Eugeniusz Liana, grzybiarz z Gorlic, wiedział, co mówi, gdy zapowiadał, że grzyby jeszcze będą. W minionym tygodniu chwalił się borowikami ceglastoporymi, wczoraj zadzwonił, że wrócił właśnie z grzybobrania, choć w planach miał ryby. Te nie brały, poszedł więc sprawdzić, co dzieje się w lesie. Miał prawdziwki, garść rydzów, a i maślaka można było w jego koszyku znaleźć. Ponoć będzie jeszcze po co zajrzeć do lasu...
WIDEO: Czy produkcja żywności bez pestycydów jest możliwa?