W czasie wizyty papieża, w gabinecie wojewody Małopolskiego urzędował Witold Kochan, obecnie przewodniczący rady powiatu gorlickiego i szef powiatowych struktur Platformy Obywatelskiej.
Wojewoda i marszałek witali na lotnisku
- Z racji pełnionej wtedy funkcji, oczywiście odpowiadałem za całość wizyty na naszym terenie – wspomina. - Wspólnie z gorliczaninem Januszem Sepiołem, wtedy marszałkiem województwa witaliśmy papieża na lotnisku w Balicach – dopowiada.
Witold Kochan z tego pierwszego spotkania najlepiej zapamiętał bijące od Benedykta ciepło i aż rzucającą się w oczy skromność. Oczywiście ówczesny wojewoda uczestniczył we wszystkich oficjalnych spotkaniach papieża z mieszkańcami Małopolski. 28 maja 2006 r. Benedykt XVI udał się do byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Samotnie i w milczeniu przekroczył słynną bramę z napisem "Arbeit macht frei". Po modlitwie w wielu językach (papież modlił się po niemiecku i było to jedyne jego oficjalne wystąpienie w tym języku w czasie podróży do Polski) w swoim przemówieniu mówił: - W miejscu takim jak to brakuje słów, a w przerażającej ciszy serce woła do Boga: Panie, dlaczego milczałeś? Dlaczego na to przyzwoliłeś? W tej ciszy chylimy czoło przed niezliczoną rzeszą ludzi, którzy tu cierpieli i zostali zamordowani. Cisza ta jest jednak głośnym wołaniem o przebaczenie i pojednanie, modlitwą do żyjącego Boga, aby na to nie pozwolił nigdy więcej - apelował.
Tęcza nad obozem zagłady
- Pamiętam, że w tym dniu praktycznie od rana padał intensywny deszcz - opowiada Witold Kochan. - Był jednak taki moment, w Brzezince, gdy na niebie rozpostarła się wielka tęcza. To była chwila, która chyba wszystkim, którzy tam byli zapadła bardzo głęboko w serce – dopowiada.
Witold Kochan przywołał również kilka zakulisowych sytuacji związanych z wizytą w obozie zagłady. W tym samym czasie anonsowali się tam z wizytą przedstawiciele jednej z azjatyckich sekt i ta sytuacja mogła wywołać zakłócenia w czasie papieskiej wizyty.
- Miałem to szczęście, że wtedy współpracowałem ze świetnymi policjantami - mówi. - Komendantem wojewódzkim w Krakowie był Adam Rapacki, a jego zastępcą gorliczanin Kazimierz Mruk. Ich profesjonalizm sprawił, że obydwie wizyty przebiegły bezkonfliktowo. Wiem też, że w czasie wizyty w Auschwitz-Birkenau w ochronie papieża mogli swoją rolę odgrywać policjanci z Gorlic - dodaje.
Gorlicki polityk i samorządowiec podkreśla, że każde ze spotkań z Benedyktem pozostawiło w nim to samo wspomnienie. Był to człowiek, skromny i pełen empatii. Nie było w nim nic, co sprawiałoby, że rozmawiający z nim czuliby skrępowanie, choćby majestatem urzędu.
- Mogło się wydawać, że jego ciepły uśmiech znamionował wręcz zakłopotanie tym, że swoją osobą absorbuje uwagę innych - podkreśla. - Nic w jego gestach, zachowaniu czy spojrzeniu nie wymuszało na obecnych uniżoności - dopowiada.
Wieczorem, po wizycie w Auschwitz, Benedykt XVI wyruszył z Balic do Rzymu, a na krakowskim lotnisku żegnali go prezydent Lech Kaczyński z małżonką, jak również Witold Kochan, wojewoda małopolski i Janusz Sepioł, marszałek województwa.
