Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Franciszkowe przesłanie z Krakowa

biskup Tadeusz Pieronek
Już odleciał do Rzymu, ale zostawił widzialny ślad swojej obecności na Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie w 2016 r. Wzywał młodzież z okna przy ul. Franciszkańskiej 3, by robiła raban, ale i On sam zrobił to samo w znaczniejszym stopniu. Mówił do młodych, ale kierował swoje słowa do wszystkich.

Na czym polegał Jego raban? Na wskazaniu, że światu potrzebna jest normalność, wymagająca stabilnego fundamentu, poznania sensu i celu życia. By dobrze zagospodarować swoje człowieczeństwo, trzeba wiedzieć skąd wyszliśmy, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy. Jako chrześcijanie wierzymy, że Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo, że jesteśmy synami Bożymi i mamy nadzieję, że po śmierci zmartwychwstaniemy do życia wiecznego w domu Ojca.

Stwórca powierzył człowiekowi ziemię, by uczynił ją sobie poddaną, korzystał z jej owoców, ale jej nie niszczył. Człowiek, wpisany w naturę, przerasta ją bogactwem ducha, jest przez Boga kochany i zdolny do odwzajemnienia miłości przede wszystkim Bogu samemu, ale także każdej istocie ludzkiej. Dzięki temu jest zdolny uznać godność człowieka i związane z nią prawa, akceptować każdą osobę kimkolwiek by była, ubogim, chorym, więźniem, osobą wyrzuconą na margines społeczny, zniewoloną nałogiem, walczącą z Bogiem i religią. Taka akceptacja nie jest zgodą na zło, które czyni, ale wyrazem szacunku dla jego ludzkiej godności, której grzech nie unicestwia, a Bóg w swoim miłosierdziu od nikogo się nie odwraca. Każda droga człowieka, wykluczająca Boga ze swego osobistego życia, jest tragiczną pomyłką, podyktowaną przekonaniem, że to nie Bóg stworzył świat, ale jest on ludzkim dziełem i możemy go urządzać według własnych pomysłów. Czyniąc się stwórcą świata człowiek przewraca go do góry nogami. Boga nie ma, a więc hulaj dusza! W takiej wizji człowieka i świata zbałamucone sumienie nie wskaże właściwej drogi do ostatecznego szczęścia.

Mit nieograniczonej, indywidualnej wolności, pogoń za takimi bożkami jak kariera i pieniądz, bez odniesienia się do wyższych wartości jest przyczyną podziałów na bogatych i biednych, sytych i umierających z głodu, otwiera drogę do nałogów, alkoholizmu, narkotyków, rozbojów i zabójstw, wojen i nienawiści, a przede wszystkim niszczy moralną i duchową tkankę człowieka, powoduje zanik miłości, zaufania do ludzi i do samych siebie.

Papież Franciszek powiedział, że Bóg nie cofa swojej miłości dla tych, którzy po ludzku uważani są za straceńców. Zawsze każdemu i we wszystkich sytuacjach daje szansę i wyciąga do nich pomocną dłoń. Z tych, których z miłości stworzył, nie chce stracić nikogo.

Wyczuwało się w słowie i geście Papieża, że wygodne i beztroskie życie na kanapie nie może być wzorcem dla chrześcijanina zamykającego się na człowieka w potrzebie. Nie wolno budować murów tam, gdzie potrzebne są mosty. Odmawianie pomocy uchodźcom jest wyparciem się Chrystusa, którego powinniśmy dostrzec w każdym z nich. Nie sądzę, by te mocne słowa, które Papież musiał wypowiedzieć w Polsce, trafiły na żyzny grunt. W odpowiedzi na to usłyszeliśmy zdawkowe: „My to robimy”.

Apelował do młodzieży, by nie przechodziła na emeryturę w 20. roku życia. Bywa, niestety, że na progu życia młodzi ulegają pokusie przekraczania wszelkich granic, także moralnych, Są widocznie przekonani, że nadszedł czas, by pokosztować tego co zakazane, niebezpieczne, ale ponętne i kuszące. Ulegając pokusie nie zdają sobie sprawy z tego, że wchodzą w moralnie zatruty krąg, który wciąga i niszczy tę duchową, najszlachetniejszą sferę ludzkiej osoby, uzdatniającą ją do życia godnego człowieka. A i często takie postępowanie doprowadza do ruiny zdrowie fizyczne i psychiczne.

Papież Franciszek słowami i całym swoim zachowaniem starał się ukazać niezmierzoną przestrzeń miłosierdzia w życiu rodzinnym, społecznym i w kontaktach międzyludzkich w ogóle. Zachęcał, by doceniać to, co trafia do człowieka przez życzliwe słowo, dostrzeżenie kogoś w potrzebie, wysłuchanie, drobne gesty, bo przyczynia się to do tworzenia dobrej, życzliwej atmosfery, ułatwia współżycie między ludźmi.

Były to piękne dni. Kraków, zalany tłumami młodzieży z całego świata, przeżył wielkie święto wiary i radości. Trzeba nam takiej radości na co dzień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska