Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Filip Balaj, nowy napastnik Cracovii: Będę szczęśliwy po każdej bramce. A ile ich strzelę? Nie chcę kalkulować

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Filip Balaj związał się z Cracovią na trzy lata
Filip Balaj związał się z Cracovią na trzy lata cracovia.pl
Filip Balaj to nowy zawodnik Cracovii. Słowacki napastnik przyszedł z do niej z zespołu ViOn Zlate Moravce. Teraz będzie chciał udowodnić swoją wartość w „Pasach”.

Dlaczego zdecydował się pan na transfer akurat do Cracovii?

Chciałem coś zmienić miejsce. Myślę, że polska liga to dobre miejsce dla mnie, Cracovia to bardzo dobry klub, gdzie mogę być jeszcze lepszy i mogę pomóc zespołowi. Znam dobrze słowackich zawodników, którzy grają już w Cracovii. Pytałem ich o klub i każdy z nich powiedział, że gra się tu dobrze, liga jest ciekawa, a klub w porządku. Wiem, że trener Probierz zabiegał o mnie i się nie wahałem, by tutaj przyjść.

Miał pan propozycje z innych klubów w tym okienku transferowym?

Było kilka ofert, nie ze Słowacji, ale innych krajów. Niektóre były bardziej, inne mniej konkretne. Cracovii była jednak najbardziej konkretna, trener mnie chciał więc nie zastanawiałem się i przyszedłem.

Za panem bardzo dobry sezon, zdobył pan 16 goli w lidze i jedną bramkę w Pucharze Słowacji. Chyba to był najlepszy sezon w karierze?

Tak. Byłem najlepszym strzelcem sezonu zasadniczego, zdobywając 13 bramek.

I to w zespole, który był w połowie tabeli, nie walczył o mistrzostwo. Jak udało się strzelić tyle goli?

Kiedy przyszedłem do Zlatych Moravców powiedziałem, że chcę być zdrowy. Mogę grać dobry futbol i strzelać gole. Nie miałem problemów ze zdrowiem, ale zanim tu przyszedłem nie grałem w wielu meczach w MSK Żylina, gdzie byłem 2,5 roku. Nie było to dobre dla mnie i zmiana klubu dobrze mi zrobiła.

Wie pan, że trener Adrian Gula, z którym pracował pan w Żylinie, został szkoleniowcem Wisły Kraków?

Tak, wiem o tym.

Powiedział o panu dobre rzeczy, że jest pan dobrym napastnikiem.

Chciał mnie w Żylinie, ale po pół roku objął młodzieżową reprezentację Słowacji, do lat 21. Nie pracowaliśmy więc długo, ale mogę powiedzieć, że to bardzo dobra osoba, świetny fachowiec.

Zawsze grał pan jako środkowy napastnik?

To dla mnie najlepsza pozycja na boisku, typowa „dziewiątka”.

Trener Dusan Radolsky, który pracował w Polsce, a teraz jest trenerem w Słowackim Związku Piłki Nożnej i ogląda oczywiście rodzima ligę mówił mi o panu w samych superlatywach. Że potrafi pan grać szczególnie w polu karnym i liczyć na podania skrzydłowych, że radzi pan sobie nieźle w grze głową.

To dla mnie niespodzianka, że taki trener jak Radolsky mówi o mnie tak miłe rzeczy. Dobrze to słyszeć.

A co pan słyszał o Cracovii, zanim pan tu przyszedł?

Sprawdzałem w Internecie, jak gra Cracovia, opowiadał mi też o niej na przykład Michal Siplak. Wiem, że w ubiegłym roku zdobyła Puchar Polski i Superpuchar. Kiedy przyjechałem tu w niedzielę, widziałem fanów na moście z racami, z okazji jubileuszu 115-lecia klubu. To był piękny widok. Fani w Polsce są naprawdę niesamowici.

Zna pan dobrze Lukasa Hrosso, z którym graliście w Nitrze. Z nim pewnie też dyskutował pan o Cracovii?

Tak, graliśmy razem, z kolei z Michalem Siplakiem występowaliśmy razem w reprezentacji młodzieżowej. Znam tez Milana Dimuna i Tomasa Vestenicky’ego, którego nie ma już w Cracovii.

Było więc łatwiej zaaklimatyzować się w Cracovii?

Michał Siplak pomagał mi bardzo, zwłaszcza gdy szukałem mieszkania, Lukas także. Nie mieszkam w centrum. Jesteśmy tu z żoną, której bardzo podoba się miasto. Byliśmy już w Krakowie trzy lata temu podczas wakacji. Miasto zrobiło na nas wrażenie, szczególnie centrum. Nie przypuszczałem, że po trzech latach będę zawodnikiem klubu z tego miasta.

Cracovia jest pańskim pierwszym zagranicznym klubem. Dlaczego? Nie miał pan propozycji, czy nie chciał opuszczać Słowacji?

Nie wiem dlaczego… To trudne pytanie. Jestem napastnikiem, a w przypadku tej pozycji patrzy się na liczby – bramki i asysty. Nie grałem wiele w Żylinie więc nie było zainteresowania. W ViOnie było już lepiej i to mi pomogło.

Zna pan Davida Kurminowskiego, który został królem strzelców ligi słowackiej, mając 20 goli?

Graliśmy chwilę razem w Żylinie. To jeden z lepszych zawodników, jakich znam. Ma dobry strzał z prawej, lewej nogi. Kompletny piłkarz, silny, bardzo dobry zawodnik.

A jakie są pańskie najmocniejsze strony?

Mogę pomagać zespołowi przechwytywać piłkę, gram też nieźle głową, co podkreślał trener Radolsky. Muszę to jednak pokazać na boisku, a nie w wywiadzie.

Ile goli chciałby pan strzelić w pierwszym sezonie w Polsce. Czy zadowoliłaby pana liczba 10 goli?

Nie wiem. Nie chcę kalkulować. Będę szczęśliwy po każdej bramce, którą strzelę. Chcę być pomocny, chcę grać po prostu dobrze, a wtedy gole przyjdą same.

Jest pan po pierwszym treningu w Cracovia Training Center w Rącznej? Co pan powie o tym ośrodku?

Byłem zaskoczony, gdyż w Zlatych Moravcach mieliśmy dwa boiska treningowe. Obiekt w Rącznej jest piękny, ma wszystko, czego potrzebuje piłkarz. Boiska są świetne, ludzie są pomocni. A co do drużyny, to sądzę, że będziemy szczęśliwi na boisku i poza nim.

Miał pan w przeszłości jakiegoś ulubionego piłkarza?

Gdy byłem bardzo, bardzo młody, lubiłem bardzo Ronaldinho. W ogóle byłem kibicem Barcelony. Teraz też oczywiście ją oglądam, ale wtedy miałem większe emocje, gdy grał tam Brazylijczyk.

A teraz ma pan jakiś wzór do naśladowania.

Teraz już nie. Lubię po prostu futbol, jestem jego częścią, ale nie wzoruję się na nikim.

Interesuje się pan hokejem?

Tak, trochę, lubię tę dyscyplinę.

W Krakowie jest drużyna wicemistrza Polski, a w ostatnich latach zdobyła siedem mistrzostw kraju. Wybierze się pan na jakiś mecz Comarch Cracovii?

Na pewno tak, jeśli będę miał czas. To fajny sport, lubię go oglądać i czasami też grać.

Słowacja pokonała Polskę 2:1 meczu mistrzostw Europy. Jak pan widzi szansę swojej reprezentacji w tym turnieju?

O szansach nie powiem, ale o meczu tak. Mamy dobry zespół, z wieloma dobrymi piłkarzami jak Skriniar, Hamsik, Polska ma Szczęsnego, Lewandowskiego, Zielińskiego, bardzo dobrych piłkarzy. Mecz był wyrównany, Polska posiadała piłkę, ale coś się załamało po czerwonej kartce.

Czy Słowacja może wygrać ze Szwecją albo Hiszpanią?

Ze Szwecją tak, gdy będzie grać tak jak z Polską. I wtedy awansuje dalej. Z Hiszpanią będzie o wiele ciężej. Możemy zająć 2. miejsce w grupie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska