Kliknij w przycisk "zobacz galerię" i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Byli zabijani strzałami w tył głowy
Jak podkreśla dr Adam Cyra, wieloletni pracownik Muzeum Auschwitz, była to pierwsza egzekucja dokonana przed ścianą śmierci na dziedzińcu bloku 11, nazywanego blokiem śmierci, przez strzał w tył głowy z broni małokalibrowej.
- Skazańcy rozebrani do naga, ze skrępowanymi z tyłu rękami, byli rozstrzeliwani pojedynczo. Przed egzekucją wypisano każdemu z nich numer obozowy na piersiach - podkreśla historyk.
Więźniów rozstrzeliwał podoficer raportowy Gerhard Palitzsch, każdorazowo ładując do karabinka nowy nabój. W tym dniu rozstrzelał on 76 więźniów, prawie samych Polaków. Przy egzekucji był komendant obozu Rudolf Höss oraz kierownik obozu i lekarz obozowy.
- Stracono wówczas 27 więźniów, osadzonych w celach aresztu obozowego w dniach od 10 października do 2 listopada 1941 r. Dodatkowo gestapo obozowe wezwało z różnych bloków na terenie Auschwitz 49 więźniów, których również wtedy rozstrzelano. Zwłoki zamordowanych spalono w krematorium nr 1, które do dzisiaj zachowało się - zaznacza dr Adam Cyra.
Raport Witolda Pileckiego o zbrodni
W archiwum Muzeum Auschwitz jest przechowywany wykaz wspomnianych więźniów, sporządzony potajemnie przez obozowy Ruch Oporu. - Zawiera on daty i miejsce urodzenia zamordowanych oraz adresy ich rodzin. Na liście tej wymieniony jest m.in. Tadeusz Lech, ur. 4 marca 1913 r. w Szarowie koło Bochni, student historii i polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie - zauważa oświęcimski historyk.
Przytacza również fragmenty powojennego raportu z 1945 r. rotmistrza Witolda Pileckiego, dobrowolnego więźnia Auschwitz i twórcy konspiracji wojskowej w obozie. Napisał w nim, że wśród ofiar tej egzekucji, celowo przeprowadzonej przez niemieckich nazistów w rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości, był porucznik rezerwy Tadeusz Lech, nr obozowy 9235, który na kilka godzin przed śmiercią powiedział do niego: „Cieszy mnie chociaż to, że zginę 11 listopada”.
Tego dnia inni więźniowie w obozie na wieść o egzekucji modlili się za dusze straconych kolegów. Część z nich ginęła z okrzykiem "Jeszcze Polska nie zginęła!".
To był pierwszy, ale nie ostatni przykład egzekucji Polaków w dniu polskich świąt narodowych i religijnych, jak w Wielki Piątek, 3 kwietnia 1942 roku, gdy pod ścianą życie straciło 11 Polaków.
W latach 1941 - 1943 Niemcy rozstrzelali pod Ścianą Straceń kilka tysięcy więźniów. Byli to w większości Polacy, przede wszystkim przywódcy i członkowie organizacji konspiracyjnych.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Kopalnia w Brzeszczach ma już ponad 120 lat. Historia zakładu na zdjęciach z archiwów
- Zabytkowa świątynia w Oświęcimiu nabiera blasku
- Hubertus 2023 w Zatorze. Widowiskowe zawody jeździeckie i inne atrakcje. Zdjęcia
- Policjant wspiął się po balkonach na drugie piętro, by ostrzec ludzi o pożarze
- Energylandię pokochali także Arabowie. Są w czołówce zagranicznych gości
- Ta tragedia wstrząsnęła gm. Chełmek. Umorzono śledztwo w sprawie śmierci 41-latki
