b]FLESZ - Najwięksi truciciele w UE. Jest Polska[/b]
O pozwie złożonym przez firmę z Rzeszowa władze gminy dowiedziały się w marcu tego roku. Wójt Jan Skrzekut był zaskoczony, nie tyle faktem, że wykonawca żąda dodatkowych pieniędzy za realizację inwestycji, ale wysokością kwoty, którą miałaby zapłacić gmina.
- Milion złotych to, naszym zdaniem, o wiele za dużo - mówi Jan Skrzekut w rozmowie z "Gazetą Krakowską".
Wójt wyjaśnia, że kontrahent z Rzeszowa domaga się dodatkowego wynagrodzenia za fragment kanalizacji, wykonany ponad zakres ujęty w projekcie.
- Oczywiście gmina czuje się w obowiązku zapłacić za każdą wykonaną pracę, ale nie możemy ponosić odpowiedzialności za dodatkowe koszty jakie poniósł wykonawca chociażby w związku z podwyżką cen za materiały - tłumaczy.
Jan Skrzekut podkreśla, że gmina uważa roszczenia Instalbudu za bezzasadne i liczy, że sprawę rozstrzygnie sąd.
- Na razie nie otrzymaliśmy w tej sprawie żadnego zawiadomienia, dlatego spokojnie czekamy na rozwój sytuacji - mówi.
Pozew sądowy to nie jedyny problem związany z inwestycją w Młynnem. Jak wyjaśnia Jan Skrzekut, okoliczni mieszkańcy podnosili na zebraniach miejskich inne problemy związane z zarówno z samą inwestycją, jak i funkcjonowaniem kanalizacji oraz nowo wybudowanej oczyszczalni ścieków.
- Dotarły do nas informacje, że Instalbud, wbrew wcześniejszym uzgodnieniom nie doprowadził do porządku części gruntów prywatnych przez które przechodzi kanalizacja - tłumaczy wójt gminy Limanowa
Kolejny problem ujawnił się po ostatnich ulewnych deszczach. Okazało się, że kanalizacja jest nieszczelna, a oczyszczalnia ścieków zanotowała aż dziesięciokrotny wzrost materiału do oczyszczenia. Sprawą zainteresował się Stanisław Sajdak, radny gminy, który jest także kierownikiem Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Limanowej.
- Nie chce nikogo oskarżać, ale moim zdaniem, mogło dojść do pewnych zaniedbań na etapie budowy systemu kanalizacji. W ubiegłym roku lato było stosunkowo suche, ale w tym roku spadły obfite deszcze i od razu pojawił się problem - wyjaśnia.
Radny uważa, że w tym momencie niewiele można już zrobić, ponieważ trudno oczekiwać, że wykonawca będzie z powrotem wykopywał rury z ziemi.
- To lekcja na przyszłość, żeby starannie sprawdzać każdy fragment kanalizacji zaraz po skończeniu prace przez wykonawcę - zaznacza.
Dodaje, że zanim podpisano protokoły odbioru należało przeprowadzić próby ciśnieniowe i zwrócić się do inspektora nadzoru, aby takich pomiarów dopilnował.
- W końcu chodzi o gminne pieniądze - podkreśla.
Stanisław Piegza, szef Wydziału Inwestycji i Pozyskiwania Środków Zewnętrznych wyjaśnia, że przeprowadzono próby ciśnieniowe, a także porozumiano się w tej sprawie z inspektorem nadzoru. Jego zdaniem, za problemy w Młynnem odpowiadają zaniżone studzienki kanalizacyjne. Obiecuje, że gmina zajmie się zidentyfikowaniem tych studzienek.
Budowa systemu kanalizacji w Młynnem rozpoczęła się w 2017 a zakończyła w 2018 roku. Jej koszt to ponad 7, 5 mln zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?