Kliknij w przycisk "zobacz galerię" i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Miejscowi kibice spotkali się na Rynku długo przed spotkaniem, by przejść wspólnie na stadion. Ich przemarsz odbył się w asyście policji w spokoju, ale z głośno manifestowanym przywiązaniem do klubowych barw i dumy z faktu, że jest się kibicem swojej drużyny. Gorliczan wspierali też ich koledzy, fani zaprzyjaźnionych drużyn.
Do Gorlic dojechali również kibice z Andrychowa, jednak nie zostali oni wpuszczeni na stadion, który jest w trakcie przebudowy i nadal nie ma tu bezpiecznego sektora dla kibiców przyjezdny. Nie pozostało im nic innego jak zza ażurowego płotu obserwować spotkanie i okrzykami zagrzewać swoją drużynę do walki.
Kibice GKS przygotowali na to spotkanie specjalną oprawę, którą zaprezentowali w trakcie gry.
To, co najważniejsze działo się jednak na boisku. Piłkarze GKS już w pierwszej połowie uzyskali dwubramkowe prowadzenie i nie oddali go do końca spotkania. Pierwsza bramka dla Glinika to rzut karny, który pewnie egzekwował Piotr Gogola, a kilka minut później w polu karnym Beskidu piłkę głowa do bramki skierował Damian Śliwa.
Drużyny, które spotkały się w Gorlicach, sąsiadują ze sobą w ligowej tabeli i mają obecnie tyle samo punktów, trzeba jednak podkreślić, że ekipa z Andrychowa na rozegrane o jedno spotkanie mniej.
- Po tej wsi została tylko cerkiew i malutki cmentarz. Miejsce z aurą tajemniczości
- Gorlickie. Można tylko pozazdrościć mu perspektywy
- Gorlickie. Dwie jednoski OSP dostaną w tym roku nowe wozy
- Gorlice. Czy powstanie u nas nowe Centrum Krwiodawstwa? Pomysł wspiera poseł Wicher
- Zmiany w gorlickiej komendzie policji. Mamy nowego komendanta
- Miejski Zakład Komunikacyjny w Gorlicach ogranicza swoje kursy w stronę Biecza