Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Euroliga: wysoka porażka Wisły Can-Pack

Justyna Krupa
Wisła Can-Pack ostatnio pokonała CCC Polkowice, ale Euroliga to wyższe wymagania
Wisła Can-Pack ostatnio pokonała CCC Polkowice, ale Euroliga to wyższe wymagania Andrzej Banaś
Sensacji nie było. Koszykarki Wisły Can-Pack nie dały rady wygrać na wyjeździe z zespołem ZVVZ USK Praga, jednym z faworytów Euroligi koszykarek.

ZVVZ USK Praga – Wisła Can-Pack Kraków 84:63
(27:23, 25:11, 15:12, 17:17)

USK: Petrović 25 (2x3), Xargay 15 (2x3), Vaughn 12, Steinberga 11, Palau 3 – Vyoralova 9, Hanusova 8 (2x3), Burgrova 1, V. Sipova 0.
Wisła: Simmons 16 (4x3), Kobryn 13 (1x3), Morrison 13, Ygueravide 12 (2x3), Ziętara 0 – Ben Abdelkader 5 (1x3), Misiuk 2, Szott-Hejmej 2.

Występ Wisły Can-Pack w stolicy Czech można skwitować krótko: miłe złego początki. Krakowianki zaczęły to spotkanie bardzo obiecująco. Najpierw trójkę trafiła Ewelina Kobryn, potem kolejne dwie - Meighan Simmons. Wiślaczki niespodziewanie prowadziły na parkiecie tak mocnego rywala 9:0 i chyba same poczuły się tym zdezorientowane.

Równie łatwo bowiem, jak wyszły na prowadzenie, po chwili je straciły. Popełniły serię niezrozumiałych błędów i prażanki szybko doprowadziły do remisu 9:9.

Krakowianki miały problem z walką na tablicach, gospodynie raz po raz dostawały szanse na ponawianie akcji. Za dużo strat zdarzało się też Wiśle przy rozegraniu piłki, zwłaszcza Sandrze Ygueravide. Wprawdzie po trójce Hind Ben Abdelkader Wisła znów wyszła na minimalne prowadzenie, ale prażanki potrafiły odpowiedzieć tą samą bronią. Zbyt łatwo gospodynie radziły sobie z wiślacką defensywą. W pierwszej kwarcie wiślaczki zdobyły wprawdzie 23 oczka, ale pozwoliły sobie rzucić aż 27.

W kolejnej partii było tylko gorzej. Wiślaczki nadal popełniały straty i dawały rywalkom szanse na łatwe punkty z kontry. Zresztą, prażanki trafiały niemal z każdej pozycji, zwłaszcza z półdystansu. Tymczasem krakowianki miały coraz większe kłopoty z punktowaniem, bo gospodynie postawiły na większą agresję w obronie.

Trener Jose Hernandez próbował rotować składem, ale niewiele to dało. Niezależnie od tego, które zawodniczki przebywały na parkiecie, błędy w obronie wciąż się powtarzały. Po trójce Aleny Hanusovej Wisła przegrywała już różnicą 15 oczek.

Sfrustrowany trener Hernandez tuż przed przerwą „zarobił” jeszcze przewinienie techniczne. Cały zespół Wisły miał nietęgie miny schodząc do szatni. Takich problemów w obronie wiślaczki jeszcze w tym sezonie nie miały. Drugą kwartę czeski zespół wygrał aż 25:11.

Przerwa i reprymenda od trenera niewiele pomogły. Krakowianki poprawiły wprawdzie grę w defensywie, ale nie były już w stanie odrobić strat. W dodatku, miały problem z nadmiarem fauli na koncie poszczególnych zawodniczek. Jeszcze w 3. kwarcie swój czwarty faul popełniła Ziomara Morrison. W tej sytuacji Chilijkę pod koszem na długo musiała zastąpić Agnieszka Szott.

W końcówce gwiazdy USK mogły już się bawić piłką, kończąc kolejne akcje w takt głośnej muzyki lokalnej orkiestry dętej. Wisła mogła walczyć tylko o jak najmniejszy wymiar kary. Trener Hernandez i jego podopieczne mają teraz spory materiał do analizy. Można przegrać z faworytem, ale styl tej porażki musi niepokoić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska