Jerzy Owsiak

Przegląd podpisów rozpocznijmy od autografu Jerzego Owsiaka – postaci wzbudzającej ostatnio bardzo wielkie zainteresowanie. Zamaszysty podpis świadczy o wielkim animuszu charakteryzującym Owsiaka, a zastosowana zdrobniała forma imienia „Jurek” to znak, że 66-letni szef Wielkiej Orkiestry nie czuje żadnego brzemienia wieku.
Jarosław Kaczyński

To nazwisko również odmieniane jest w Polsce przez wszystkie przypadki. W podpisie rzuca się w oczy nieproporcjonalnie wielka pierwsza litera imienia, bardzo odróżniająca się od następnych liter. O czym świadczy podpis z taką ogromna literą – o wielkim rozmachu i kolosalnych możliwościach czy o zahamowaniach i ukrywanej małostkowości? Na to pytanie doskonale zna odpowiedź każdy reprezentant zmagających się ze sobą polskich plemion.

Dla porównania prezentujemy również podpis prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, który zginął w katastrofie w Smoleńsku. Pewnych podobieństw można by się dopatrzyć, ale ogólnie oba podpisy są inne. Zatem – jeśli nawet bliźniacy są identyczni, to charaktery ich pisma mogą się różnić.
Józef Piłsudski

W różnych okresach życia był konspiratorem, terrorystą (rabującym np. rosyjski pociąg pocztowy w akcji pod Bezdanami), żołnierzem, marszałkiem, dowódcą armii, politykiem i organizatorem zamachu stanu. Życiorys miał zatem pełen walki, agresji i gwałtownych czynów, ale podpis zaskakująco ustabilizowany. A ta ozdobna pętelka przy kształtnym inicjale imienia wręcz nie pasuje do obrazu męża wzbudzającego trwogę. Pozory jednak mylą, a ozdobna pętelka może świadczyć tylko o tym, że prywatni nauczyciele we dworze większą wagę przywiązywali do ćwiczenia z dziećmi kaligrafii niż panie od edukacji wczesnoszkolnej we współczesnej szkole.
John Hancock

W XVIII wieku był amerykańskim kupcem, politykiem i masonem, gubernatorem stanu Massachusetts. Stał się jednym z sygnatariuszy amerykańskiej Deklaracji Niepodległości i właśnie jego podpis złożony pod aktem Deklaracji, bardzo starannie wykaligrafowany, jest do dziś specyficznym znakiem rozpoznawczym. Do tego stopnia, że w amerykańskiej tradycji określenie „John Hancock” jest synonimem autografu, własnoręcznego podpisu. Zdanie: „Nie zapomnij o swoim Johnie Hancocku pod dokumentami” znaczy dla Amerykanina tyle, co „Nie zapomnij własnoręcznie podpisać się pod dokumentami”. Hancock urodził się 23 stycznia 1737 r. i właśnie dzień jego urodzin został wybrany jako Dzień Pisma Ręcznego. W podpisie Hancocka podziw wzbudza zwłaszcza misterny zawijas przy literze „k” w nazwisku. Zawijas ten stanowi przy okazji piękne podkreślenie całego podpisu.
Stanisław August Poniatowski

Nasz król Stanisław August Poniatowski (1732-1798) to mniej więcej rówieśnik Johna Hancocka. Stanisław August był współtwórcą bardzo ważnej dla Polaków Konstytucji 3 Maja. Przyjmuje się, że Konstytucja 3 Maja była pierwszą w Europie i drugą na świecie (po konstytucji amerykańskiej z 1787 r.) nowoczesna ustawą tego typu. Niestety król Stanisław August podpisał się nie tylko pod aktem Konstytucji 3 Maja, ale również pod będącym dla Polaków synonimem zdrady dokumentem konfederacji targowickiej.
W podpisie króla Stasia pełne wdzięku są początkowe litery, dalej już energii i urody jakby coraz mniej. Podobnie wyszło królowi również w życiu. W efekcie dzisiaj oceniany jest przez rodaków bardzo chłodno.

Królowa Elżbieta II

Spójrzmy dla porównania na podpis królowej brytyjskiej, miłościwie panującej w Wielkiej Brytanii. Pełne jej personalia, widoczne np. na dokumencie ślubu, to: Elizabeth Alexandra Mary Windsor. Królowa w Anglii jest jednak tylko jedna, więc nie musi podpisywać się pełnym imieniem i nazwiskiem, w zupełności wystarczy samo imię. Litera „R” na końcu znaczy „Regina”, czyli po łacinie „królowa”. Pozioma linia podkreślająca całość to oznaka majestatu, statecznego, bez zakrętasów i innych fanaberii.
Theresa May

Premier Wielkiej Brytanii ma tak krótkie nazwisko, że trudno w nim cokolwiek nawywijać. Rekompensuje to sobie jednak przy okazji imienia, które zapisała w sposób zupełnie nieczytelny. Ostatecznie jednak nie ma się do czego przyczepić, bo w podpisie wyraźnie przecież widać, że chodzi o panią May.
Andrzej Duda

Prezydent RP swoim podpisem udowadnia, że nawet mając krótkie nazwisko człowiek nie jest pokrzywdzony i może je zapisać w sposób oryginalny. Gdyby nie zamaszyste i wyraziste „D”, nawet to krótkie nazwisko trudno byłoby odczytać. Nie mówiąc już o imieniu, które zostało potraktowane w sposób maksymalnie uproszczony i jest absolutnie nie do odczytania. W sumie podpis należałoby chyba określić mianem „kontrowersyjny”. Tak samo zresztą, jak dotychczasową prezydenturę Andrzeja Dudy.
Donald Trump

Prezydent Stanów Zjednoczonych ma taki podpis, że człowiek patrzy i oczom nie wierzy, że można się tak podpisać. W Ameryce dziś wszyscy mają karty płatnicze, ale dawniej ludzie masowo używali czeków, na których musiał być podpis zgodny z próbką pozostawioną dla porównania w banku. Gdy podpis był inny, czek natychmiast wzbudzał wątpliwości i robił się kłopot. Jeśli Donald Trump potrafił na każdym wystawianym przez siebie czeku złożyć podpis identyczny, jak na załączonym obrazku, to naprawdę – kapelusze z głów. Taki facet po prostu musiał w końcu zostać prezydentem USA.
J. K. Rowling

Trzeba wyraźnie napisać, że chodzi o autorkę książek o Harrym Potterze, bo z podpisu nijak to nie wynika. Właściwie z podpisu nic nie wynika, bo jest on całkowicie nieczytelny. Być może zresztą jest on nieczytelny w sposób zamierzony, tak jak i pseudonim J.K. Rowling (naprawdę pisarka nazywa się Joanne Murray). Pseudonim przybrała za radą wydawcy przed drukiem pierwszej części przygód Harry’ego. Nazwisko „J. K. Rowling” dla Anglików brzmiało bowiem w taki sposób, że potencjalni czytelnicy automatycznie przyjmowali, że autor jest mężczyzną. Podobno książka napisana przez kobietę miała się źle sprzedawać. Jeśli to wszystko prawda, to podstęp wydawcy udał się w 100 procentach – J. K. Rowling sprzedała już 500 mln egzemplarzy książek o Harrym Potterze.
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Koniec z plastikiem - za 3 lata będzie nielegalny