https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Euro 2016: Polska przegrała z Portugalią po karnych. Byliśmy tak blisko od raju... [ZDJĘCIA]

Remigiusz Półtorak z Marsylii
Polska nie zagra po raz pierwszy w półfinale Euro. Przegraliśmy z Portugalią w rzutach karnych. W decydującym momencie jedenastki nie strzelił Jakub Błaszczykowski, nasz najlepszy piłkarz w turnieju.

Przebudzenie nie mogło przyjść w lepszym momencie. Zaczęła się dopiero druga minuta gry, gdy Łukasz Piszczek prostopadłym przerzutem na drugą stronę uruchomił Kamila Grosickiego. Cedric Soares źle obliczył lot piłki, więc piłkarz Rennes pognał co sił do przodu, ale przede wszystkim znakomicie wypatrzył Roberta Lewandowskiego w gąszczu portugalskich obrońców. Kapitan tylko dołożył nogę. 1:0 po pierwszej akcji Polaków!

W piątym meczu na mistrzostwach Lewandowski, który przed rozpoczęciem spotkania dosyć chłodno przywitał się z Cristiano Ronaldo, strzelił wreszcie swojego pierwszego gola.

To była akcja nie tak piękna jak w eliminacyjnym meczu z Niemcami we Frankfurcie, ale równie skuteczna. Na nierównej murawie, która pozostawiała wiele do życzenia - początek wymarzony.

Można było bowiem przypuszczać, że rywalom będzie na niej trudniej atakować niż Polakom się bronić. Jednak po błyskawicznym objęciu prowadzenia tylko na chwilę wydawało się, że piłkarze Adama Nawałki oddadzą inicjatywę. Rywale nie rzucili się do szaleńczego odrabiania strat.

Portugalia czekała na to, co zrobią Polacy. A nasi piłkarze grali, jakby nie mieli w nogach 120-minutowych męczarni w meczu ze Szwajcarią. Z werwą, szybko, długimi podaniami.

Ronaldo nie mógł wiele zdziałać. Blokowany od piłek przez polskich obrońców, wyprzedzany przez Kamila Glika, nawet z rzutu wolnego trafiał w mur. A gdy już udało mu się dojść do sytuacji strzeleckiej, Łukasz Fabiański nie miał problemów z wyłapaniem strzału.

Po drugiej stronie boiska było widać, że Robert Lewandowski cofający się często po piłkę, aby uwolnić się od ścisłego krycia obrońców czuje się w swoim żywiole. Raz za razem sprawiał kłopoty portugalskim obrońcom, choć do sytuacji strzeleckiej doszedł w I połowie jeszcze raz.

Trener Fernando Santos zdecydował się na bardzo odważne posunięcie, które okazało się skuteczne. Rozgrywanie piłki w środku pola powierzył niespełna 19-letniemu Renato Sanchesowi.

Młody pomocnik Benfiki, który niebawem przeniesie się do Bayernu Monachium wchodził dotychczas z ławki, a jego dobre występy zrobiły wrażenie nie tylko na selekcjonerze. Przed meczem chwalił go również Wojciech Szczęsny. Nieprzypadkowo.

Sanchesa, który został wczoraj najmłodszym zawodnikiem swojego kraju, wychodzącym w podstawowej jedenastce na wielkiej imprezie, nie zjadła presja. Podobnie jak w poprzednich meczach grał bez żadnych kompleksów, a w decydującym momencie zadał silny cios. Po dwójkowej akcji z Nanim na prawej stronie naszego pola karnego uderzył nie do obrony dla Fabiańskiego. W ten sposób straciliśmy drugiego gola na tym turnieju, a Portugalia wróciła do gry.

Aktywny, ale znowu nieskuteczny był Milik, najbardziej krytykowany polski zawodnik w poprzednich meczach. Nie tylko nie wychodziły mu strzały z bliska i z daleka - choć trzeba przyznać, ich siła była godna uwagi - ale tym razem mierzył się jeszcze z dodatkową presją. Jak napisała przed meczem turyńska „La Stampa”, był obserwowany przez wysłanników Juventusu.

Po przerwie Polacy nie przyjęli postawy defensywnej. Starali się grać pressingiem już na połowie przeciwników, a przede wszystkim atakować skrzydłami. Po jednej z takich akcji Piszczek dobrze dośrodkował, ale Lewandowski nieczysto uderzył piłkę głową. W naszych poczynaniach było jednak dużo niedokładności. Zaczynało też brakować sił.

Pod bramką Fabiańskiego zrobiło się gorąco, gdy Cedric uderzył z dystansu, minimalnie obok słupka. Z czasem Portugalczycy przejęli inicjatywę w środku pola, mieli więcej miejsca, a Ronaldo często schodził do środka, siejąc popłoch. W 86 min nie straciliśmy gola tylko dlatego, że nie trafił w piłkę.

Ronaldo miał okazję jeszcze na początku dogrywki. Jakim cudem nie trafił do siatki będąc w polu bramkowym, wie tylko on. Później była już obrona Polaków i rzadkie próby ataku. W najlepszej sytuacji Lewandowski idealnie zagrał wzdłuż pola karnego, ale nie miał kto wykończyć akcji.

Szybko stało się jasne, że o awansie do półfinału zdecydują karne. W czwartej serii jedenastki nie wykorzystał Kuba Błaszczykowski. Jako jedyny. Jego strzał obronił Rui Patricio.

Polacy limit szczęścia wyczerpali najpewniej ze Szwajcarią. To smutne pożegnanie z Euro!

Sportowy24.pl w Małopolsce

Komentarze 11

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
kibic
Dziękuję naszym zawodnikom za grę i kibicom, którzy w godny sposób przyjęli ich po zakończonych rozgrywkach. Nawet po przegranym meczu słychać było "Polska bialo czerwoni...", a to znaczy, że kibice docenili grę polskiego zespołu. Jesze raz dzięki.
Kochani. Flaga sektorówka pochodzi z zachodniopomorskiego. Z Rurzycy.
F
Fazi

Przed mistrzostwami, także w trakcie, nasuwał mi się jeden wniosek: brak nam skuteczności !

Co z tego, że mamy znakomitych bramkarzy, że w środku świetnie rozgrywamy piłkę, że mamy dobrą obronę, że mamy światowych napastników, że mamy świetne statystyki, jak... nie potrafimy strzelać bramek ?!

k
kibol

Tak naprawdę to ten mecz powinny rozgrywać drużyny Szwajcarii i Portugalii. To że Polska fuksem dostała się do 1/8 finału po meczu ze Szwajcarią nie powinno budzić takich emocji i rozpalać niepotrzebnych nadziei na awans. Polacy po raz kolejny kompletnie nie wytrzymali tempa i liczenie na to że w karnych będzie znów szczęście, to liczenie na cud. Niestety Portugalia też jest katolickim krajem, a widocznie Bóg ich bardziej szanuje i lubi niz nas, więc cudu nie było. Może obrona jest i dobra, może atak jest niezły, ale widać kompletny brak powiązania obrony z atakiem. Linia pomocy w polskiej drużynie kompletnie nie istnieje. Wykopywanie piłek na oślep aby dalej od bramki na zasadzie "niech Lewy, lub Arek odbiorą ją sobie i kopną do bramki" skutkowała tym że za chwilę zarówno ukraińcy, jak i Szwajcarzy, oraz Portugalczycy byli z piłka znów pod naszą bramką.

Chłopcom i tak się turniej opłacił, do tego zarobili jeszcze troche w reklamach, ale kasy za ten mecz szkoda.

Ja i tak jestem im wdzięczny za te dni szalone, bo coś im wyszło i tylko mam żal do Nawałki że zostawił Górnika Zabrze aby spadł z ekstraklasy, bo bez niego to już nie ten sam Górnik.

No, ale coś za coś, dzięki Nawałce mielismy tyle radości.

T
Tomasz

Chyba "tak blisko raju", OD raju to można być daleko. A DO raju można mieć blisko. TY NIEDOUCZONY DZIENNIKARZYNO! Ogarnijcie się w tym głosie koszalińskim bo wstyd was czytać!

B
Brzeszczot

Od dzisiaj nie chodzę do Biedronki na zakupy. Przecież to portugalska sieć handlowa.

K
Kibix z Łazarza
Tak po prawdzie. mamy fajna drużynę a wynik lepszy od gry.
a
anonimouse
Hejterze!!! Nawet jakby doszli i wygrali jakiś medal Ty i tak byś był niezadowolony. Żal mi Cię!!! Patrząc na lata wstecz, grali rewelacyjnie. Jest jeszcze dużo rzeczy do dopracowania, ale i tak są nienajgorsi:). Pokazali dobra pilke i to jest najwazniejsze. CHLOPAKI DZIEKI ZA WSZYSTKO:)!!!
a
anonimouse
Chłopie pięknie grali a Ty czego się spodziewales? Hejtujesz tylko. Jak dla Mnie są WIELCY!! W porównaniu do ostatnich lat. CHŁOPAKI DZIĘKUJEMY!!!
x
x
lipa panowie, sory więcej się nie należało!
granie piłki do tyłu, zachowawcze, bez rozegrania, bez dobrego przyjęcia.....
nie wiem co ci nasi tak pieją w TV o tym, że dobra kadra - fuks i tyle.
U
Ustany
Piłkarzy było we Francji 23 ale działaczy o ciut więcej.
ś
św.NH
Cały czas do tyłu kilka akcji do przodu, bez finezji z słabiutką Portugalią. Nawałka napinacz taki jak Moniek Boniek!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska