https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gdy nie wykorzystuje się swoich szans, czyli wnioski po meczu Wisły Kraków w Pucharze Polski

Bartosz Karcz
Bartek Ziółkowski/wislakrakow.com
Już wiadomo, że Wisła Kraków nie obroni Pucharu Polski, zdobytego 2 maja. We wtorek wieczorem na etapie 1/8 finału „Biała Gwiazda” przegrała 2:3 po dogrywce w Warszawie z Polonią i odpadła z bieżącej edycji tych rozgrywek. Prezentujemy wnioski po wtorkowym meczu Wisły przy ul. Konwiktorskiej.

Wnioski po meczu Wisły Kraków w Pucharze Polski

Bartek Ziółkowski/wislakrakow.com

Mocno zmieniony skład, czyli czego się dowiedzieliśmy

Dziewięciu nowych zawodników w wyjściowym składzie w porównaniu do meczu z ŁKS-em. Tak wyglądała pierwsza jedenastka na mecz w Pucharze Polski z Polonią Warszawa. Trudno się było dziwić zmianom, bo przecież już w piątek czeka wiślaków mecz ligowy, a dwa, kiedy trener ma sprawdzać zawodników w warunkach meczowych o stawkę? No to Mariusz Jop sprawdził. Czego się dowiedzieliśmy? Generalnie, że wybierając jedenastkę na ostatnie mecze ligowe dokonywał dobrych wyborów i stawiał na najlepszych na ten moment piłkarzy Wisły. Po prostu jakość gry „Białej Gwiazdy” była we wtorek niższa od tego, co krakowianie prezentują na co dzień w lidze w ostatnim czasie. Nie oznacza to jednak oczywiście, że każdy z tych, którzy dostali szansę w Warszawie jej nie wykorzystał całkowicie. By daleko nie szukać, można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że taki Kacper Duda również w piątek zagra od pierwszej minuty.

Bartek Ziółkowski/wislakrakow.com

W takich meczach musi się wykorzystać swoje szanse

Pierwsza połowa dla Wisły w tym meczu nie była idealna, ale potrafiła ona wykorzystać swoje sytuacje, a jednocześnie zachować czyste konto. Prowadzenie 2:0 to był taki pierwszy moment, który dawał krakowianom większe szanse na końcowy triumf. Tego nie wykorzystali, bo po przerwie dali Polonii bardzo szybko odrobić straty. Doszło do dogrywki i w niej znów Wisła miała swoje momenty, którymi mogła przesądzić o wygranej. Trzy dobre sytuacje, w tym rzut karny, nie przyniosły jednak trzeciego gola dla krakowian, co później zemściło się na nich. Bo jak swoją szansę miała Polonia, to ją już wykorzystała bezlitośnie. I to ona poszła dalej w Pucharze Polski.

Bartek Ziółkowski/wislakrakow.com

Czy Frederico Duarte może być trzecim napastnikiem?

W meczu z Polonią od pierwszej minuty na pozycji napastnika zagrał Frederico Duarte. I jeśli szukać jakichś plusów tego meczu, to na pewno będzie nią skuteczność Portugalczyka. Nie jest to zawodnik bez wad. Ma jednak tę zaletę, że - mówiąc po piłkarsku - ma dobrze ułożoną stopę. Czyli inaczej, potrafi dobrze i celnie uderzyć. Skoro zatem to jego zaleta, to czemu z niej nie korzystać częściej? Może wystawianie Duarte w ataku jest odpowiedzią na pytanie, kto ma uzupełniać duet Łukasz Zwoliński, Angel Rodado w pierwszej linii. Na pewno Duarte swoimi bramkami w Warszawie dał w ten sposób do myślenia trenerowi Mariuszowi Jopowi.

Bartek Ziółkowski/wislakrakow.com

Jakie znaczenie ma nastawienie mentalne?

Ten mecz pokazał, jakie znaczenie ma nastawie mentalne. Wisła prowadziła do przerwy 2:0 i miała wszystkie argumenty w ręce, żeby kontrolować wydarzenia na boisku po przerwie. Wiślacy wyszli jednak na drugą połowę jakby rozkojarzeni. Trener Mariusz Jop nawet nie owijał w bawełnę, gdy stwierdził po końcowym gwizdku: - Zbyt szybko niektórzy zawodnicy uwierzyli, że ten mecz już jest wygrany i zbyt prosto straciliśmy te dwie bramki.

Trudno ze szkoleniowcem Wisły się nie zgodzić. A w piłce już tak jest, że jak od razu w danej połowie nie wskoczy się na odpowiednie obroty, to później trudno zrobić to już w czasie gry. Tym bardziej, jeśli rywal złapał wiatr w żagle tak, jak we wtorkowy wieczór Polonia. I to powinna dla wiślaków być lekcja na przyszłość, że koncentracja musi być zawsze i wszędzie bez względu na okoliczności.

Bartek Ziółkowski/wislakrakow.com

Co powinien zrobić Mariusz Jop przed meczem ligowym?

W piątek wieczorem będziemy mieć kolejne starcie Polonii Warszawa z Wisłą Kraków. Tym razem w wydaniu ligowym. Co może przez tak krótki czas zrobić trener, którego zespół przegrał z tym samym przeciwnikiem? Piłkarsko ciężko jest poprawić jakoś znacząco elementy, które nie wychodziły. Oczywiście można zmienić skład, co zapewne się wydarzy. No i można przede wszystkim popracować nad odpowiednim nastawianiem do meczu. Po prostu wyzwolić w drużynie, w zawodnikach chęć rewanżu, udowodnienia, że od tego rywala jest się lepszym. Czy ta sztuka uda się Mariuszowi Jopowi i jego współpracownikom, przekonamy się w piątek.

Bartek Ziółkowski/wislakrakow.com

Dwa kroki do nieco spokojniejszej zimy i wiosny

Wiśle Kraków pozostały w tym roku dwa mecze ligowe. W piątek zagra wspomniane spotkanie z Polonią w Warszawie, a w czwartek podejmie Miedź Legnica. To są dwa kroki, które mogą determinować nastroje przed zimą, ale też przed startem ligowej wiosny. Jeśli wiślacy dobrze zapunktują w tych spotkaniach, pozostawią sobie szansę nawet na zajęcie miejsca dającego bezpośredni awans do ekstraklasy na koniec sezonu. Mając w pamięci to, co wydarzyło się we wtorek, już wiemy, że łatwo nie będzie. Ani z Polonią, ani z Miedzią. Wisła ma też na tyle duży potencjał, żeby myśleć nawet o komplecie punktów w obu tych meczach, ale też tyle razy w tym sezonie już je gubiła, również w bardzo prosty sposób, że nic na pewno przewidzieć się nie da. Dużo grania już nie zostało w tym roku, a więc jeśli chcą wiślacy pojechać na urlopy w dobrych humorach, wiadomo, co muszą zrobić.

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska