Katalońskie media przekonują, że podpisanie umowy Neymara z Barceloną to kwestia godzin. 27-letni napastnik miałby zostać wypożyczony z PSG z opcją obowiązkowego wykupu. Głównie dlatego, by w ekipie z Camp Nou przekonano się, czy Neymar jest jeszcze w stanie grać na najwyższym poziomie.
Z kolei media z Madrytu donoszą, że prezydent Realu Florentino Perez zaciągnął już pożyczkę na piłkarza, który miałby kosztować 160 mln euro plus James Rodriguez. Problemem mają był oczekiwania PSG, które są inna. Mistrz Francji w rozliczeniu życzy sobie ponoć Rephaela Varane’a oraz Viniciusa Juniora.
PSG w niedzielę przegrało na wyjeździe z Rennes 1:2. Po meczu głos w sprawie Neymara zabrał trener Thomas Tuchel.
- Neymar obecnie nie gra, bo przez długi czas nie trenował, jak reszta drużyny. Poza tym ryzyko odnowienia kontuzji jest zbyt duże. Jego odejście na razie jest niemożliwe, skoro nie mamy nikogo w jego zastępstwo. Okres transferowy trwa, więc wszystko może się zdarzyć. Nie sądzę jednak, by sprawa wyjaśniła się jutro czy pojutrze. Jeśli Neymar z nami zostanie, będziemy dysponować piłkarzem, który w pojedynkę jest w stanie wygrać mecz - nie miał wątpliwości niemiecki szkoleniowiec.
Na giełdzie transferowej, choć nie w kontekście Barcelony, Realu i PSG, nieustannie jest Arkadiusz Milik. Według włoskiego dziennika "Tuttosport", napastnik Napoli znalazł się na celowniku Borussii Dortmund. Jego transfer to jednak klocek domina. W ruch ma je wprawić dopiero transfer Mauro Icardiego z Interu Mediolan do Napoli, który wciąż stoi pod znakiem zapytania.
Napoli chciałoby sprzedać Milika, jeśli uda mu się pozyskać Icardiego
