https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Felieton Grzegorza Tabasza. Wiewiórka i zapasy

Grzegorz Tabasz
W ciągu jednego, krótkiego dnia ktoś dokładnie oskubał kilka kolb kukurydzy, które powiesiłem na drzewie. Taka zabawka dla sójek czy dzięciołów. Owszem, sójki coś tak skubnęły, dzięcioł duży też. Bardziej dla sportu niż dla zaspokojenia głodu.

Zagadkę wyjaśniłem, gdy ściągnąłem starą, rozklekotaną budkę dla ptaków. Otwór wejściowy rozkuły dzięcioły i nie nadawała się już dla niczego. W środku zaginiona kukurydza. No tak, to ta wiewiórka, która zawędrowała do mojego ogrodu. Nawet zaglądnęła do karmnika, ale pogardziła drobnicą w postaci słonecznika. Czyli to jej magazyn.

W czasach jesiennej obfitości rudzielec zbiera grzyby, żołędzie, bukiew. Te pierwsze suszy nabite na ciernie. Szyszki i żołędzie zwykle zakopuje płytko w ziemi blisko pnia drzew lub upycha po dziuplach.  Tej jesieni nieźle obrodziły dęby. Żołędzie, czyli owoce dębów szypułkowych i bezszypułkowych to potężna porcja skrobi i garbników.

Wymarzony materiał na zapasy, który grubą warstwą zalega pod drzewami. Rudzielce zbierają je całymi kilogramami. Co do orzechów laskowych czy włoskich, to są tak apatyczne, iż wiewiórki zjadają je prawie natychmiast po znalezieniu. Tym razem zebrała wszytką kukurydzę. Dobre dwa kubki żółtych nasion.

Pewnie myślicie, iż przezornemu zwierzakowi głód zimą nie zajrzy w oczy? Jest jeden problem: krótka pamięć. Wiewiórki zapominają o części magazynów. Tak już mają.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska