57-letni dziś Walczyk w latach 1980-82 służył w Milicji Obywatelskiej w Krakowie, a potem w Bieczu i Olszanicy. Potem wrócił do pracy w Krośnieńskich Zakładach Nafty i Gazu z siedzibą w Gorlicach. Jeszcze z czasów służby wojskowej w ochronie pogranicza znał się Ryszardem Z., który pracował w MO, a następnie został naczelnikiem SB.
Gdy przypadkowo spotkał Walczyka na ulicy odnowił kontakt, a w marcu 1986 r. zarejestrował go jako Tajnego Współpracownika ps. Tadek. Chciał od niego zdobywać informacje na temat nieprawidłowości w funkcjonowaniu gospodarki narodowej, w tym wypadku w zakładach w Gorlicach.
Walczyk oświadczenie lustracyjne złożył w 2008 r. i napisał w nim, ze był agentem tajnych służb PRL. Twierdził, że niczego nie podpisywał, nie wybierał sobie pseudonimu, nie brał pieniędzy od SB. Uważa, że Ryszard Z. chciał zabłysnąć przed przełożonymi i dlatego fikcyjnie go zarejestrował jako agenta. Sąd ostatecznie dał wiarę tej wersji lustrowanego.