WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"
Po burzy, jaka w poniedziałek przeszła przez Wisłę Kraków, podczas której ze sztabu pierwszej drużyny odeszły cztery osoby z Kazimierzem Moskalem na czele, można się było spodziewać właśnie takiej decyzji, że to Jop przejmie póki co drużynę. Już w poniedziałek wiadomo było, że na pewno nie poprowadzi w piątek w meczu z Odrą zespołu żaden nowy trener, choć oczywiście lista kandydatów do przejęcia sterów na trenerskiej ławce już jest. Otwiera ją Albert Rude, ale w przypadku Hiszpana sprawa wcale nie jest prosta, jak się początkowo wydawało, a jego powrót do Wisły nie jest oczywisty. Rude mają bowiem interesować się również inne kluby, w tym przeżywający problemy w ekstraklasie Śląsk Wrocław.
Dlatego na razie wybrano w Wiśle rozwiązanie tymczasowe z Mariuszem Jopem na ławce. „Biała Gwiazda” nie podaje żadnych terminów, co może oznaczać zarówno to, że Jop trenerem będzie tylko w jednym meczu, jak i również to, że poprowadzi Wisłę dłużej. Wszystko będzie tak naprawdę zależało od rozwoju wypadków. Po pierwsze od rozmów z potencjalnymi kandydatami, ale też zapewne od tego, jak zespół będzie sobie radził w najbliższym czasie.
46-letni Mariusz Jop w roli ratownika wystąpił już w poprzednim sezonie, gdy dymisję złożył Radosław Sobolewski. I wtedy poradził sobie świetnie. Wygrał dwa mecze w lidze, zrobił awans w Pucharze Polski, a zimą wrócił do roli asystenta, gdy „Biała Gwiazda” zatrudniła Alberta Rude. Jop w klubie jest zresztą od dłuższego czasu. Świetnie zna jego realia, świetnie zna również zespół. Co ciekawe, zasiądzie na trenerskiej ławce w roli pierwszego szkoleniowca akurat w meczu z Odrą Opole, którą prowadzi Radosław Sobolewski. Ten sam, którego zastępował w Wiśle w poprzednim sezonie. Obaj znają się świetnie, obaj poprowadzą też w piątek zespoły, które zmagały się w ostatnim czasie z dużymi problemami. Odra, która rozegrała dwa mecze więcej od Wisły, ma obecnie jedynie dwa punkty przewagi nad „Białą Gwiazdą” w I-ligowej tabeli. Stawką tego starcia będzie zatem nie tylko zdobycie trzech punktów, ale po prostu odbicie się od dna. Mecz zaplanowano na piątek na godz. 20.30. Przekonamy się wtedy również, jak trybuny przyjmą ostatnie decyzje prezesa Jarosław Królewskiego, czyli zwolnienia z klubu kilku ważnych osób.
