O sprawie zrobiło się głośno, gdy w maju 2006 r. Jadwiga P. prowadząca w Krakowie własną firmę zjawiła się na policji i podała, że od kilku miesięcy jest prześladowana przez członków grupy przestępczej. Gangsterzy domagają się od niej pieniędzy i udostępnienia zajmowanego przez kobietę mieszkania przy ul. Szlak. Mieli tam przyprowadzać kobiety, które za pieniądze uprawiały seks z klientami.
- Zgodziłam się, bo grozili mi bronią, straszyli śmiercią - opowiadała Jadwiga P. Kolejne jej zeznania brzmiały bardziej sensacyjnie. Mężczyźni mieli zmusić kobietę do wejścia do bagażnika auta, wywieźli do Puszczy Niepołomickiej. Tam kazali kopać dół, rozebrać się do naga i wejść do środka. Straszyli mnie - opowiadała. Na tym nie koniec sensacji, bo Jadwiga P. podczas kolejnego przesłuchania opisała, że członkowie gangu w jej mieszkaniu dokonali zabójstwa wspólnika, który nie rozliczył się z zysków 50 tys. zł, pokroili go na kawałki, zapakowali do worków, które kupili w Tesco.
- Widziałam, jak z jednego z worków wystają dwie nogi, bose stopy. Mężczyźni w tym czasie pili piwo i jedli kurczaki - zeznała Jadwiga P. Zwłoki sprawcy mieli wyrzucić do Wisły w okolicy Jubilata, potem wrócili do mieszkania, by posprzątać pokój i kuchnię. Na podstawie relacji kobiety zarzuty postawiono 8 osobom, 6 trafiło za kratki. Jadwiga P. podała ich nazwiska, pseudonimy, adresy. Niektórych rozpoznała na okazaniu. Większość podejrzanych faktycznie miała bogatą kryminalną przeszłość, ale zaprzeczali zarzutom formułowanym na podstawie słów Jadwigi P.
- Byliśmy u niej w mieszkaniu raz czy dwa, ale nie, by wymuszać pieniądze. To Jadwiga P. zajmuje się nierządem i opiekuje kilkoma prostytutkami - twierdzili. Trzech podejrzanych w trakcie śledztwa zmarło z przyczyn naturalnych, pozostałe osoby po miesiącach odsiadki wypuszczono z aresztów.
Sprawę o zabójstwo umorzono, żadnych zwłok i śladów nie ujawniono. Jadwiga P. wyjechała z Krakowa, nie stawiała się na proces. Pisała do sądu, że jako wróżka Sevilla ma dar jasnowidzenia i kontaktuje się z siłami pozaziemskimi. Zdradziła, że pisze książkę "Duchy, moce ciemności" oraz że wyjeżdża na egzorcyzmy z agencją zajmującą się badaniami nad zjawiskami paranormalnymi.
- Pomagam teraz stołecznej policji. Podałam im ostatnio datę przemytu narkotyków do Holandii. Mam 100-proc. wykrywalność dzięki temu, że mam kontakt z siłami nadprzyrodzonymi - chwali się.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+