Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Trzebińskiej "Cor" w przyszłym roku będzie obchodzić jubileusz 45-lecia istnienia.
Z tej okazji chce powiększyć działającą już wystawę związaną z trzebińskim przemysłem. Zresztą nie tylko powiększyć wystawę, ale i otworzyć - wzorem Chrzanowa i Libiąża - pierwsze w mieście muzeum.
- Jesteśmy w trakcie przygotowywania dokumentacji, która pozwoli nam zarejestrować oficjalnie muzeum - informuje prezes "Cor" Jan Stryczek.
Zdradza, że zbiory zostaną podzielone na kilka działów. Przewiduje się między innymi otwarcie wystawy poświęconej etnografii i przemysłowi Trzebini oraz części: historyczno-dokumentacyjną
i biblioteczną.
Otwarcie placówki przewidziano na przyszły rok. Wiadomo już, że będzie to całkowicie samodzielna jednostka, działająca pod skrzydłami stowarzyszenia.
- Trzebinia przez ponad siedem wieków była regionem przemysłowym, a do dziś nie ma muzeum, które by pokazało tę część jej historii - podkreśla Marian Gwizdała, zasiadający w zarządzie "Cor". Cieszy się, że towarzystwu udało się zebrać tak wiele cennych pamiątek. Nie kryje, że większość
z nich to eksponaty związane z górnictwem.
Do przyszłego muzeum mają też trafić pamiątki z ZG Trzebionka
Są wśród nich między innymi mapy pokładów kopalni sprzed 300 lat, sprzęt górniczy, modele maszyn i sztandary, a nawet 29 lamp karbidowych oddanych w depozyt .
A ponadto - ewidencja kilkunastu kapliczek zdobiących niegdyś całą gminę.
- Przyobiecano nam już także część pamiątek z Zakładów Górniczych "Trzebionka" - potwierdza szef "Cor", wskazując na ostatnią trzebińską kopalnię, która za pół roku ma zostać zlikwidowana.
Stowarzyszenie podjęło już starania, by powstające muzeum wzbogaciły także eksponaty
o charakterze geologicznym.
Największym problemem może stać się powierzchnia wystawowa, która, wobec ogromu zgromadzonego materiału wydaje się niemal kurczyć w oczach.
W dodatku mimo że budynek przy ulicy Grunwaldzkiej, w którym działa trzebińskie towarzystwo
i gdzie ma powstać muzeum, jest całkiem duży, to - nie ma co kryć - przydałby mu się solidny lifting.
Zwłaszcza, że trzebińską ekspozycją interesują się nie tylko wycieczki szkolne, ale także grupy przewodników. Ci ostatni już zapowiedzieli, że chcą wpisać placówkę na listę chętnie odwiedzanych punktów.