W środę 20 marca rozpoczęła się walka w drugiej fazie Elite Round o awans na Euro 2024, które w dniach 20 maja - 5 czerwca odbędzie się na Cyprze. Wystąpią tam drużyny, które zajmą pierwsze miejsca w swoich grupach eliminacyjnych. Biało-Czerwoni rywalizują w Bośni i Hercegowinie, na dzień dobry pokonując dziś gospodarzy 4:1. Drugi mecz czeka ich w tym kraju w sobotę 23 marca z Białorusią.
Wśród 21 wybrańców Rafała Lasockiego jest wspomniany Kamil Jakóbczyk. Dlaczego, pisząc te słowa z Krakowa, wyróżniamy akurat tego piłkarza? Ano dlatego, że to wychowanek miejscowych klubów: najpierw Wisły, a następnie Hutnika, z którego w 2022 roku trafił do Lecha Poznań.
By być w pełni w zgodzie z prawdą, warto cofnąć się w czasie jeszcze o kilka lat. Bo prawdziwym matecznikiem urodzonego w 2007 roku piłkarza jest Szkoła Futbolu Staniątki. To tej, położonej pod Niepołomicami akademii Kamil sporo zawdzięcza. Czym zresztą do dzisiaj się chlubi, na dowód przedstawiając nagranie wideo, w którym określa się mianem Ambasadora SF Staniątki.
- Swoją przygodę z futbolem rozpocząłem w drugiej klasie podstawówki. Grę rozpocząłem w Akademii Piłkarskiej Wieliczka, w której występowałem przez rok. Potem trafiłem do Szkoły Futbolu Staniątki. Ta akademia dała mi wielką szansę na rozwój, między innymi poprzez grę w starszych rocznikach oraz wiele treningów indywidualnych. Spędzone tam trzy lata wspominam bardzo dobrze. Trenerzy, atmosfera, ludzie, którzy ze mną współpracowali, byli bardzo dobrzy – opowiada na kanale YouTube. - Później trafiłem do Wisły Kraków, do której ściągnął mnie trener Szkoły Futbolu Staniątki. Grałem w Wiśle dwa lata i wiele się tam nauczyłem. Stamtąd przeniosłem się do Hutnika Kraków, w którym również dostałem wiele możliwości gry w starszych rocznikach.
Jak się rzekło, z SF Staniątki, klubu partnerskiego Wisły, Kamil przeniósł się wraz ze swoim trenerem Maciejem Papieżem (podobnie jak wcześniej z Wieliczki) na Reymonta, gdy miał zaledwie 10 lat. Bardzo szybko okazało się, że w tym wymagającym towarzystwie też umie sobie radzić, nawet w gronie starszych chłopców z rocznika U12. Nagrodzony mianem Piłkarza Września roku 2018 zbierał zasłużone komplementy. Wśród tych, którzy je rozdawali, był Bartosz Bąk, obecnie trener IV-ligowych rezerw „Białej Gwiazdy”.
- Nagroda dla Kamila nie jest dla mnie zaskoczeniem. Obserwacja takich zawodników podczas obozów, treningów i meczów jest ogromną satysfakcją. Jego ciężka praca na treningu oraz postawa poza boiskiem zasługują na wyróżnienie – mówił szkoleniowiec, co zostało uwiecznione na oficjalnej stronie Akademii.
Jakóbczyk mocno zaistniał w Wiśle przed niespełna sześciu laty, strzelając trzy bramki w lidze oraz okazując się najlepszym zawodnikiem turnieju im. Lucjana Franczaka, w którym reprezentował barwy Małopolski w meczach przeciwko Śląskowi Wrocław oraz drużynom z Bańskiej Bystrzycy i Ostrawy. W kolejnym miesiącu nie spuścił z tonu, w jednym z meczów zdobył aż pięć bramek.
- Fizycznie Kamil nie wyróżnia się na tle rówieśników, natomiast siłowo, dynamicznie i szybkościowo - już tak. Przede wszystkim jest bardzo pracowity. Cechuje Kamila bardzo duża motywacja, bardzo duża chęć do pracy nad swoimi mankamentami. Bo chłopcy w tym wieku cały czas się uczą, mają jeszcze dużo do nauki, mimo że już sporo potrafią. Kamil jest taką osobą, która słucha - podkreślał trener Maciej Papież na naszych łamach w rozmowie z Tomaszem Bochenkiem wiosną 2022 roku.
Dziś „Biała Gwiazda” miałaby z 16-letniego Jakóbczyka mnóstwo pożytku. Jego losy potoczyły się jednak inaczej, przyszedł czas, gdy podążył za trenerem Papieżem do Hutnika, a tam, a raczej w kadrze U16, został wypatrzony przez skautów Lecha. Dlatego, gdy jesienią ubiegłego roku przyjechał do Myślenic na mecz w Centralnej Lidze Juniorów U19, miał na sobie koszulkę rywala wiślackiej drużyny. I to właśnie on uratował honor lidera tabeli, zdobywając wyrównującą bramkę w ostatnich minutach sensacyjnie toczącego się meczu.
Jakóbczyk przyznał w rozmowie z klubowymi mediami, że w podjęciu decyzji o przenosinach do Kolejorza pomogło mu zgrupowanie reprezentacji Polski U-15, podczas którego mógł poznać innych lechitów.
Debiut 15-latka w 2. lidze
O jego umiejętnościach przekonali się nie tylko podopieczni Karola Nędzy, do dziś Jakóbczak zdobył w trzynastu meczach trwającego sezonu CLJ U19 aż dwanaście goli. Co zostało dostrzeżone przez sztab rezerw Lecha i pozwoliło zawodnikowi zadebiutować na II-ligowym szczeblu. Nastąpiło to 20 października 2023 roku, gdy formalnie wciąż miał 15 lat, wszak na boisko w meczu z KKS 1925 Kalisz wszedł... na trzy dni przed swoimi szesnastymi urodzinami.
- Kamil to ofensywnie grający zawodnik, który może występować na pozycji napastnika bądź na „dziesiątce” – snuł opowieść o jego walorach Zbigniew Zakrzewski z Akademii Lecha. - Jest bardzo mobilny, lubi grę jeden na jednego z przeciwnikiem, potrafi być bardzo nieprzyjemny dla swoich rywali, ponieważ nie boi się walki z nimi. Bardzo dużo pracuje dla swojego zespołu, od niego rozpoczyna się proces obrony, jest w tym elemencie bardzo przydatny dla swojej drużyny.
Zimą trener Mariusz Rumak zabrał Jakóbczyka na zgrupowanie pierwszej drużyny Lecha do Belku. W Turcji 16-latek zaprezentował się w jednym z trzech sparingów, w 83. minucie meczu z Mariborem zastępując grającego na skrzydle Kornela Lismana.
W reprezentacji z krakowianina też jest pociecha, w kadrze U16 rozegrał osiem spotkań, zdobywając dwa gole, a w drużynie U17 uzbierał już tyle samo bramek (z Walią i Gruzją) w siedmiu występach. Licząc łącznie z dzisiejszym z Bośnią i Hercegowiną, które niezwykle przybliża polską drużynę do Euro. Jeśli Biało-Czerwoni awansują, w Małopolsce też będą mieli wielkie powody do świętowania.
Elite Round U17. Bośnia i Hercegowina - Polska 1:4 (1:2)
Bramki: Pejić 32 - Dziewiatowski 1, Izunwanne 40, Adkonis 76, 85.
Polska: Jeleń - Kriegler (58 Mońka), Potulski, Szwiec - Popielec (58 Przyborek), Sarapata (72 Mazur), Adkonis, Dziewiatowski, Mazurek (58 Szczepaniak) - Pietuszewski (72 Jakóbczyk), Izunwanne.
