Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gminne polowanie na lisy. Bo zagryzały kury gospodarzom

Karolina Gajdosz
Stanisław Śmierciak
Prawie stu myśliwych wzięło udział w gminnym polowaniu na lisy. Ustrzelili 24 sztuki. Kibicowali im gospodarze, którym drapieżniki podjadały kury.

- Żeby lisy nie zagrażały innym zwierzętom, powinniśmy wystrzelić w skali kraju około pół miliona tych drapieżników. Tymczasem pozbywamy się ich około 120 tysięcy - mówi Jan Budnik, prezes Zarządu Koła Łowieckiego „Lis” w Korzennej. Wspólnie z innymi myśliwymi wziął wczoraj udział w I Gminnym Polowaniu na Drapieżniki na terenie lasów wokół Korzennej.  Mieszkańcy tej wsi skarżą się na skutki rosnącej w siłę populacji lisów. 

Przebiegły jak lis

- Jednej nocy potrafiły zagryźć 15 kur w moim gospodarstwie - opowiada Maria Kantor, mieszkanka Korzennej. Drapieżniki wykopały dziurę i  przez nią weszły do kurnika. - Poradziły sobie nawet z kogutem - dodaje pani Maria, żaląc się z powodu strat, jakie ponosi przez drapieżniki.  Rocznie traci nawet 20 kur i kaczek.

 Niewarta skórka wyprawki

Lisy czynią szkody również w samym lesie. - Z uwagi na szczepienia ochronne nie mają naturalnego wroga, jakim była wścieklizna, przez którą zdychały. Rozrost populacji lisów sprawił, że na wyginięciu są teraz zające, kuropatwy i bażanty - wylicza straty Roman Graj z Okręgowej Rady Łowieckiej w Nowym Sączu. 

Myśliwi od 15 lat nie urządzali polowań na zające. Trzeba na nowo rozmnażać i  wpuszczać do lasu bażanty, bo je również wytrzebiły lisy. Same lisy dręczy świerzb i parch, przez co tylko jeden na dziesięć nadaje się na futro. Zresztą zainteresowanie futrami jest niewielkie. - Kobiety przestały chodzić w lisich  płaszczach. Może jak moda wróci, populacja lisów zmniejszy się szybciej - mówi pół żartem, pół serio Budnik.  - Dlatego też myśliwi niechętnie na nie polują - dodaje Augustyn Jawor, łowczy Koła Łowieckiego „Lis”. 

Król polowania 

Żeby więc zachęcić do lisich łowów i przez to ochronić zwierzęta przydomowe, koła łowieckie działające na terenie Korzennej zorganizowały sobie wczoraj zawody z udziałem 95 myśliwych. Ustrzelili w sumie 24 lisy - 11 liszek (samica) i 13  psów (samiec). Najwięcej martwych lisów ma na koncie KŁ „Lis”. Królem polowania został Stanisław Krok z KŁ „Rogacz”, który jest mistrzem Polski w wabieniu lisów. - Jestem rolnikiem i solidaryzuję się z tymi gospodarzami, którzy skarżą się na szkody, jakie wyrządzają im drapieżniki - mówi Stanisław Krok, dodając, że ostatnio jego sąsiad stracił przez lisy aż 26 kur. 

Źródło: Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska