36-letni właściciel samochodu (ford mondeo) zaalarmował policję, kiedy po zrobieniu zakupów wyszedł ze sklepu i odkrył, że samochodu nie ma tam, gdzie go zaparkował. Działo się to we wtorkowe przedpołudnie.
Policjantom, którzy przyjechali na miejsce nie potrzeba było wiele czasu, aby ustalić, kto jest prawdopodobnym sprawcą kradzieży.
To podejrzenie się potwierdziło, bowiem kiedy dotarli do jego domu okazało się, że ma on przy sobie kluczyki do skradzionego auta. Był pijany (badanie wykazało ponad 2 promile alkoholu w organizmie). Tłumaczył, że kluczyki były w stacyjce, więc po prostu wsiadł do auta i odjechał, porzucając je w pobliżu domu.
Auto zwrócono właścicielowi, a 27-latek stanął przed prokuratorem. Przyznał się do winy. W środę usłyszał zarzut kradzieży oraz prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwości. Zastosowano wobec niego środek zapobiegawczy w postaci dozoru.
Jak się okazuje, nie było to jego pierwszy występ. Wcześniej miał już stawiane zarzuty o podobnym charakterze.
ZOBACZ KONIECZNIE:
Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!
WIDEO: Poważny program - odc. 6: Mieszkańcy walczą o zapomniany park
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto