https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Grozi mu amputacja drugiej nogi, ale komisja uznała, że to lekki przypadek

Paweł Szeliga
Orzecznicy uznali, że mężczyzna jest zdrowszy i odebrali mu prawie jedną trzecią renty.
Orzecznicy uznali, że mężczyzna jest zdrowszy i odebrali mu prawie jedną trzecią renty. fot. Archiwum Kazimierza Drabika
Lekarze stwierdzili, że pacjent jest bardzo chory. Zmienili zdanie, gdy stan się... pogorszył, Niepełnosprawny mężczyzna stracił część renty. Zadłużył się, żeby móc opłacić badania.

Kazimierz Drabik cztery lata temu stanął przed komisją lekarską. Nie miał prawej nogi, amputowanej z powodu postępującej cukrzycy, więc medycy przyznali mu znaczny stopień niepełnosprawności. Gdy niedawno ponownie stanął przed orzecznikami, groziła mu już kolejna amputacja, tym razem lewej kończyny. Tymczasem ku jego zdumieniu uznano, że jego stan zdrowia się poprawił. - Nawet mnie nie zbadano, tylko od razu uznali, że jestem niepełnosprawny w stopniu umiarkowanym i odebrano mi część renty - żali się mężczyzna.

Pan Kazimierz z cukrzycą boryka się od 15 lat. Choroba sprawiła, że nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować. Utrzymuje się z renty przekraczającej nieco 900 zł. W wyniku szokującej decyzji Powiatowego Zespołu ds. Orzekania o Niepełnosprawności w Limanowej kwotę pomniejszono o 207 zł.

- Czuję się coraz gorzej, a oni na siłę próbują mnie uzdrowić - oburza się pan Kazimierz. - To absurd. Przecież prawa noga mi nie odrosła, a lewa jest ropiejącą raną, która sprawia, że nie mogę już samodzielnie się poruszać. Pewnie wkrótce ją także stracę - kręci głową zdruzgotany rencista.

Odwołał się od decyzji komisji do Wojewódzkiego Zespołu ds. Orzekania o Niepełnosprawności w Krakowie. Ten sprawę rozpatrzy 4 sierpnia. Kazimierz Drabik musi się jednak stawić z kompletem badań, w tym tak specjalistycznych jak dno oka czy echo serca. Gdyby chciał je wykonać za darmo w ramach NFZ, musiałby czekać do września. Dlatego zapożyczył się i zrobił je prywatnie. Kosztowały kilkaset złotych.

56-latek wierzy, że odzyska pieniądze. Jest przekonany, że krakowska komisja przywrócili mu utraconą część renty. - Nie sądzę, by była równie bezduszna jak ta z Limanowej - mówi wprost Kazimierz Drabik. - Na pewno przejrzy dokumentację. Pewnie też mnie dokładnie zbada, a nie załatwi sprawy w dziesięć minut, byle tylko odhaczyć kolejnego natrętnego petenta.

Sprawą 56-latka zainteresował się starosta limanowski Jan Puchała, który poprosił o złożenie wyjaśnień z przebiegu prac komisji. Zaskoczona jest też Monika Nawalaniec, dyrektorka Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Limanowej, w którym działają orzecznicy.

- Zarząd Powiatu zaniepokoiły twierdzenia pana Drabika o przebiegu posiedzenia składu orzekającego - przyznaje Monika Nawalaniec.

- Chcielibyśmy, żeby trafiające tam wnioski były rozpatrywane z należytą starannością, a osoby stawające na komisjach traktowano z należną im uwagą.

Dyrektorka podkreśla, że w komisji pracują doświadczeni orzecznicy. Przewodniczy jej specjalistka chorób wewnętrznych i doświadczona pracownica socjalna. Obie mają uprawnienia do orzekania o stopniu niepełnosprawności.

Zarówno PCPR jak i starosta czekają na to, jakie orzeczenie wyda wojewódzki zespół z Krakowa. Z samej Limanowej w 2013 r. wpłynęły tam 183 odwołania od wydanych decyzji. 26 z nich, czyli 16 procent, uchylono w całości, a więc na korzyść niepełnosprawnych. To wprawdzie niewiele, choć z drugiej strony limanowscy orzecznicy odbywają rocznie ponad 440 posiedzeń. W większości przyznają stopień niepełnosprawności. Czym się kierowali, wydając kontrowersyjną decyzję w sprawie Kazimierza Drabika, nie wiadomo, ponieważ nie rozmawiają z mediami.

Tymczasem postępująca choroba sprawiła, że 56-latek z każdym dniem czuje się coraz gorzej. Nawet przy pomocy bliskich nie jest już w stanie wejść po schodach na piętro skromnego domu, więc mieszka na parterze. Po zmniejszeniu mu rentu z trudem wiąże koniec z końcem.

- Moja żona też ma rentę, jest nam ciężko - mówi Kazimierz Drabik. - Musimy utrzymać dwóch synów. Na szczęście najstarszy, 26-letni, pracuje, więc nam pomaga - dodaje rencista.

"Gazeta Krakowska" będzie apelowała do orzeczników z Krakowa o zdrowy rozsądek. Do tematu powrócimy.

Ból do końca życia
Szacuje się, że w Polsce na cukrzycę cierpi 2,6 mln osób. Jest rozpoznana tylko u około 60 proc. z nich. Groźna choroba skraca życie średnio o 14 lat i powoduje wiele groźnych powikłań.

Prawie 10 proc. z nich stanowi tzw. stopa cukrzycowa, prowadząca do nieodwracalnych deformacji kończyny. Jest ona bardzo podatna na infekcje, a postępująca martwica powoduje konieczność usuwania coraz większej ilości tkanek. Temu powikłaniu towarzyszy nieustanny ból, chory nie może też chodzić. Ostatecznie dochodzi do amputacji części lub całej kończyny.

Na rynku są dostępne specjalne bezuciskowe skarpety dla cukrzyków, zapobiegające ocieraniu materiału o skórę. Są też buty, odciążające nogę.

Na takie udogodnienia, niwelujące dolegliwości związane ze stopą cukrzycową, nie każdego jednak stać, gdyż nie są refundowane. Za parę skarpet trzeba zapłacić 14 zł, buty kosztują nawet 300 zł. Rencistów nie stać na taki wydatek, więc cierpią.

CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 19

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

P
Princessa
Lekarz tez czlowiek i zna tylko choroby,on nie zna zdrowia .On zna tabletki te dobre i te mniej dobre.Gdyby czlowiek byl zwerzeciem poradzilby sobie sam, a ze nie nie jest idzie do lekarza.W tym momencie zaczyna sie problem.On nie wie i ´nie szuka przyczyn tej choroby a pacjent tez nic nie robi zeby bylo lepiej.Dzisiaj trzeba zmienic nawyki zywieniowe i mozna pozbyc sie cukrzycy,ale jest male ale:niema zainteresowanych.Lekarz wypisuje tabletki a pacjent psioczy na lekarzy.Nie jestem lekarzem ,ale ze zdjecia widac facet ma nadwage.W tym momencie nasuwaja sie tysiace pytan .Wystarczy wejsc na strone www.cukrzyca.pl Zycze wam duzo zdrowia i mniej tabletek.
j
ja
zus to jest socjalistyczny wymysł w kapitalistycznym państwie za to odpowiadają dobrowolne polisy ubezpieczeniowe i organizacje charytatywne... a ponieważ jest socjalizm to różnicy między komuną, a demokracją prawie nie ma: tam kradli, i tu kradną, nawet gdzieniegdzie osoby są dalej te same...
w
weronika E
ZNAM OSOBIŚCIE TEGO KOMORNIKA--- faktycznie jest z niego pijawka która umie zabrac wszystko NAWET samotnej matce z trójką dzieci
k
kol.
to macie demokratyczną korupcję, złodziejstwo, bandytyzm, szajki państwowe, kliki i wszelką możliwą zarazę jaką sobie tylko człowiek może wyobrazić! Polski już nie ma jest jedno wielkie szambo!
m
maciek 56
Nie skazuj bydła w zagrodzie na pewną śmierć i cierpienie !!!!!!!!!!!!!!!!!
m
monia
świat jest pełny przemocy i niesprawiedliwości policja zamyka nie winnych ludzi, księża mają skłonności których miec nie powinn,i lekarz nie ratuje ciężarnej kobiety, pijany kierowca zabija autem dziecko,komornik zabiera mieszkania nie pytając gdzie się rodzina ma podziac taki mamy kraj droga młodzieży
s
sergiusz
tak jak Zus działają komornicy np szanowny PAN Maciej Szostak z Muszyny życzę serdecznie panu aby pan kiedyś doświadczył tylu kłopotów co ja przez pana DECYZJE do tego choroby A WTEDY przypomni sobie pan wszystkie krzywdy jakie pan wyrządził
X
XXL
Nieważne na kogo głosował i nie ma to najmniejszego znaczenia przy przyznawaniu renty i orzekaniu o niepełnosprawności. A ty na kogo głosowałeś/aś/ ? Może ten Pan też ?
p
pis
Lekarzom orzecznikom życzyć tego samego ? ludzie bądźcie ludźmi ! nie liczcie tylko na kasę ! na ludzkiej krzywdzie się nie dorobicie ! gdzie sumienie?
z
zachciało mu się ryżego
albo na ryżego, albo na kaczkę!! ma więc to czego chciał!!
M
Monika
W tym chorym kraju nie ma się do kogo odwoływać. Ludzie pod respiratorem są zdolni do pracy. Gdzie jest w tym systemie choć jeden człowiek, który pochyli się nad opisem choroby i patrząc na "przypadek" zacznie szukać gdzieś błędu popełnionego przez któregoś lekarza wcześniej. Nie ma takiego, bo to za dużo pracy, za dużo szukania, a może jeszcze nie daj Boże doszuka się błędu swojego guru z czasów stażu. Tu powinien działać system odwołań do Strasburga. Tu nie ma z kim rozmawiać. Lekarzy przez duże L jest coraz mniej. Coraz więcej karierowiczów. Wiedza ich jest ograniczona do zdobytej na studiach. Sięganie do archiwów dziadków felczerów nie mieści się w ich kategoriach. Czytanie przypadków rzadkich na świecie, zajmuje zbyt wiele czasu. Tzn. tylko tyle, że niektórych studia nie kosztowały tyle ile o nich się mówi od lat. Gdyby tak było, byliby to ludzie z pasją do zawodu. Chyba że ci z pasją wyjechali za granicę a tu zostali tylko dorobkiewicze bez pasji i serca
j
jar
To nie jest brak profesjonalizmu, lecz nakazy z Ministerstwa Zdrowia. Mają wytyczne, aby przyznawać jak najmniej rent i obniżać tym, co już je mają. W ten sposób ratują budżet.
M
Maeve
Ale nie chciał gnuśnieć w domu i z protezą pracował na kolei jako kasjer. Po masowych zwolnieniach kilka lat temu starał się o rentę. Lekarz mu powiedział: "Tyle lat panu to nie przeszkadzało, a teraz pan chce rentę?".
X
XXL
Lekarzom orzecznikom właśnie za to płacą by jak najwięcej wniosków o renty załatwiali negatywnie.
S
SKANDAL,SKANDAL !!!
Co!!!!!!nie wierzę własnym oczom co czytam !! to się w głowie nie mieści !!! że ZUS to zakała tego Kraju to zgoda !! ale lekarze !! toż to pewnie nie lekarze a KONOWAŁY !! lepszą diagnozę by wydali przy badaniu bydła w zagrodzie ...AŻ SIĘ CZŁOWIEKOWI CHCE WYĆ JAKIE STUDIA ONI SKOŃCZYLI !!!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska