Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Frederiksen i jego duńska rodzina

Bartosz Karcz
Jan Frederiksen trafił do Wisły ledwie kilka tygodni temu, a już mówi, że podoba mu się w Krakowie, gdzie mieszka ze swoją dziewczyną Gitty i córeczką Mają.

Nowy obrońca Wisły Kraków, Jan Frederiksen, jest nie tylko pierwszym Duńczykiem w barwach "Białej Gwiazdy", ale w ogóle pierwszym piłkarzem z tego kraju, jaki gra w polskiej ekstraklasie. Po kilku tygodniach pobytu w Polsce Frederiksen jest zadowolony z wyboru, jakiego dokonał i żartuje, że być może odkrył dla swoich rodaków nowy rynek pracy, a w jego ślady w niedalekiej przyszłości pójdą inni duńscy piłkarze.

Zanim to jednak nastąpi, Frederiksen poznaje Polskę, Kraków i tylko utwierdza się w przekonaniu, że to dobre miejsce do pracy.

Iliev pomógł

Frederiksen do tej pory grał głównie w Danii. Jak przyznaje, futbol zawsze był dla niego ważny, a miłość do tej dyscypliny sportu wyniósł z domu.

- Mój tata był trenerem piłki nożnej. Choć nie prowadził profesjonalnych drużyn, to dzięki niemu futbol stał się ważną częścią mojego życia - tłumaczy.

Piłkarz dość łagodnie wszedł do wiślackiej szatni. Twierdzi, że spotkał się w niej z bardzo dobrym przyjęciem.
- Na początku szczególnie pomógł mi Ivica Iliev, który wprowadził mnie do drużyny. Podczas zgrupowania w Słowenii mieszkaliśmy razem w pokoju i można powiedzieć, że to on był pierwszą osobą, która podała mi tutaj rękę. A później poszło już dużo łatwiej - mówi.

Jak do niego mówią koledzy w sztani? A może polscy piłkarze zdrabniają jego imię na Jasiu?
Piłkarz jednak twierdzi, że nawet w jego ojczyźnie zawsze był Janem, wszyscy tak do niego mówili i podobnie jest teraz w Krakowie.

Już robi reklamę Polsce

Duńczyk debiutował w polskiej ekstraklasie w Krakowie, w meczu Wisły z Bełchatowem. Tydzień później pojechał jednak z drużyną do Bielska-Białej, gdzie stadion dopiero jest w budowie, a aktualny obiekt Podbeskidzia znacznie odbiega od nowoczesnych aren.

Dla nowego zawodnika "Białej Gwiazdy" nie było to jednak jakieś wielkie zaskoczenie.
- W Danii też jest wiele różnych stadionów, mniejszych i większych. Oczywiście fajnie jest grać na pięknych stadionach, ale czy to jest najważniejsze? Myślę, że liczy się przede wszystkim boisko, a to jest wszędzie takie samo - mówi.

Duńczyk zagrał dopiero dwa razy w polskiej lidze, ale już zaczął robić jej reklamę w swoim kraju.
- Rozmawiałem już z moimi kolegami z Danii. Mówiłem im o moich pierwszych odczuciach, że to jest całkiem mocna liga, w której trzeba być dobrze przygotowanym fizycznie. Kto wie, może otworzę dla moich kolegów nowy rynek. Jeśli ja pokażę się z dobrej strony, to może w przyszłości również inni Duńczycy przyjadą grać do Polski - zastanawia się.

Jan przyznaje, że zanim przyjechał do Krakowa, niewiele wiedział o Polsce. - Byłem tutaj krótko, gdy grałem przeciwko Legii w Lidze Europy - mówi. - Widziałem też mecze Wisły z Odense w poprzednim sezonie. Moja wiedza o Polsce i Polakach nie była zbyt duża. Nie miałem jednak oporów, żeby przyjąć ofertę Wisły, bo w Danii Polacy mają dobrą opinię. Uchodzicie za otwartych, miłych ludzi. Jeśli mówić o najbardziej znanych miastach, to na pewno zalicza się do nich Kraków. Wszyscy wiedzą, że to piękne miasto, do którego przyjeżdża wielu turystów. Zresztą gdy okazało się, że będę grał w Wiśle, wiele osób z mojej rodziny gratulowało mi tego wyboru, właśnie z uwagi na opinię o Krakowie, jako pięknym mieście.

Tylko ceny są niższe

Frederiksen twierdzi, że po przyjeździe do Krakowa jego wyobrażenia potwierdziły się z tym, co tutaj zastał. W dzisiejszej Europie w większości krajów życie wygląda podobnie.

- Nic mnie tutaj specjalnie nie zaskoczyło - mówi. - Te opinie, które wcześniej miałem na temat Krakowa, potwierdziły się bo to rzeczywiście piękne miasto. Jeśli miałbym poszukać na siłę różnic między Polską i Danią, to znalazłbym ich niewiele. Życie wygląda tutaj bardzo podobnie. No, może tylko w sklepach jest znacznie taniej niż w mojej ojczyźnie.

Zaskoczeniem nie był też wybór zawodnika dla jego rodziny.

- Oczywiście, do tej pory grałem głównie w Danii, ale życie piłkarza tak wygląda, że w każdej chwili możesz trafić do dowolnego kraju na świecie. Koncentruję się na grze w piłkę i skoro Wisła chciała mnie u siebie, to skorzystałem z oferty i cieszę się z tego, że tutaj jestem. Teraz moje życie jest związane z Polską i Krakowem - tłumaczy.

Córeczka największym cudem

Jan do Polski nie przyjechał sam. Jest tutaj z nim jego dziewczyna, Gitty oraz zaledwie trzymiesięczna córeczka Maja. Młody tata jest bardzo dumny ze swojego maleństwa i ożywia się, gdy pytamy czy dziecko pozwala mu się dobrze wysypiać, co w przypadku piłkarza ma znaczenie.

- Maja jest dla mnie prawdziwym cudem. Zresztą, choć taka mała, chyba rozumie, że tata musi się wyspać, bo w nocy specjalnie nie przeszkadza. Oczywiście budzi się, żeby zjeść, ale to już domena mojej dziewczyny - uśmiecha się piłkarz Wisły.

Jego partnerka życiowa, z którą, jak przyznaje Jan, jest już od pięciu lat, również bardzo pozytywnie podeszła do przeprowadzki do Polski.

- Gitty podoba się w Krakowie. Na razie będzie musiała na moment wyjechać do Danii pozałatwiać pewne sprawy, ale szybko do mnie wróci i będziemy w Krakowie razem - mówi Duńczyk.
Spróbuje poznać język

Jak długo będą razem żyli pod Wawelem, tego na razie dokładnie nie wiadomo. Frederiksen podpisał kontrakt na rok. Uważa jednak, że możliwy jest znacznie dłuższy pobyt w Krakowie.

- Na razie chcę się tutaj pokazać z jak najlepszej strony, a później zobaczymy. Kto wie, co przyniesie życie. Jeśli będę dobrze grał, może zostanę tu dłużej, dwa, trzy, cztery lata - snuje plany zawodnik.

O tym, że podchodzi poważnie do tych planów, świadczy fakt, że ma zamiar uczyć się języka polskiego.
- Obiecuję, że będę próbował uczyć się polskiego. Zacznę najpierw od zwrotów typowo piłkarskich. Wiem, że język polski jest dość trudny, ale spróbuję, skoro mam tutaj mieszkać i grać - kończy sympatyczny Duńczyk.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj za darmo

W szpitalu zlekceważono zgwałconą pacjentkę? Prokuratura sprawdza

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska