich - zauważa Krzysztof Kucharski, dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Biskupicach Radłowskich.
Puchar za odwagę
Wczoraj w szkole zorganizowany został specjalny apel z udziałem wszystkich uczniów, podczas którego nagrodzona została dzielna 12-latka. Naczelnik OSP wręczył dziewczynce maskotkę misia-strażaka oraz puchar za odwagę, a sołtys Biskupic Kazimierz Sarnecki zestaw książek i albumów.
- Będziemy wnioskować do prezydenta Polski o to, aby nagrodził Gabrysię medalem za dzielność. Takie osoby trzeba nagradzać i pokazywać jako przykład dla innych - mówi Stanisław Garncarz.
Tuzimkowie, z pomocą sąsiadów i znajomych, odbudowują uszkodzony dom. Straty oszacowano na blisko 20 tysięcy złotych. Problem w tym, że rodzina dopiero niedawno przeprowadziła sprawy spadkowe i nie zdążyła jeszcze ubezpieczyć domu. Na odszkodowanie nie może więc liczyć.
Wyniki wyborów 2014. Powyborcza mapa Małopolski. Komu wyborcy zaufali, komu podziękowali
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!