Przypomnijmy, że na początku kwietnia br. informowaliśmy o poważnych oskarżeniach pod adresem wójta Gminy Łukowica Bogdana Łuczkowskiego, z którymi w trakcie XXXV Sesji Rady Gminy wystąpiła pełnomocniczka Lucji Sułkowskiej, od 23 lat dyrektorki Szkoły Podstawowej w Stroniu, Paulina Seremak. Mowa była m.in. o mobbingu, przekraczaniu uprawnień czy poświadczaniu nieprawdy w dokumentach. Tymczasem w trakcie sesji rady gminy, która odbyła się 19 maja rozpatrzono wspomnianą skargę.
Wójt Łuczkowski tak skomentował właśnie całą sprawę.
- Zarzuty przedstawione w skardze nie mają pokrycia w rzeczywistości, nie zostały poparte żadnymi obiektywnymi dowodami. Są gołosłowne. Stanowczo zaprzeczam, aby przedstawiane zarzuty były oparte na faktach. Podsumowując kierowałem się i ciągle kieruję się troską o zapewnienie ciągłości funkcjonowania szkoły i przede wszystkim bezpieczeństwem dzieci – przekazał nam wójt.
O komentarz poprosiliśmy Krzysztofa Bugajskiego, przewodniczącego Komisji Skarg, Wniosków i Petycji.
- Uzasadnienie stanowiska rady gminy wyczerpuje dalsze informacje. Rada podjęła decyzję w swoich kompetenacjach. Pozostałe kwestie są już poza kompetencją rady – powiedział nam.
Ostatecznie radni uznali, że dyrektor Sułkowska nie skorzystała z możliwości jednostronnego wypowiedzenia w okresie trzech miesięcy, a tylko złożyła prośbę o rozwiązanie umowy za porozumieniem stron. Wskazano, że wójt miał prawo odmówić dyrektorce, trwał bowiem rok szkolny, a dodatkowo żaden z nauczycieli zatrudnionych w szkole nie chciał zastępować jej na zajmowanym stanowisku.
O co chodzi w skardze?
Jak można było wyczytać z omawianej skargi jej „przedmiotem jest przewlekłe załatwianie sprawy związanej z wnioskiem dotyczącym rozwiązania stosunku pracy na mocy porozumienia stron i zaniedbań w tym zakresie, wkraczanie w kompetencje i zadania dyrektora szkoły, a także podejmowanie działań wykraczających poza obowiązujące normy społeczne i naruszenie dóbr osobistych”.
Lista zarzutów była długa. Jak wynikało z pisma, Lucja Sułkowska we wrześniu 2022 roku miała złożyć pierwszy wniosek o rozwiązanie stosunku pracy celem przejścia na emeryturę. Ze skargi wynikało, że wójt Łuczkowski miał dopuścić się wobec niej dyskryminacji nie umożliwiając jej odejścia ze stanowiska i przejścia na emeryturę na takich warunkach, jakie przysługiwały innym dyrektorom szkół z terenu gminy Łukowica. Kobieta miała zostać poddana szantażowi, ponieważ zgoda na jej przejście na emeryturę miała być uzależniona od wskazania nazwiska nauczyciela, który miałby zostać jej następcą. Poszło też o to, że wójt miał nakazywać jej zatrudnienie wskazanego nauczyciela oraz przydzielenie mu godzin kosztem pozostałych pracowników. Dyrektor Sułkowska wskazywała również na brak zorganizowania konkursu na stanowisko dyrektora placówki oraz zbyt późne podejmowanie decyzji dotyczącej obsady stanowiska p.o. dyrektora.
Wójt odpowiedział
Niedługo po pamiętnej sesji wpis w mediach społecznościowych, pod którym podpisali się również Janusz Bieniek, sekretarz Gminy Łukowica oraz Joanna Juras, dyrektor Zespołu Obsługi Edukacji w Łukowicy zamieścił wójt Bogdan Łuczkowski.
Wynikało z niego, że zarzuty zawarte w skardze były "nieprawdziwie, kłamliwe, godzące w ich dobre imię i naruszające ich dobra osobiste". Jak zaznaczono na wstępie odpowiedzi, z uwagi na obszerność skargi, szczegółowe odniesienie się do sformułowanych w niej zarzutów, wykazujące ich nieprawdziwość i bezzasadność, nastąpi podczas rozpatrywania skargi przez Radę Gminy Łukowica.
Wójt gminy ani pozostali oświadczający, nie uniemożliwili odejścia p. Lucji Sułkowskiej na emeryturę. Dyrektor Lucja Sułkowska złożyła prośbę (wniosek) o rozwiązanie umowy o pracę na mocy porozumienia stron, do którego finalnie nie doszło z przyczyn, które szczegółowo zostaną omówione na późniejszym etapie. Wójt gminy ani pozostali oświadczający, nie uniemożliwili odejścia p. Lucji Sułkowskiej na emeryturę. Dyrektor Lucja Sułkowska złożyła prośbę (wniosek) o rozwiązanie umowy o pracę na mocy porozumienia stron, do którego finalnie nie doszło z przyczyn, które szczegółowo zostaną omówione na późniejszym etapie.
W piśmie poruszono też temat wspomnianego rzekomego mobbingu stosowanego w kierunku dyrektorki.
"Odnosząc się do pozostałych zarzutów, w tym dotyczących rzekomego stosowania mobbingu, szantażu, dyskryminacji czy fałszowania (antydatowania) dokumentu urzędowego to z całą stanowczością stwierdzamy, iż są one całkowicie pozbawione podstaw prawnych jak i faktycznych, a nadto są nieprawdziwe, naruszają nasze dobra osobiste i mogą wypełniać znamiona przestępstwa pomówienia (zniesławienia) opisanego w art. 212 kodeksu karnego. Oświadczający wskazują, iż w tym zakresie rozważają podjęcie stosownych kroków prawnych mających na celu ochronę dobrego imienia wobec osób, które formułowały lub będą w sposób bezpodstawny formułować tego typu zarzuty" – można było przeczytać w tej odpowiedzi.
Kibic Sandecji po spadku do 2. ligi mówi wprost: zespół prędko się nie podniesie

- Piotr z Męciny zaśpiewał w „Szansie na sukces”. Jak mu poszło? „Byłeś genialny!”
- Trasy narciarskie wokół Mogielicy znów kuszą! Zima powróciła
- Kłótnia o wyniki Eurowizji. Mógł być jeszcze jeden zwycięzca. Spod Limanowej!
- Pomaga Ukrainie, przypłacił to zawałem, ale chce to robić nadal. To limanowski radny
- Betonoza ustąpi zieleni. Prace na rynku w Tymbarku postępują. Wójt chwali
- Podróżnik z Mszany zdradza przepis na… napój wyskokowy z banana