Mieszkańcy o niepewnych losach akcji dowiadują się od farmaceutów. - Kilka razy w roku zanosiłam stare leki do apteki. Teraz chyba pozostanie mi wyrzucenie ich do śmietnika - martwi się pani Jadwiga.
Apteka "Słoneczna" na os. XXV-lecia wstrzymała przyjmowanie takich odpadów, ponieważ długo nie mogła doprosić się odbioru już zebranych ośmiu kartonów specyfików.
- Kiedy pierwszy raz zadzwoniłam do Jednostki z interwencją, to usłyszałam, że mogą odebrać od nas leki odpłatnie - mówi Monika Pochwałowska, współwłaścicielka apteki. Miasto oficjalnie poinformowało farmaceutów o zakończeniu współpracy przy zbiórce z Jednostką Ratownictwa Chemicznego.
Apteka "Aronia" przy ul. Panny Marii potwierdza, że przyszłość akcji jest od jakiegoś czasu niewiadomą.
- Na razie nikt od nas oprzeterminowanych leków nie odbiera, ale jeszcze przyjmujemy je od ludzi. Czekamy, co będzie dalej - usłyszeliśmy. Podobnie jak w aptece "Pod Opatrznością" przy ul. Pułaskiego.
Marek Kaczanowski, dyrektor wydziału ochrony środowiska w magistracie problemami jest zaskoczony. Przyznaje, że współpraca z JRCh dobiega końca, ale spółka jeszcze przez tydzień ma odbierać leki z aptek. Zapewnia, że po tym terminie zbiórka będzie kontynuowana.
- Sam ją organizowałem przed dziesięcioma laty i bardzo by mnie to zabolało, gdyby teraz nastąpił koniec - mówi dyr. Kaczanowski. Urzędnicy szukają podmiotu uprawnionego do odbioru leków i ich bezpiecznej utylizacji. Ale trzeba będzie za to płacić, podczas gdy JRCh usługę wykonywała bezpłatnie, sponsorując akcję.
Spółka zrezygnowała nie bez powodu. - Od lat świadczyliśmy na rzecz miasta usługę gotowości ratowniczej. W tym roku już nie podpisano z nami tej umowy, wypowiedzieliśmy więc udział w zbiórce leków - mówi Jerzy Woliński, prezes JRCh.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Kraków: pijany woźnica zabrał życie
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy