Przez długie tygodnie Prawo i Sprawiedliwość stało murem za Marianem Banasiem, ale w ubiegłym tygodniu sytuacja uległa nagłej zmianie. W czwartek 28 listopada wieczorem z szefem NIK spotkali się Jarosław Kaczyński oraz Mariusz Kamiński. Nie wiadomo dokładnie, o czym rozmawiali politycy, ale po spotkaniu podano do wiadomości publicznej jedną informację - prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński oczekuje od Banasia złożenia dymisji.
Oświadczenie NIK
Pierwsze informacje, że Marian Banaś mógłby podać się do dymisji, pojawiły się w piątek 29 listopada. W związku z narastającymi spekulacjami, na oficjalnej stronie internetowej NIK pojawiło się oświadczenie, w którym poinformowano, że Banaś do dymisji się nie podał.
"W związku z pojawiającymi się informacjami, jakoby prezes NIK złożył dymisję z zajmowanego stanowiska informujemy, że decyzja taka nie zapadła" - napisano.
Niedługo potem marszałek Sejmu Elżbieta Witek poinformowała, że nie wpłynęła do niej dymisja prezesa Banasia. Zapowiedziała, że mogą nastąpić zmiany w prawie nie wymagające zmiany Konstytucji RP. W związku z tym PiS nie będzie musiał szukać sojuszników do ich przeprowadzenia i wystarczy takie zmiany wprowadzić nowelizacją ustawy.
Dymisja Banasia w poniedziałek?
Podczas wspomnianego wystąpienia Elżbieta Witek poinformowała też, że w poniedziałek PiS ujawni swoje dalsze plany, w razie, gdyby Marian Banaś nie podał się do dymisji.
Już w poniedziałek 2 listopada rano wicerzecznik Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel powiedział, że właśnie dzisiaj marszałek Witek oczekuje na złożenie dymisji przez Banasia.
- Marszałek Witek zapowiedziała, że czeka jeszcze dzisiaj na wpłynięcie dymisji pana ministra. Liczymy że przez weekend pan minister taką decyzję podjął. Czy to się ziści, to zobaczymy - mówił w TVP.
- Podtrzymujemy wolę tego, aby ten problem wokół prezesa NIK zakończył się w sposób najbardziej oczekiwany, czyli poprzez dymisję Mariana Banasia. Apeluję, aby podjął on odpowiedzialną decyzję. Zdaję sobie sprawę, w jak trudnej sytuacji prezes Banaś się znalazł. On nie zgadza się z zarzutami i chciałby, żeby one zostały wyjaśnione przez działania prokuratury. Wierzę i życzę szefowi NIK, aby oczyścił się z zarzutów, ale w tym momencie dla dobra instytucji i dobra Polski powinien podać się do dymisji, abyśmy nie mieli znów tego gorszącego spektaklu jak z Krzysztofem Kwiatkowskim, poprzednim szefem NIK. Mając zarzuty prokuratorskie trwał on na stanowisku ponad dwa lata - powiedział z kolei wicepremier Jacek Sasin w radiowej Trójce.
