Wisła zapewnia na oficjalnej stronie, że "większość kosztów" przyjazdu i pobytu na testach trzech bardzo szybko odesłanych obcokrajowców (wcześnej odpadli Henry Doumbia i Lucas Passarin) pokryły agencje menedżerskie, które polecały zawodników. Co oznacza, że "mniejszą część" musiał wydać krakowski klub. Chyba, że uczynili to sami piłkarze lub jest jeszcze jedna strona całego przedsięwzięcia.
O wcześniej oblanych testach w Wiśle czytaj tutaj
Follow https://twitter.com/sportmalopolska