https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Felieton Grzegorza Tabasza. Czajka

Grzegorz Tabasz
Andrzej Banaś
Na wiosenne czajki jadę w dolinę środkowego Dunajca. Sporo tam rozległych pól uprawnych pokrytych głębokimi bruzdami po jesiennej orce. Jeśli czajki przyleciały z zimowych wojaży, to będą w takich okolicach. Miejsce nigdy mnie nie zawiodło. Także w tym roku.

Nie musiałem korzystać z lornetki by dostrzec sterczące z ziemi jasne głowy z zawadiackim czubem. Kilka ptaków kryło się przed podmuchami lodowatego wiatru i kolejnymi falami deszczu ze śniegiem.

Gdyby aura była bardziej przyjazna, to pewnie mógłbym zobaczyć akrobatyczne popisy czajek w locie. W czasie marcowych godów samiec wykonuje widowiskowe loty. Piruety, przewroty, skoki. Ptak bije wtedy gwałtownie skrzydłami na przemian wzbijając się w górę i opadając. Pikuje obracając się na plecy, wykonuje pętlę z głośnym świstem skrzydeł i przenikliwym krzykiem. Wówczas można odróżnić samca od samicy.

Po godach trzeba by zmierzyć zawadiacki czub na głowie, który u samic jest nieco krótszy. Gody mają finał na ziemi. Para biega wokół siebie. Z pokłonami, wygibasami i prezentacją rozkładanego ogona. W przerwach samiec szykuje kilka jamek w ziemi, a samica wybiera tę, która będzie przyszłym gniazdem. To zapewne będzie możliwe za kilka dni, gdy pogoda będzie stabilna. Czajki uwielbiają szerokie, płaskie pola z płynąca blisko wodą. Choć ptak to coraz rzadszy, to sporo czajek wciąż żyje nad Dunajcem i Wisłą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska