Tuż przed godziną 10, przy Dolnej w Gorlicach pojawiło się kilka samochodów. Morsy stawiły się na cotygodniową zbiórkę. Pod pachą karimata albo kawałek wykładziny tudzież grubej tektury. Na ramieniu torba z ręcznikiem i ciuchami na przebranie. Żadnych termosów z gorącą herbatą, żadnych przenośnych ogrzewaczy. Krótka rozgrzewka i chlup do wody. Dzisiaj jedni, dla niepoznaki albo zachowania twarzy twardziela, albo twardzielki, pokrzykiwali: to jest to! Inni przeciwnie: zaraz ucieknę! Zaraz po tym, wchodzili jeszcze głębiej w nurt. Kilka minut kąpieli i wyjście. Przy czym wszyscy zgodnie twierdzą, że morsowanie to bułka z masłem w porównaniu do tego, jakie sztuczki trzeba wykonać, by po wyjściu z lodowatej wody szybko się ubrać.
Nowe narzędzie do walki z cyberprzestępczością od CERT Polska

- Ta dzielnica Krakowa przeszła ogromną metamorfozę! Dawniej były tu... pola
- Tu zakupów już nie zrobimy. Te sklepy zniknęły na dobre z krakowskich galerii
- TOP 10 miejsc na zimową wycieczkę w okolicach Krakowa!
- Oto 10 powodów, przez które życie w Krakowie bywa nieznośne
- Zobacz najpiękniejsze kreacje z małopolskich studniówek 2023 cz. II