We wtorek zbieraliście datki na pielgrzymkę niepełnosprawnych do Rzymu. Udała się?
Tak, zebraliśmy ponad 2800 złotych. To spory zastrzyk. Wielu pamiętało nas z ubiegłorocznej akcji, wiedzieli już, jaki jest nasz cel, wspierali nasze puszki i za to im serdecznie dziękujemy. W sumie mamy już około czterech i pół tysiąca. Potrzeba jeszcze około dziesięciu tysięcy. Zbieramy na autobus przystosowany do przewożenia osób poruszających się na wózkach. To generuje główny koszt całej pielgrzymki, bo trzeba go wynająć na miejscu, w Rzymie, po europejskich cenach.
Gdzie zamierzacie szukać pozostałej kwoty?
W sobotę 24 stycznia w Moszczenicy w Zajeździe na Wzgórzu będzie koncert. Zaśpiewa chór z Moszczenicy i Łużnej. Będziemy wspólnie kolędować. Potem będziemy chcieli zaprosić wszystkich, którzy przyjdą do wspólnej zabawy, już nie przy chóralnej, ale bardziej nowoczesnej muzyce. W ten sposób chcemy im podziękować za hojność, bo bez nich nic by się nam nie udało. 1 lutego w Moszczenicy podczas niedzielnych mszy świętych też będą zbierane datki na potrzeby wyjazdu.
W Gorlicach też coś planujecie organizować?
Podobnie jak przed rokiem wesprze nas zespół Serencza, która da charytatywny koncert w pubie Del Piero. Już dzisiaj zapraszamy na 13 lutego. Nie ukrywam, że liczymy na finansowe cegiełki. Planujemy zabrać do Rzymu 30-osobową grupę niepełnosprawnych. Dla wielu z nich taki wyjazd byłby niemożliwy bez wsparcia. Po prostu nie byłoby ich stać, bo zazwyczaj utrzymują się z kilkusetzłotowych rent.
W przeszłości darczyńcy mogli liczyć na drobne upominki od was. W tym roku też tak będzie?
Jasne! Wprawdzie nie będzie to już makaron, bo jest kłopotliwy w transporcie i powoduje, że mamy nadbagaż, za który trzeba zapłacić. Poza tym głupio dawać komuś paczkę z połamanym makaronem, więc będzie to coś innego.
Rozmawiała Halina Gajda