- Myślę, że oferowane zarobki rzędu 1500-1800 złotych brutto miesięcznie po prostu nie były dla ludzi atrakcyjne - mówi Teresa Klimek, zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy.
Zbigniew Konieczek, prezes zarządu Newagu tłumaczy, że przy zatrudnieniu firma kieruje się wysokimi wymaganiami, bo nowi pracownicy muszą sprostać technologiom budowy i naprawy taboru XXI wieku, a przy ustalaniu wysokości płac kluczowa jest sytuacja na lokalnym rynku pracy.
Domeną tego rynku są zaś pensje znacząco niższe niż średnia krajowa.
W pierwszej połowie tego roku pośredniak skierował do Newagu aż trzystu kandydatów. Została garstka.
- Potrzebujemy ludzi z otwartą głową i dla takich mamy pracę - mówi prezes Konieczek wyjaśniając, że wymogi, jakie stawiają firmy kooperujące z Newagiem, jak choćby koncern Siemens, wykluczają zatrudnienie wszystkich, którzy się zgłoszą.
Siły roboczej poszukują także inne firmy - giganty z Nowego Sącza. Chodzi o producenta okien znanej na całym świecie marki Fakro i fabrykę bram i ogrodzeń Wiśniowski.
- Ostatnio mieliśmy spotkanie w Fakro dotyczące rekrutacji pracowników i ich adaptacji zawodowej. Podobnie rozmowy prowadzimy z kierownictwem firmy Wiśniowski - potwierdza Stanisława Skwarło, dyrektor Sądeckiego Urzędu Pracy.
Zobacz także: Korki w Nowym Sączu: bunt w MPK?
Czy w tych przypadkach skończy się tak samo jak w Newagu? W opinii znawców rynku pracy, młodzi najlepiej przygotowani do pracy w różnych zawodach ludzie niestety wybierają pracę za granicą, znacznie lepiej płatną niż w rodzinnym mieście. W ten sposób Nowy Sącz traci fachowców.
- Powiem szczerze. Jestem bez pracy, ale gdyby skierowano mnie do roboty za tysiąc pięćset złotych miesięcznie, to poszedłbym tam tylko po to, aby mieć zaświadczenie, że nie odmówiłem i czym prędzej zrezygnowałbym z takiego zatrudnienia - mówi pan Grzegorz (nazwisko do wiadomości redakcji), spotkany przez nas na korytarzu pośredniaka.
Grzegorz ma 34 lata. Ma w ręku fach budowlany. - Za solidną robotę pracodawcy nawet tutaj w powiatowym nowosądeckim zaścianku muszą nauczyć się godziwie ludziom płacić - dodaje. Wyjaśnia, że zupełnie nie opłaca mu się podejmować pracy za sądecką stawkę półtora tysiąca. W sezonie co roku łapie dorywczą robotę "na czarno" i zarabia na niej tyle, aby przezimować na zasiłku.
Wybierz małopolską miss internetu. Zobacz zdjęcia pięknych dziewczyn!
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Rzucił się z nożem na kolegę przy grillu
Najciekawsze świąteczne prezenty, wigilijne przepisy, pomysły na sylwestra - wszystko w serwisie świątecznym**swieta24.pl**