Jak informuje Straż Graniczna, nieodpowiedzialny podróżny tłumaczył, że chciał zażartować z pytań zadawanych mu przez obsługę rejsu, dlatego na pytanie „czy ma pan jakieś niebezpieczne przedmioty, miał odpowiedzieć – „Tak granat w bagażu.”
Funkcjonariusze z Placówki Straży Granicznej w Krakowie-Balicach szybko zareagowali na informacje o zagrożeniu. Okazało się na szczęście, że był to tylko kiepski żart i w bagażu granatu nie było.
Przypominamy podróżnym, aby uważać na słowa wypowiadane podczas obsługi przez pracowników lotniska. Słowa: bomba, granat itp. - TO NIE ŻART . Każdy sygnał o możliwości stworzenia zagrożenia jest natychmiast sprawdzany. Wiąże się to z wszczęciem odpowiednich procedur, a co za tym idzie, zakłóceniem pracy portu lotniczego, opóźnieniem odlotów, jak również sankcjami w postaci mandatu karnego – apeluje Straż Graniczna. - Przypominamy, aby nie pozostawiać w strefie lotniska żadnych przedmiotów, które automatycznie taktowane są jako źródło zagrożenia. Każdy pozostawiony bez opieki bagaż traktowany jest jako potencjalne zagrożenie bezpieczeństwa i również musi zostać sprawdzony.
Kładka w Dobczycach z małopolską nagrodą im. Stanisława Witk...
- Diabli Dół i Boża Wola. Nazwy małopolskich wsi, o których nie słyszeliście!
- Tak wyglądał Kraków 1000 lat temu! Oto rekonstrukcja
- Tak oszukują nas sklepy spożywcze. TOP 10 nieczystych zagrań!
- Oto najlepsze miejsce do życia w Małopolsce. Przynajmniej w Rankingu Gmin
- Zapierające dech w piersiach widoki z Chełmu i Kudłaczy
- Tunel na zakopiance już otwarty! Tak powstawała ta potężna inwestycja
Sztuczna inteligencja zabierze nam pracę? To mit
