Gwiazdy z Rosji poprowadzą naszą kadrę

Nowy prezes PZHL Piotr Hałasik za punkt honoru przyjął sobie znalezienie dla polskiej reprezentacji szkoleniowców z najwyższej półki. Nasza drużyna jest bardzo nisko klasyfikowana w rankingu IIHF, gramy dopiero w dywizji 1 grupy B, a więc jakby w trzeciej hokejowej lidze. Na kwietniowych mistrzostwach świata dywizji 1 grupy B w Krynicy, mimo atutu własnego lodu, nie udało się nam uzyskać awansu, przegraliśmy z niżej notowaną Koreą Południową.

PZHL rozpoczął poszukiwania trenerów głównie w Kanadzie i w Rosji, a więc w krajach, które są potęgami hokejowymi. Udało się nawiązać kontakt z 61-letnim Kanadyjczykiem Andy Murrayem, który 11 lat pracował w NHL, pod jego kierunkiem Kanada trzy razy zdobyła tytuł mistrza świata. Ale rozmowy nie zostały sfinalizowane. Okazało się, że Murray miał ważny akontrakt z uczelnią i ta nie wyrażała zgody na jego zwolnienie.

Pozostał kierunek rosyjski. Prezes Hałasik nie ukrywa, że jest zwolennikiem szkoły rosyjskiej w hokeju. - Skontaktowaliśmy się z Rosyjską Federacją Hokejową, rozmawiałem z prezesem, słynnym ongiś bramkarzem Władisławem Tretjakiem. On podpowiedział mi zatrudnienie duetu Zacharkin - Bykow. Dlaczego obu? Bo obaj panowie współpracują z sobą już od dawna, od 2004 roku, najpierw w CSKA Moskwa, potem w reprezentacji Rosji, gdzie szefem był Bykow. Spotkaliśmy się w ubiegły piątek w Krakowie, w restauracji Wierzynek. Rozmowy nie były długie, szybko doszliśmy do porozumienia, uścisnęliśmy sobie ręce i w poniedziałek na zgrupowaniu w Tychach Zacharkin zaczął pracę - powiedział nam Hałasik.

Rosyjski duet ma nie tylko prowadzić reprezentację, ale także przygotować plany szkoleniowe dla młodzieży do zimowych igrzysk olimpijskich w 2018 roku.

- To był zasadniczy warunek z mojej strony i spotkał się z pełną akceptacją obu szkoleniowców. Obiecali nam, że pomogą w znalezieniu trenera w Rosji do SMS w Sosnowcu - mówił Hałasik.

Prezes PZHL - zapytany, skąd wziął pieniądze na zatrudnienie tak wysokiej klasy hokeistów, odpowiedział: - Bez komentarza. Pytany o ewentualnego sponsora, odpowiadał tak samo. Ludzie dobrze związani z hokejem twierdzą, że sam prezes, który jest biznesmenem, wyłożył pieniądze na zatrudnienie Rosjan.

- Prezes nie bierze ani złotówki za pracę w PZHL - mówił jeden z działaczy związkowych.

- Zatrudnieniem Zacharkina i Bykowa namieszaliśmy trochę w hokejowym światku. Obaj mają świetną reputację, mówi się, że ten duet plasuje się w pierwszej trójce najlepszych szkoleniowców świata. Dzwonią do mnie ludzie z pytaniami - jak się wam udało ich zatrudnić? Zaskoczeni są w Moskwie, bo Zacharkin miał rozpocząć pracę na uczelni - zdradził kulisy zatrudnienia Rosjan prezes PZHL.
Rzeczywiście, obaj trenerzy nie potrzebują rekomendacji. Bardziej znany kibicom jest Bykow, który jako hokeista dwa razy był mistrzem olimpijskim i pięć razy mistrzem świata. Był wybrany w drafcie NHL, ale nigdy nie zagrał za oceanem. Kończył karierę w Szwajcarii, gdzie trenował zespół Fribourg-Gotteron. Jako trener pięć lat prowadził reprezentację Rosji, z którą w MŚ zdobył cztery medale, w tym dwa złote.

Zacharkin od początku szedł drogą trenerską, ukończył studia z wyróżnieniem w Moskiewskim Centralnym Instytucie Fizycznym. Od 1984 roku szkolił zespół CSKA Moskwa, w latach 1993-04 pracował w klubach szwedzkich. Potem los skojarzył go z Bykowem, z którym jako asystent trenera reprezentacji współpracował 7 lat.

Bardzo pozytywnie ruch prezesa ocenia 4-krotny olimpijczyk Henryk Gruth, który od kilkunastu lat pracuje w Szwajcarii, w klubie ZSC Lions Zurych. - Nie tak dawno spotkaliśmy się razem z Mariuszem Czerkawskim z prezesem Hałasikiem. Sugerowaliśmy zatrudnienie wysokiej klasy szkoleniowca dla reprezentacji Polski. Wiem o staraniach kanadyjskich, mamy trenerów z Rosji. To dobry ruch, choć dopiero po efektach ich pracy będzie można wydać jednoznaczną opinię. Znam Bykowa, grałem przeciwko niemu w reprezentacji Polski na igrzyskach, w mistrzostwach świata. Potem spotykałem się z nim w Szwajcarii, we Fryburgu, gdzie był szkoleniowcem. Notabene, jego syn gra w klubie z Fryburga. Cieszę się, że Rosjanie mają się zająć nie tylko pierwszą reprezentacją, ale i szkoleniem młodzieży. Bo ta sprawa w naszym kraju jest całkowicie zaniedbana - powiedział nam Gruth.

Podobnego zdania jak Gruth jest świetny ongiś hokeista, gracz kilku klubów NHL Mariusz Czerkawski.

- W polskim hokeju jest marazm, trzeba było podjąć jakieś energiczne działania. I dobrze, że na taki krok zdecydował się prezes. Zacharkin preferuje hokej po rosyjsku, ale przez kilkanaście lat trenował w Szwecji, łączy więc jakby obie te szkoły. Kiedy był w Szwecji, nie zdążyłem go poznać, bo mnie już wtedy tam nie było, pojechałem grać za ocean. Nie można oczekiwać od Rosjan cudu. Musimy dać im trochę czasu, być cierpliwi. Ich zatrudnienie to dobry sygnał dla naszych zawodników. Ważne jest także to, że asystentami Rosjan będą dwaj młodzi polscy szkoleniowcy Marek Ziętara i Jacek Płachta. Myślę, że będą mogli wiele skorzystać na tej współpracy - powiedział Czerkawski.

W poniedziałek wieczorem prezes Hałasik spotkał się w Tychach z Zacharkinem i z kadrowiczami powołanymi na zgrupowanie przed wyjazdem do Francji. Na turnieju w Chamonix dołączy do zespołu Bykow.

 
Krakowski szybki tramwaj na pięciu nowych trasach - sprawdź!
 
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!