Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Gang sutenerów" niewinny. Główny świadek oskarżenia dorabia jako wróżka

Artur Drożdżak
archiwum Polskapresse
Policja i prokuratura przechwalały się rozbiciem "gangu sutenerów" w Krakowie. Po ośmiu latach od tamtych wydarzeń krakowski sąd uniewinnił sześć osób od zarzutów zmuszania do prostytucji, wymuszenia pieniędzy i gróźb karalnych. To dlatego , że nie potwierdziły się zeznania 42-letniej Jadwigi P., głównego świadka oskarżenia. Kobieta teraz dorabia sobie w Warszawie jako wróżka i jasnowidz. Orzeczenie nie jest prawomocne.

O sprawie zrobiło się głośno, gdy w maju 2006 r. Jadwiga P. prowadząca w Krakowie własną firmę zjawiła się na policji i podała, że od kilku miesięcy jest prześladowana przez członków grupy przestępczej. Gangsterzy domagają się od niej pieniędzy i udostępnienia zajmowanego przez kobietę mieszkania przy ul. Szlak. Mieli tam przyprowadzać kobiety, które za pieniądze uprawiały seks z klientami.

- Zgodziłam się, bo grozili mi bronią, straszyli śmiercią - opowiadała Jadwiga P. Kolejne jej zeznania brzmiały bardziej sensacyjnie. Mężczyźni mieli zmusić kobietę do wejścia do bagażnika auta, wywieźli do Puszczy Niepołomickiej. Tam kazali kopać dół, rozebrać się do naga i wejść do środka. Straszyli mnie - opowiadała. Na tym nie koniec sensacji, bo Jadwiga P. podczas kolejnego przesłuchania opisała, że członkowie gangu w jej mieszkaniu dokonali zabójstwa wspólnika, który nie rozliczył się z zysków 50 tys. zł, pokroili go na kawałki, zapakowali do worków, które kupili w Tesco.

- Widziałam, jak z jednego z worków wystają dwie nogi, bose stopy. Mężczyźni w tym czasie pili piwo i jedli kurczaki - zeznała Jadwiga P. Zwłoki sprawcy mieli wyrzucić do Wisły w okolicy Jubilata, potem wrócili do mieszkania, by posprzątać pokój i kuchnię. Na podstawie relacji kobiety zarzuty postawiono 8 osobom, 6 trafiło za kratki. Jadwiga P. podała ich nazwiska, pseudonimy, adresy. Niektórych rozpoznała na okazaniu. Większość podejrzanych faktycznie miała bogatą kryminalną przeszłość, ale zaprzeczali zarzutom formułowanym na podstawie słów Jadwigi P.

- Byliśmy u niej w mieszkaniu raz czy dwa, ale nie, by wymuszać pieniądze. To Jadwiga P. zajmuje się nierządem i opiekuje kilkoma prostytutkami - twierdzili. Trzech podejrzanych w trakcie śledztwa zmarło z przyczyn naturalnych, pozostałe osoby po miesiącach odsiadki wypuszczono z aresztów.

Sprawę o zabójstwo umorzono, żadnych zwłok i śladów nie ujawniono. Jadwiga P. wyjechała z Krakowa, nie stawiała się na proces. Pisała do sądu, że jako wróżka Sevilla ma dar jasnowidzenia i kontaktuje się z siłami pozaziemskimi. Zdradziła, że pisze książkę "Duchy, moce ciemności" oraz że wyjeżdża na egzorcyzmy z agencją zajmującą się badaniami nad zjawiskami paranormalnymi.

- Pomagam teraz stołecznej policji. Podałam im ostatnio datę przemytu narkotyków do Holandii. Mam 100-proc. wykrywalność dzięki temu, że mam kontakt z siłami nadprzyrodzonymi - chwali się.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska