https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Barbara Halek: "Zarówno kilka lat temu, jak i dzisiaj nikogo nie dziwi, że kobiety chcą polować". Jaką rolę w łowiectwie pełni kobieta?

Aleksandra Łabędź
Barbara Halek: "Zarówno kilka lat temu, jak i dzisiaj nikogo nie dziwi, że kobiety chcą polować". Jaką rolę w łowiectwie pełni kobieta?
Barbara Halek: "Zarówno kilka lat temu, jak i dzisiaj nikogo nie dziwi, że kobiety chcą polować". Jaką rolę w łowiectwie pełni kobieta? archiwum prywatne
W całej Polsce obecnie jest ponad 132 tys. myśliwych, a w samym okręgu krakowskim ok. 2,6 tys. Coraz częściej polują również kobiety. Ogółem w kraju jest ich ok. 5,3 tys. a w okręgu krakowskim blisko 100. Barbara Halek jest dianą, która prężnie działa w Zarządzie Okręgowym PZŁ Kraków. Oprócz wypełniania praw i obowiązków myśliwego dba również o to, by jak największe grono osób mogło dowiedzieć się: czym jest ochrona zwierzyny i gospodarowanie jej zasobami w zgodzie z zasadami ekologii. Barbara Halek w rozmowie z nami wyjaśnia, dlaczego kobiety chcą polować i z jakimi problemami aktualnie mierzy się łowiectwo.

Od ilu lat polujesz?

Jedni powiedzą, że długo, inni - przeciwnie. Uprawnienia myśliwego mam od przeszło sześciu lat.

Łowiectwo to przeważnie rodzinne tradycje. Czy w Twoim przypadku było tak samo?

Ja jestem zupełnym wyjątkiem od tej reguły, ponieważ w mojej rodzinie ani nie było tradycji łowiecki ani leśnych. Jak to się zaczęło? Sama nie wiem. W zasadzie wymyśliłam to sobie w ciągu jednego dnia. To było tak … Około 10 lat temu brałam udział w pewnych warsztatach dla kobiet i tam mówiono nam, że dobrze by było, gdybyśmy miały jakąś pasję. Dziewczyny opowiadały o swoich różnych pomysłach. Ja miałam zupełnie pustą głowę. Kompletnie nie wiedziałam co mogłabym robić. Pamiętam jak dzisiaj, że po warsztatach podjechałam pod mój dom i nagle do mojej głowy wpadł pomysł. Przypomniało mi się, że kiedyś na studiach poznałam kolegę, który był myśliwym. Nie wypytywałam go wtedy na czym to wszystko polega. Wiedziałam tylko, że jego pasją jest łowiectwo. Stwierdziłam, że może i ja spróbuję, bo przecież to może być wielka lekcja przyrody, na świeżym powietrzu i do tego w czyimś towarzystwie. Decyzję podjęłam „ad hoc”.

Powiedziałaś znajomym, rodzinie, a oni złapali się za głowę. Czy może wręcz przeciwnie?

Złapali się za głowy, ale z zupełnie innego względu niż zapewne masz myśli. Moi bliscy raczej obawiali się tego, że środowisko myśliwych jest bardzo hermetyczne. Ich obawy były związane z tym, że pewnie będę mieć problem, by się tam dostać, że moje wysiłki pójdą na marne. Moi bliscy mówili, że myślistwo to pewnie jest wyłącznie dla lekarzy, adwokatów, ludzi wysoko postawionych. No a ja …. zwykły ekonomista, a teraz informatyk. No i gdzie ja w tym gronie? Wszyscy mówili, że nie ma na to szans.

A Ty złamałaś kolejny stereotyp i pokazałaś, że nie ma drzwi, których nie da się otworzyć.

Tak było. Najpierw poszłam na obowiązkowy staż. W kole łowieckim, gdzie go robiłam, razem ze mną było też kilka innych dziewczyn, więc nie byłam pierwszą i jedyną kobietą. Jednak ze stażu głównie pamiętam kolegów myśliwych. To z nimi w co drugi weekend, przez równy rok, odkrywałam czym jest myślistwo. Zaraz po ukończeniu stażu zapisałam się na kurs. Wiedziałam, że muszę iść za ciosem. Podczas szkolenia spotkałam kolejne, z tego co pamiętam, cztery dziewczyny. Swoją drogą z dwiema cały czas mam kontakt. Ani wtedy, ani dzisiaj nikogo nie dziwiło, że kobiety chcą polować.

Barbara Halek: "Zarówno kilka lat temu, jak i dzisiaj nikogo nie dziwi, że kobiety chcą polować". Jaką rolę w łowiectwie pełni kob
Barbara Halek: "Zarówno kilka lat temu, jak i dzisiaj nikogo nie dziwi, że kobiety chcą polować". Jaką rolę w łowiectwie pełni kobieta? archiwum prywatne

Zdałaś egzaminy i co dalej?

Wróciłam do koła, gdzie robiłam wcześniej staż. Na dzień dzisiejszy w moim kole łowieckim są obecnie trzy kobiety – razem ze mną.

Skoro cała ta droga już za Tobą, to powiedz mi, kto może zostać dianą?

Dianą, tak samo jak i myśliwym może zostać każdy pełnoletni obywatel/ka Polski, który jest niekarany i który albo znajdzie sobie koło, w którym odbędzie staż, albo pójdzie do lokalnego Zarządu Okręgowego i poprosi o przydzielenie stażu. Następnie trzeba odbyć roczny staż i na bieżąco uzupełniać dzienniczek stażysty. Każdy wpis pokazuje co zrobiliśmy w tym czasie i czy staż rzeczywiście się odbywał. Później przychodzi czas na szkolenie, które kończy się egzaminami: ustnymi i pisemnymi – zarówno z wiedzy teoretycznej jak również praktycznej – na strzelnicy. Gdy wszystko to uda nam się zrobić, następnie trzeba przejść badania. Uzyskanie pozwolenia na broń to wcale nie jest taka łatwa sprawa. Ten cały proces wymaga dużego poświęcenia i niemałych nakładów finansowych. To wszystko już na tym etapie pokazuje, czy ktoś faktycznie chce pójść tą drogą, czy jednak nie.

Barbara Halek: "Zarówno kilka lat temu, jak i dzisiaj nikogo nie dziwi, że kobiety chcą polować". Jaką rolę w łowiectwie pełni kob
Barbara Halek: "Zarówno kilka lat temu, jak i dzisiaj nikogo nie dziwi, że kobiety chcą polować". Jaką rolę w łowiectwie pełni kobieta? archiwum prywatne

Czym dla kobiety jest łowiectwo?

Z mojego punktu widzenia to przede wszystkim możliwość zdobycia zdrowego jedzenia. Śmiało mogę powiedzieć, że pozyskanie zwierzyny jest równoznaczne ze zdobyciem najbardziej organicznego pożywienia. Przecież tyle teraz mówimy o zdrowym żywieniu, w sklepach są tworzone specjalne sekcje wypełnione zdrową żywnością, większość z nas czyta etykiety produktów po które sięga. A ile osób ma świadomość, że dziczyzna jest najzdrowszym mięsem – bez antybiotyków, wspomagaczy? To czyste mięso. I ja znam jego pochodzenie.

Jednak trzeba też wyjść trochę poza ten horyzont pozyskania zwierzyny. Myślistwo to przecież także kultura. Ja osobiście należę również do Klubu Kolekcjonera i Kultury Łowieckiej Oddział Tarnowski i realizuję się w tym klubie właśnie pod takim kątem – kulturowym. Ktoś może zapytać, gdzie w myślistwie kultura. Jest jej naprawdę dużo! Choćby malarstwo, kolekcjonerstwo: odznaki, emblematy, zdobione chusty, ręcznie malowane motywy leśne. Właśnie w tym zakochują się kobiety, które polują. Diany chętnie biorą udział w warsztatach z robienia biżuterii z użyciem piór i poraża. Krawatniki, naszyjniki, kolczyki robione są m.in. ze zrzutów, czyli poroża, które znajdujemy w lasach. Ale przecież kultura to również przepiękna myśliwska muzyka, gwara łowiecka, którą się na co dzień posługujemy, nasze stroje.

Barbara Halek: "Zarówno kilka lat temu, jak i dzisiaj nikogo nie dziwi, że kobiety chcą polować". Jaką rolę w łowiectwie pełni kob
Barbara Halek: "Zarówno kilka lat temu, jak i dzisiaj nikogo nie dziwi, że kobiety chcą polować". Jaką rolę w łowiectwie pełni kobieta? archiwum prywatne

Nie tylko się udzielasz w tych wszystkich aktywnościach, ale również bardzo mocno je promujesz.

Jestem Sekretarzem Komisji Dian ZO PZŁ Kraków, Członkinią Klubu Dian PZŁ, mam uprawnienia łowieckie podstawowe i selekcjonerskie. Należę do KŁ „Ryś” Żegocina. Ze względu na to, że jestem Przewodniczącą Komisji Promocji Łowiectwa ZO PZŁ Kraków - bardzo mocno angażuję się w jej działalność. Oczywiście zarówno ja, jak również inne osoby, które do niej należą – robimy to pro bono. Czym się zajmujemy? Promujemy łowiectwo. Pokazujemy nasza kulturę, tradycję. Prowadzimy szereg lekcji edukacyjnych dla najmłodszych. Przygotowujemy nasze stoisko na różnych lokalnych świętach. Ludzie chętnie nas odwiedzają, pytają. Na naszych stoiskach zawsze są doświadczeni myśliwi, którzy odpowiadają nawet na najtrudniejsze pytania. Po prostu wychodzimy do ludzi, nie hermetyzujemy się, nie zamykamy.

Tylko w tym roku brałam udział na zaproszenie organizatorów lub uczestników w ponad dwudziestu imprezach zewnętrznych - sama lub z członkami Komisji Promocji Łowiectwa i Komisji Dian, jako osoba zaproszona z edukacją przyrodniczo łowiecką i promocją łowiectwa. Prowadzę profil Facebooku i Instagramie - ZO PZŁ Kraków, gdzie każdy zainteresowany może się ze mną skontaktować w celu organizacji warsztatów przyrodniczych. Dysponujemy bogatym zapleczem materiałowym i merytorycznym do tego.

Bardzo ważne są właśnie te lekcje przyrodnicze. Dla mnie to jest nie do pomyślenia, że dzieci wiedzą jak wygląda żyrafa, zebra, lew czy małpa, a nie potrafią wskazać jakie zwierzęta żyją w lesie. I to wcale nie jest kwestia wyłącznie dzieci. Dorośli tak samo nie potrafią odróżnić jelenia od sarny. Sama kiedyś mówiłam, że sarna to żona jelenia. Teraz sama się z tego śmieję.

Wiedza myśliwych nie bierze się z powietrza. Jesteśmy w łowisku, nie bywamy, ale jesteśmy. Poznajemy zwierzynę w jej naturalnym środowisku, o każdej porze roku, na przestrzeni dni, tygodni, miesięcy. Obserwujemy jak dorasta, zmienia się. Nasza wiedza to nie są wyłącznie suche fakty, które ktoś kiedyś spisał na stronach książek. Nasza wiedza to praktyka!

Barbara Halek: "Zarówno kilka lat temu, jak i dzisiaj nikogo nie dziwi, że kobiety chcą polować". Jaką rolę w łowiectwie pełni kob
Barbara Halek: "Zarówno kilka lat temu, jak i dzisiaj nikogo nie dziwi, że kobiety chcą polować". Jaką rolę w łowiectwie pełni kobieta? archiwum prywatne

Wspominałaś o nauce dzieci. Dużym polem dyskusji jest teraz zabronione ustawowo zabieranie przez myśliwych dzieci na polowanie.

Tak. To jest właśnie to, co mnie jako kobietę bardzo boli. Ustawa zabrania nam zabierania dzieci na polowania. I uspokajam. Wcale nie chodzi mi o to, żeby dziecko było obecne w całym tym procesie. Nikt z nas nie jest szaleńcem, żeby pokazywać dziecku martwe zwierzęta. Problem polega na tym, że ja, moi znajomi myśliwi, nie możemy zabrać dzieci do lasu. Ogranicza się nam możliwość wychowywania dzieci na własnych zasadach.

Ale Basiu, dzieci nie mają zakazu wstępu do lasu. Każdy może dziecko zabrać, pokazać mu przyrodę, więc w czym problem? Przecież do nauki o przyrodzie nie musisz nosić na ramieniu złamanej broni.

Oczywiście masz rację. Ale my chcemy nauczyć dzieci choćby wielu kwestii związanych z bezpieczeństwem i obsługą broni. Kiedyś były prowadzone takie lekcje, teraz tego nie ma. Mogę wziąć dziecko na strzelnicę i wtedy wszystko jest ok, ale nie mogę już go wziąć do lasu. To jest tak, jakbyśmy chcieli nauczyć dziecko żeglowania, ale nie zabierzemy go na wodę, gdzie jest sztorm, niebezpieczeństwo, gdzie można się utopić. Przecież możemy równie dobrze zabrać to dziecko na sadzawkę, albo najzwyczajniej w świecie usadzić je w wygodnym fotelu w domu, przykryć kocykiem i włączyć mu film instruktażowy. Później wystarczy zapytać czy wszystko rozumie. Jeśli powie, że tak, sprawa załatwiona. I co? Możemy być pewni, że już sobie poradzi?

Dziecko powinno mieć świadomość, że kawałek schabowego mięsa na papierowej tacy w sklepie nie bierze się znikąd. To dziecko kiedyś dorośnie i ten dorosły człowiek którym się stanie musi mieć tego świadomość. Osoba, która wie jak wygląda cały ten proces, inaczej później szanuje produkt, który otrzymuje. Mogę wszystkich zapewnić, że świadomy myśliwy nie wyrzuci jedzenia, bo doskonale zna jego wartość. Zna cały proces jego pozyskiwania.

Oczywiście kultura, warsztaty… to wszystko istotne, lecz przecież jest coś więcej. Czy kobieta w łowisku umie sobie poradzić, czy jednak potrzebuje u swego boku mężczyzny?

Jeżeli już mówimy o polowaniu to powiem w ten sposób, że w momencie, gdy mamy do czynienia ze zwierzyną dużych gabarytów, to pomocy potrzebuje każdy. Nie tylko kobieta, ale i również rosły mężczyzna. To jest właśnie kwintesencja myślistwa. Współpraca!!! Druga osoba!!! Polowanie uczy bycia z kimś – ramię w ramię. I nie chodzi tu o rozmowy czy plotkowanie, ale o współpracę. I właśnie tutaj chcę znów wrócić do tematu dzieci na polowaniach. O takiej współpracy nie da się dziecku opowiedzieć nawet w najlepiej dobranych słowach.

Dużo mówisz o współpracy z innymi, ale przecież nie możemy też zapomnieć o sokołach czy też psach.

Oczywiście, że tak. Ja jeszcze nie mam uprawnień sokolniczych, ale planuję je zrobić. Jeżeli zaś chodzi o psy, to uważam, że myślistwo bez nich nie istnieje. Nasze ludzkie zmysły są przy nich tak ograniczone. Dobrze wyszkolony pies doskonale potrafi wystawić ptaki. Wskazać, gdzie są bażanty, czy kaczki w gęstych zaroślach. Pies od zawsze był nieodzownym towarzyszem myśliwego.

Jak myślisz, co obecnie jest największym problemem myśliwych?

Dla mnie absurdem jest, że wiceszef Ministerstwa Klimatu i Środowiska, czyli osoba, która jest odpowiedzialna za łowiectwo i leśnictwo w Polsce to ideologiczny wegetarianin. W ocenie mojej, jak również innych myśliwych to tak, jakby zrobić nadzorcą owiec, wilka. Jak można reprezentować środowisko, którego działań się nie popiera i nie chce się ich nawet zrozumieć? Dlatego tu widzę największe zagrożenie przyszłości myślistwa. W tym momencie w Polsce na temat łowiecka najgłośniej wypowiadają się osoby, który nie mają o nim zielonego pojęcia. I to właśnie te osoby ustalają prawo. W tak ważnej sferze nie można się kierować ideologiami. Ja bardzo szanuję specjalistów i ich zdanie, jednak specjalistów pisanych przez duże „S”. Wcale nie mówię tu tylko o myśliwych, ale o przyrodnikach, osobach, które w tym zakresie zdobyły tytuł doktorski. Ja za największe zagrożenie uważam głośny krzyk osób, które zupełnie nie znają się na rzeczy. I niestety ten głos jest bardzo słyszalny. Natomiast ludzie, którzy mają na ten temat jakieś pojęcie, są ignorowani. Ja jako kobieta, która poluje, czuję się zaszczuta. Ja wykonuję ustawowe obowiązki myśliwego, sama się na to zdecydowałam, robię to pro bono. Mimo to zarzuca mi się, że jestem mordercą. Tak łatwo rzucać takie oskarżenia. A ile osób ma świadomość, że morderca to człowiek, który został prawnie skazany za morderstwo? I tak właśnie nazywają nas osoby, które decydują o obecnym kształcie myślistwa.

Barbara Halek: "Zarówno kilka lat temu, jak i dzisiaj nikogo nie dziwi, że kobiety chcą polować". Jaką rolę w łowiectwie pełni kob
Barbara Halek: "Zarówno kilka lat temu, jak i dzisiaj nikogo nie dziwi, że kobiety chcą polować". Jaką rolę w łowiectwie pełni kobieta? archiwum prywatne

Czy uważasz, że jest szansa znaleźć wspólny język z przeciwnikami myślistwa, znaleźć wspólny mianownik?

Ja uważam, że wspólnym mianownikiem nas wszystkich jest ochrona polskiej przyrody. Jeżeli będą o niej decydować ludzie, którzy naprawdę mają na względzie jej dobro, to porozumienie jest możliwe. Ale to musi być ktoś, kto wie czym jest areał osobniczy, czyli w skrócie ujmując, że dana przestrzeń jest w stanie wyżywić określoną ilość zwierzyny. My jako ludzie weszliśmy z zabudową bardzo mocno w środowisko zwierząt. Zabraliśmy im ziemię, która dawała im pokarm i schronienie. Jeżeli teraz chcemy dbać o dziką gospodarkę, musimy być świadomi wielu spraw. Nie możemy dopuścić by drapieżniki zabijały coraz więcej innych gatunków. Tyle mówimy o potrzebie ochrony wilków, a ja uważam, że powinno to inaczej wyglądać. Ile osób ma świadomość tego, jak wielkie szkody może wyrządzić wilk? Chętnie to przybliżę. Wilki w trakcie jednej nocy potrafią zabić 50 krów. Jedna krowa to dla rolnika koszt kilku tysięcy złotych. Kalkulacja jest bardzo prosta. Ktoś za te ogromne straty musi płacić.

Ramię w ramię z myśliwymi pojawiasz się na protestach, których było już naprawdę dużo. Czy widzisz szansę na porozumienie?

Oczywiście cały czas mamy nadzieję, że uda nam się dojść do porozumienia. Czekamy na to, by ktoś zaczął z nami fachowo rozmawiać. Nie ideologicznie, ale fachowo!

Jak zmiana czasu wpływa na nasze zdrowie?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska