Nie pierwszy raz Waldemar Domański, dyrektor Biblioteki Polskiej Piosenki wpada na wzbudzający kontrowersje pomysł. Tym razem proponuje, aby w ustawie zmienić tonację polskiego hymnu z F-dur na C-dur. Jego zdaniem Polacy w większości nie potrafią wykonywać „Mazurka Dąbrowskiego” w pierwszej z tonacji. A to znaczy, że łamią przepisy.
Wspólnie z Ewą Kornecką, artystką teatru Loch Camelot, Domański skierował list w tej sprawie do prezydenta Andrzeja Dudy. Oboje zarzekają się, że nie chcą osłabiać hymnu, tylko sprawić, aby prawo było przestrzegane.
Nie wszystkim jednak inicjatywa się podoba. Krakowski piosenkarz Andrzej Sikorowski, wokalista zespołu „Pod Budą” uważa ją za kuriozalną i proponuje Domańskiemu, by lepiej zaapelował do prezydenta o zwiększenie roli muzyki w programach nauczania w szkołach podstawowych. - To, że obywatele fałszują, nie wynika z tego, że hymn jest napisany w F-dur, tylko dlatego, że po prostu nie słyszą - przyznaje Sikorowski i dodaje, że wynika to po prostu z niedouczenia.
Domański i Kornecka proponują zmienić zapisy w ustawie z 31 stycznia 1980 r. o godle, barwach i hymnie Rzeczypospolitej Polskiej oraz o pieczęciach państwowych. - Śpiewając hymn, za każdym razem obniżamy tonację, zmieniając w ten sposób niejako zapisy ustawy, która mówi wyraźnie, że hymn powinien być wykonywany wyłącznie w tonacji F-dur i dość żwawym tempie - przyznaje Domański. Jego zdaniem „każdy inaczej walczy z wysokimi rejestrami”, a mężczyznom trudno jest osiągnąć wymagany ustawowo wysoki ton. Właśnie te spostrzeżenia stały się impulsem do napisania listu do prezydenta Andrzeja Dudy.
„Od 15 lat prowadzimy w Krakowie i innych miastach Lekcje Śpiewania podczas świąt narodowych - Uchwalenia Konstytucji 3 maja lub Odzyskania Niepodległości 11 listopada. Formułą tych występów jest wspólne wykonanie piosenek i pieśni przez artystów i publiczność. Tymi koncertami podkreślamy również inne ważne daty związane z polską historią np. 100-lecia harcerstwa polskiego, czy rocznicę 200-lecia śmierci Tadeusza Kościuszki. W wielu przypadkach, wybrane utwory muzyczne musimy dostosować do możliwości wokalnych przeciętnego człowieka, zmieniając tonację lub tempo” - czytamy w liście.
Prof. Stanisław Krawczyński, rektor Akademii Muzycznej w Krakowie również sceptycznie podchodzi do tego pomysłu. - Z reguły jest tak, że większość naszego społeczeństwa nie posiada słuchu absolutnego, wobec tego nie trafia w jakąkolwiek wskazaną tonację, tylko śpiewa tak, żeby wygodnie mieścić się w skali danego utworu, w tym przypadku hymnu - twierdzi prof. Krawczyński. Jego zdaniem ustalenie jednej tonacji w przypadku samego śpiewania, bez udziału instrumentów, nie ma żadnego znaczenia. Ogromne ma natomiast w przypadku, kiedy hymn wykonuje orkiestra. Podczas uroczystości państwowych częściej mamy do czynienia z dętą. - F-dur jest dla niej najwygodniejsza, żeby to zabrzmiało jednorodnie. Jeśli nie ustalimy jednej tonacji dla wszystkich instrumentów, będziemy mieli do czynienia z kakofonią - kwituje profesor.
Jeśli jednak udałoby się przekonać posłów do tego dziwacznego pomysłu, zmiana ustawy nie była szczególnie trudna. Jak pisze na swoim blogu Aleksandra Sewerynik, prawniczka oraz dyrygentka „Mazurek Dąbrowskiego” nie jest chroniony przez autorskie prawa majątkowe. Ekspertka zaznacza jednak, że „Hymn RP można wykonywać publicznie jedynie w wersji załączonej do ustawy, a jeśli wykonywana ma być inna, nowa wersja „Mazurka Dąbrowskiego” (opracowanie na zespoły chóralne, instrumentalne i instrumentalno-wokalne), to musi być ona najpierw zaakceptowana przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego”.
WIDEO: Mówimy po krakosku
Źródło: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
>>> Zobacz inne odcinki MÓWIMY PO KRAKOSKU
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
