Stanisław Waksmundzki, mieszkaniec Waksmunda, którego dom sąsiaduje z boiskiem, nie ukrywa złości. Nie tylko na mieszkańców, ale również na sołtysa oraz straż gminną, która nie potrafi sobie - od lat - poradzić z dzikim wysypiskiem.
- O całej sprawie poinformowałem Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Krakowie, ale ten nie zauważył problemu - mówi Waksmundzki. Szczególnie ostro krytykuje funkcjonariuszy straży gminnej. Według niego wystarczy niewielki wkład pracy, aby odnaleźć śmiecących. - Tu była jeszcze większa dziura ze śmieciami. Zamiast je posprzątać, to wszystko przysypano ziemią - dodaje pan Stanisław.
Boisko znajduje sie na terenie należącym do wspólnoty wiejskiej. Sołtys Jan Ligęza przyznaje, że z problemem śmieci sobie nie radzi. - Wypadałoby tam stać przez 24 godziny - mówi. - Mieszkańcy wymyślili, że w zimie wywożą tutaj śnieg z posesji, ale pod niego na przyczepę wrzucają popiół oraz różne odpady. Śnieg topnieje i mamy to, co teraz widać.
Problem dzikich wysypisk to zmora całej gminy Nowy Targ. Kosztuje on rocznie budżet co najmniej 50 tys. zł. - Cały czas likwidujemy dzikie wysypiska, ale w ich miejsce pojawiają się nowe - mówi wójt Jan Smarduch, który jest równocześnie zwierzchnikiem straży gminnej.
Problem w tym, że straży bardzo rzadko udaje się namierzyć śmieciarzy. A może by tak wyznaczyć nagrodę dla osoby, która wskaże winnych?
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Ukradł wóz strażacki, żeby zobaczyć narzeczoną
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Skok do celu Adama Małysza: czytaj wszystko o ostatnim występie najlepszego polskiego skoczka