https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Górnika z Olkusza potyczki z ZUS-em

Małgorzata Gleń
62-letni Zbigniew Drąg ma w garści korzystny wyrok sądu
62-letni Zbigniew Drąg ma w garści korzystny wyrok sądu Małgorzata Gleń
62-letni Zbigniew Drąg z Olkusza, były pracownik Przedsiębiorstwa Robót Górniczych PEBEKA w Bytomiu, dziś rencista, już raz wygrał z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych spór o tzw. ekwiwalent pieniężny z tytułu prawa do bezpłatnego węgla.

Sąd przyznał wtedy mężczyźnie pieniądze, a ZUS je wypłacił. W tym roku ZUS niespodziewanie odmówił emerytowi należnych pieniędzy.

- Dlatego znów złożyłem sprawę do sądu - mówi Zbigniew Drąg. Złożył też zawiadomienie do prokuratury o marnowaniu przez ZUS publicznych funduszy na, jego zdaniem, zupełnie zbędne i z góry przegrane procesy sądowe. Mężczyzna jest pewny, że i tym razem wygra z ZUS-em.

- Przez te dwa lata nic się w prawie nie zmieniło. To skandal, by ZUS nie szanował prawomocnego wyroku i w taki nieracjonalny sposób marnotrawił publiczne pieniądze na kolejne, nikomu niepotrzebne spory sądowe - denerwuje się rencista.

Po długich bojach obeznany już z prawem Drąg podkreśla, że sąd nie może ponownie badać tego samej sprawy, którą już rozstrzygnięto prawomocnym wyrokiem. - ZUS jednak nic sobie z tego prawa nie robi - irytuje się rencista. Całe lata ekwiwalent przysługiwał byłym pracownikom kopalni, którzy w czasie pracy dostawali z firmy bezpłatny węgiel, tzw. deputat węglowy, lub jego równowartość pieniężną.

Specjalny dodatek został odebrany byłym pracownikom kopalń w 2001 r. i przywrócony ponownie ustawą w 2007 r. Pieniądze za te kilka lat, kiedy nie był wypłacany, nie przepadły. Można starać się o zaległy ekwiwalent za poprzednie lata, a to suma niebagatelna, bo około 1000 zł rocznie. Zgodnie z prawem, ekwiwalent ma wypłacać ZUS. Gdy w 2007 r. weszła nowa ustawa, Drąg od razu złożył wniosek o wypłatę i dołączył dokumenty potwierdzające prawo do ekwiwalentu. W 2007 r. ZUS miał mu wypłacić zaległy ekwiwalent za rok 2002.

- Jak wszystkim mi też się nie przelewało. Te dodatkowe pieniądze miały załatać dziury w moim domowym budżecie - cieszył się na myśl o pieniądzach. ZUS jednak odmówił zapłaty renciście i wszystkim jego znajomym z Olkusza, byłym pracownikom kopalni. Drąg i jego koledzy poszli po sprawiedliwość do sądu - zdecydowało się na to około 100 osób.

- Znam prawo i wiedziałem, że pieniądze mi się należą - mówi Drąg. Sąd Okręgowy w Krakowie wyrokiem z 7 października 2008 r. przyznał mu rację i prawo do ekwiwalentu. Mężczyzna długo się nie nacieszył korzystnym orzeczeniem, bo ZUS złożył odwołanie, ale Sąd Apelacyjny w Krakowie 29 maja 2009 r. je oddalił.

Po korzystnym dla Drąga, prawomocnym wyroku na konto rencisty wpłynęło 832 zł i 83 gr. Jego koledzy także wygrali i dostali upragnione pieniądze. Potem Drąg w 2008 i 2009 r. złożył kolejny pozew przeciwko ZUS w Chrzanowie i domagał się wypłaty ekwiwalentu za lata 2003-2005, ale tym razem sądowy bój z ZUS przegrał.

- Sąd oddalił moje odwołanie, ale tylko dlatego że nie spełniłem wymogów formalnych i nie złożyłem wniosków w wyznaczonym terminie - twierdzi Zbigniew Drąg. Dlatego nie może się pogodzić ze stanowiskiem ZUS, gdy znowu usłyszał, że nie dostanie ekwiwalentu, tym razem za lata 2006-2007.
- Teraz wszystkie terminy zostały przeze mnie dotrzymane. Pieniądze mi się należą, i już - przekonuje.

Krzysztof Filipowicz, zastępca dyrektora chrzanowskiego ZUS, w odpowiedzi na pytania "Gazety Krakowskiej" odpisał - "W świetle aktualnego, ukształtowanego i jednolitego orzecznictwa sądu emeryci i renciści, byli pracownicy PEBEKA Bytom, nie spełniają kryteriów osób uprawnionych, wynikających z przepisów o ekwiwalencie". Doniesie Zbigniewa Drąga w sprawie domniemanego marnotrawienia publicznych pieniędzy trafiło do Prokuratury Rejonowej w Chrzanowie.

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska