Z danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny wynika, że liczba pacjentów zgłaszających się do lekarzy z objawami grypy maleje. W ostatnim tygodniu lutego w całej Polsce odnotowano blisko 160 tys. zachorowań. To o blisko 40 tys. mniej niż w ciągu poprzednich siedmiu dni. Groźny wirus ciągle zbiera jednak krwawe żniwo wśród pacjentów. Z powodu wywołanych przez niego powikłań w ostatnim tygodniu lutego lekarze musieli skierować na oddziały szpitali ponad tysiąc osób. 22 najciężej chorym nie udało się pomóc.
Łącznie od początku stycznia grypa zabiła już 89 Polaków. To jeden z najtragiczniejszych bilansów od lat. W całym ubiegłym sezonie infekcyjnym odnotowano 37 zgonów, w sezonie 2016/2017 – 24.
Nie jedz tego, kiedy bierzesz leki. Ta żywność wchodzi w int...
W Małopolsce od początku stycznia do lekarzy zgłosiło się blisko 167 tys. pacjentów dotkniętych wirusem. 913 z nich wymagało pomocy specjalistów na oddziałach szpitali, sześć osób zmarło.
Jak wskazują eksperci, za dużą część zachorowań w tym sezonie infekcyjnym odpowiada wirusa AH1N1, wywołujący tzw. świńską grypę. Ten szczep prowadzi do wyjątkowo groźnych powikłań – m.in. szybko postępującej niewydolności oddechowej. Z danych Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie wynika, że tylko w Małopolsce w ciągu pierwszych dwóch miesięcy tego roku odnotowano 159 przypadków świńskiej grypy. W rzeczywistości chorych dotkniętych takim wirusem może być jeszcze więcej, bo do jego rozpoznania niezbędne są dokładne badania laboratoryjne, które są wykonywane tylko u części pacjentów – głównie tych, trafiających na oddziały szpitalne.
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Smog skraca życie. Jesteśmy jak palacze