Nie dosyć, że zbiory po sierpniowym gradobiciu są raczej marne, to jeszcze ona. Wścibski rudzielec, który zabierze to co zostało. Z drugiej strony trudno mieć do niej pretensje. Idzie zima, zwierzak musi zapełnić spiżarnie.
Tylko dlaczego u mnie? Jesienią rudzielec zbiera grzyby, szyszki i żołędzie. Te pierwsze suszy nabite na ciernie. To podręczny magazyn, z którego korzysta w pierwszej kolejności zanim jedzenie zgnije od deszczu. Szyszki i żołędzie zwykle zakopuje płytko w ziemi blisko pnia drzew. Tak, aby podczas mrozów nie zamarzły razem z podłożem na kamień.
Najlepszym źródłem zapasów są buki. Oczywiście jeśli zaowocują obficie co zdarza się raz na dwa, trzy lata. Bukiew, czyli bukowe orzeszki to mieszanka białka i tłuszczu. Wymarzony materiał na zapasy. Jeśli są, to rudzielec zbierają je kilogramami. Orzechy włoskie czy laskowe są rarytasem. Pyszne i apetyczne. Wiewiórki zjadają je na miejscu, co niestety przyuważyłem we własnym ogrodzie. Doskonale je rozumiem, gdyż sam za nimi przepadam.
Pewnie myślicie, iż przezornemu zwierzakowi głód zimą nie zajrzy w oczy? Niekoniecznie. Zwierzak ma raczej krótką pamięć i o sporej części magazynów zapomina.
- Klimat jak w Dolomitach lub Alpach tuż przy granicy z Małopolską! Zachwyca jesienią
- 10 najpiękniejszych tatrzańskich szlaków jesienią. Tutaj warto iść na wycieczkę
- Tak mieszkają Sławomir i Kajra. To ich urocze gniazdko w Małopolsce
- Wzory i pomysły na jesienne paznokcie. Zobacz inspiracje!
- Jesień w Chorwacji poza sezonem. Dlaczego warto się tam wybrać? TOP 5 powodów!
- Zamek w Muszynie jeszcze zamknięty, a już kusi turystów. Tak wygląda w środku
