Przeprowadzali oni ekshumację ciała Stanisława Pyjasa, pobitego na śmierć w 1977 r. krakowskiego studenta i opozycjonisty. Sprawę, ze względu na jej delikatny charakter i towarzyszące śledztwu kontrowersje, do ostatniej chwili (wczoraj rano), trzymano w głębokiej tajemnicy.
Jak poinformował Piotr Piątek, szef prowadzących to postępowanie śledczych z Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie, o terminie wiedziało tylko ścisłe kierownictwo IPN. Medycy oraz trzech prokuratorów pracowali pod specjalnym namiotem. Do czynności zostali zaproszeni członkowie rodziny Staszka Pyjasa. Na miejscu ekshumacji był m.in. Piotr Pyjas, kuzyn Staszka. - Nie mogę komentować ekshumacji - powiedział tylko. Prokuratorzy mu zabronili.
Stanisław Pyjas jest pochowany w rodzinnym grobowcu, obok czterech innych krewnych. Ekshumacja była czasochłonna m.in. dlatego, że jego ciało leżało jako drugie od dołu. - Udało się uzyskać szczątki Stanisława Pyjasa. Zostały rozpoznane przez członków rodziny po charakterystycznych elementach ubrania - mówi prok. Piotr Piątek. Trzeba było je identyfikować, bo trumna Pyjasa w grobowcu dawno się rozpadła. - Gdy kilka lat temu chowaliśmy babcię Staszka, było widać, że z jego trumny nic nie zostało. Panuje tam straszna wilgoć - mówił nam wcześniej Adam Wnętrzak, szwagier zmarłego.
Po ekshumacji, szczątki zabitego zostaną dokładnie zbadane w Zakładzie Medycyny Sądowej w Krakowie. Przez cały dzień na cmentarzu czekał specjalny karawan, który miał go tam przetransportować.
Śledczy zdecydowali o całej operacji, ponieważ natrafili na nowe ślady w sprawie. Jak mówili, wyłoniły się one m.in. z przesłuchań świadków. Prokuratorzy IPN milczą jednak na temat jakie to ślady i jacy świadkowie. Do tej pory, przez 33 lata, ustalono jedynie, że Pyjas został śmiertelnie pobity (patrz ramka). W lutym jednak prok. Piątek mówił, że zebrane przez jego śledczych materiały pozwolą udowodnić, że to było zabójstwo, a nie śmiertelne pobicie.
Sprawa ekshumacji wywołała wiele kontrowersji. Część specjalistów medycyny sądowej twierdzi, że nie da się już znaleźć nowych, znaczących śladów na kościach Pyjasa. Tym bardziej, że sekcja zwłok w 1977 roku została przeprowadzona bardzo szczegółowo, a jej opis i setki zdjęć są nadal do dyspozycji prokuratorów.
Kiedy w marcu tego roku informacja o ekshumacji dostała się do mediów, okazało się również, że nie zgadza się na nią matka Staszka, Stanisława Pyjas. - Chcę, żeby to się skończyło, żeby mu dali wreszcie spokój - powiedziała nam. Wczoraj nie chciała rozmawiać z dziennikarzami. W końcu, jak podaje IPN, zgodę rodziny udało się zdobyć.